Póki co nie, bo za mały (jajeczka jeszcze są teoretyczne ;) ), ale będzie. Raz - bo jesteśmy zwolennikami takiego rozwiązania, a dwa - bo to warunek z umowy adpocyjnej.
Ciekawie obserwowac postepy :-) Nie piszesz nic o samym wprowadzeniu psa do kociego domu - jak sie odbywalo - stad moje pytanie czy skorzystalas z zasad, wg ktorych nalezaloby to zrobic? Emanujaca z bloga inteligencja autorki sugeruje mi, ze tak, :-) azaliz jednak gdybyz uszlo to Twojej uwadze, to podpowiadam, ze warto poszukac - to bardzo precyzyjnie opisane kroki, dzieki ktorym pies winien poznac obowiazujaca w domu hierarchie i od poczatku byc przedstawiony domownikom wg okreslonych regul. To pozwala uniknac chaosu i oszczedza stresu kotom. No i ustawia relacje na przyszlosc :-)
Przy wprowadzaniu szczeniaczka do domu kotów nie można właściwie zrobić zbyt wiele, poza szanowaniem kociej przestrzeni, zapewnieniu kotom spokoju i czasu na dojrzewanie do relacji. U nas stało się tak szczęśliwie, że koty - ujrzawszy psa - zamieszkały na piętrze, a pies - sam z siebie - zostaje na noc na parterze, przewalając się z fotela na kanapę i jest zadowolony. Dzięki temu panuje względny pokój między gatunkami, a koty obserwują psa po swojemu, czyli z góry, powolutku, we własnym tempie. Ponieważ obserwuję wzrost zainteresowania, to sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze.
PS Koty zawsze korzystają z psich spacerów, czyli galopują nawpychać się w kuchni psiego żarcia w czasie odcedzania kartofelków ;)
jak zwykle Zofia najodważniejsza ! no kobieta z jajami !
OdpowiedzUsuńZaskoczę Cię - Edek był pierwszy, już wczoraj. Ale obserwował z wyżyn szafki :)
UsuńDogadaja sie:) Lesio jest odjajczony?
OdpowiedzUsuńPóki co nie, bo za mały (jajeczka jeszcze są teoretyczne ;) ), ale będzie. Raz - bo jesteśmy zwolennikami takiego rozwiązania, a dwa - bo to warunek z umowy adpocyjnej.
Usuńp.s. Bardzo ciesze sie na nowy serial w odcinkach pt. "Lesio" ;)))
OdpowiedzUsuńLesio w różnych konfiguracjach a kotami ;)
UsuńZamiast Chmielewskiej to Skotnicka o Lesiu :)
OdpowiedzUsuńLubie to
UsuńSądząc po popularności postów, to byłby hit ;)
UsuńCiekawie obserwowac postepy :-) Nie piszesz nic o samym wprowadzeniu psa do kociego domu - jak sie odbywalo - stad moje pytanie czy skorzystalas z zasad, wg ktorych nalezaloby to zrobic? Emanujaca z bloga inteligencja autorki sugeruje mi, ze tak, :-) azaliz jednak gdybyz uszlo to Twojej uwadze, to podpowiadam, ze warto poszukac - to bardzo precyzyjnie opisane kroki, dzieki ktorym pies winien poznac obowiazujaca w domu hierarchie i od poczatku byc przedstawiony domownikom wg okreslonych regul. To pozwala uniknac chaosu i oszczedza stresu kotom. No i ustawia relacje na przyszlosc :-)
OdpowiedzUsuńPrzy wprowadzaniu szczeniaczka do domu kotów nie można właściwie zrobić zbyt wiele, poza szanowaniem kociej przestrzeni, zapewnieniu kotom spokoju i czasu na dojrzewanie do relacji. U nas stało się tak szczęśliwie, że koty - ujrzawszy psa - zamieszkały na piętrze, a pies - sam z siebie - zostaje na noc na parterze, przewalając się z fotela na kanapę i jest zadowolony. Dzięki temu panuje względny pokój między gatunkami, a koty obserwują psa po swojemu, czyli z góry, powolutku, we własnym tempie. Ponieważ obserwuję wzrost zainteresowania, to sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze.
UsuńPS Koty zawsze korzystają z psich spacerów, czyli galopują nawpychać się w kuchni psiego żarcia w czasie odcedzania kartofelków ;)
ooo to sie beędzie działo!
OdpowiedzUsuńNiektórzy mogą np. zarobić w papiok. I potem uciekają z podkulonym ogonem ;)
Usuń