2176
- Chodź na spacer - powiedziałam do Prezesa i oboje zastygliśmy w niemym przerażeniu.
Gdyż mnie się takie koncepty zasadniczo nie imają. A tu niespodzianka. Poszliśmy.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, że odwykliśmy wszyscy od zimy, więc te kilka stopni poniżej zera dały nam popalić. Szczególnie że okoliczne pola, lasy i łąki nie posiadają właściwości miejskich zabudowań, więc temperatura odczuwalna zdecydowanie niższa.
Szliśmy sobie uliczkami naszej dzielni, komentując zapamiętale wszelkie zabudowania (gdyż oboje jesteśmy od lat paru fanami zabudowań jednorodzinnych i nie przepuszczamy okazji do burzliwej dysputy) i dotarliśmy w końcu do jednego z moich ulubionych domów. Od samego początku myślę, żeby zrobić zdjęcie i Wam pokazać, ale jakoś do tego nie doszło. A skoro dziś na nogach, to nie myśląc wiele wyciągnęłam telefon i...
Odpowiadam na niezadane pytanie: tak, tam są okna. Widać je, gdy się stanie na drugim końcu budynku. Między oknami a żywopłotem jest jakieś 40 cm prześwitu. Nie wiem czy na całej długości domu.
Zdjęcie zrobiłam w ostatniej chwili. Pstryknęłam, bramka się otwarła i z posesji wyszli państwo z pieskiem na spacer. Nie zastanawiając się wiele, wcisnęłam telefon w kieszeń i udawałam, że mnie tu nigdy nie było.
Nie umiem tego skomentować i jestem zafascynowana od pierwszego wejrzenia.
A tak w ogóle, to hapynujer. Będzie dobrze, nie martwcie się. Ludzkość ma niewiarygodną wolę przetrwania i jest twardsza niż karaluchy. Postarajcie się po prostu być szczęśliwi i lubić siebie samych. Reszta się jakoś ułoży. Serio, serio.
Gdyż mnie się takie koncepty zasadniczo nie imają. A tu niespodzianka. Poszliśmy.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, że odwykliśmy wszyscy od zimy, więc te kilka stopni poniżej zera dały nam popalić. Szczególnie że okoliczne pola, lasy i łąki nie posiadają właściwości miejskich zabudowań, więc temperatura odczuwalna zdecydowanie niższa.
Szliśmy sobie uliczkami naszej dzielni, komentując zapamiętale wszelkie zabudowania (gdyż oboje jesteśmy od lat paru fanami zabudowań jednorodzinnych i nie przepuszczamy okazji do burzliwej dysputy) i dotarliśmy w końcu do jednego z moich ulubionych domów. Od samego początku myślę, żeby zrobić zdjęcie i Wam pokazać, ale jakoś do tego nie doszło. A skoro dziś na nogach, to nie myśląc wiele wyciągnęłam telefon i...
Odpowiadam na niezadane pytanie: tak, tam są okna. Widać je, gdy się stanie na drugim końcu budynku. Między oknami a żywopłotem jest jakieś 40 cm prześwitu. Nie wiem czy na całej długości domu.
Zdjęcie zrobiłam w ostatniej chwili. Pstryknęłam, bramka się otwarła i z posesji wyszli państwo z pieskiem na spacer. Nie zastanawiając się wiele, wcisnęłam telefon w kieszeń i udawałam, że mnie tu nigdy nie było.
Nie umiem tego skomentować i jestem zafascynowana od pierwszego wejrzenia.
A tak w ogóle, to hapynujer. Będzie dobrze, nie martwcie się. Ludzkość ma niewiarygodną wolę przetrwania i jest twardsza niż karaluchy. Postarajcie się po prostu być szczęśliwi i lubić siebie samych. Reszta się jakoś ułoży. Serio, serio.
może mają tam łazienkę z oknem wtedy odpada koszt roletki albo pokoje dzieci które chcą mieć mrocznie bo komputery albo sypialnie a że lubią odrobinę dreszczyku to mają niby zasłonięte a jednak widoczne :D no więcej pomysłów nie mam u nas widzę podobne miejsce ba zakładałam tam roletki choć wydawały się zbędne no ale co klient płacił ;-)
OdpowiedzUsuńOdrobina dreszczyku mnie rozczuliła :)
UsuńZdjęcie z nagłówka, to również Twoja okolica? :)
OdpowiedzUsuńTo mój widok z okna.
UsuńZachody muszą wyglądać bajecznie :)
UsuńWschody. Zachody są po drugiej stronie ;)
UsuńLubią widzieć zielone za oknem:) Trzeba było spytać:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie dobrze!
Ludzie, którzy robią coś takiego, przerażają mnie :)
Usuńzaiste, niezbadane są pomysły ludzkie!!!
OdpowiedzUsuń(a tu, chwilowo 'tu' oznacza Góry Sowie, ŚNIEG)
A to się paniusia wyprawiła...
UsuńPewnie myśleli że rośliny zawsze będą małe :) Poprzedni właściciele naszego klocka posadzili metr od domu modrzew i sosnę która dodatkowo rysowała gałęziami za każdym wjazdem autka a świerk pod drutami energetycznymi zapewniający nam w wietrzne dni atrakcje w postaci braku prądu :)
OdpowiedzUsuńPonadto protestuję, przeciw dyskryminowaniu mnie w postaci - chcesz opublikować komentarz udowodnij że nie jesteś robotem !!!!
Niestety nie mam na to wpływu, Gabrysiu. Ale mogę zadzwonić i osobiście połączyć się z Tobą w bólu :)
UsuńCóz - postawili zdecydowanie na maksymalny metraz lokalu :)
OdpowiedzUsuńMam oko - to nic, że ślepe! ;)))))))))
UsuńDałabym sobie palca uciąć, że to uliczka w Bujakowie k. Mikołowa. Zresztą, gdzie by to nie było, płotek fajny. Dla mnie każdy płot jest fajny, z racji, że całe swoje życie mieszkam w bloku ;)
OdpowiedzUsuńAkurat nie koło Mikołowa, ale pewnie takie widoczki zdarzają się wszędzie. Poza tym znakomicie Cię rozumiem. Jak powszechnie wiadomo, jestem domofanką i domofilką :D
Usuń