2193

Trzydzieści kilo?
TRZYDZIEŚCI KILO?!

Przepraszam bardzo, ale muszę ochłonąć po wizycie u weterynarza.

Poza tym koszmarny maminsynek. Kroku beze mnie nie zrobi. Wchodzę do domu, Prezes wychodzi i woła tumana, żeby poszedł się wysikać, a ten nie. On z mamusią będzie siedział na fotelu. Albo na kanapie, najlepiej na mojej głowie.

W lecznicy zrobił taką bardachę, że wstyd się znowu pokazać. Szmata go zaatakowała. Wielka, zła szmata chciała go pożreć i musiał dramatyzować przez piętnaście minut. Ale żebyście widzieli, co zrobił po zastrzyku! No, jak żyję, nie trafiłam na taką histerię. Wył, płakał, rzucał się na plecy, gryzł, co mu się napatoczyło - a to wszystko służyło wyłącznie do wlezienia mi na ręce. Z tej mianowicie pozycji świat w ogóle nie jest groźny.

Ale kino przy wychodzeniu z gabinetu... W każdym razie musiałam go nieść do samochodu na rękach. Jego. Karmę. Leki. Książeczkę. Telefon. Portfel.
Psa se do domu przyniosłam.
To mam.

***

Niestety biegunka jest na tyle niepokojąca, że dostaje antybiotyk. Oraz do jutra ma głodówkę. Żal mi małpiszona, widać, że go ssie. Za to mamy pyszną karmę, kupioną u weterynarza. I, hmmm, ma dostawać porcje dla szczenięcia dużego psa.
No, paczy Państwo - a adoptowałam szczeniaczka, co to miał być niewielkich gabarytów. Przesz ten dureń do śmierci będzie chciał, żebym go nosiła na rękach!!!

***

Miszczostfo drugiego planu.


Komentarze

  1. każde na tle pasującym do futra ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, meblujemy specjalnie, a potem je rozkładamy w odpowiednich miejscach.

      Usuń
    2. Dobieracie zwierzeta do mebli? No ladnie, ladnie:P

      Usuń
  2. Na osiedlu Kukuczki przyjmuje wetka do której zwierz wchodzi z radochą wypisaną na twarzy bez względu na co się zanosi i co już było -każdy zwierz to pupil ukochanej Cioci ☺ Moniki Kubiak -polecam z czystym sumieniem wszystkim współczytaczom i tym których zwierzęta wybrały na swoją rodzinę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, ale ufam nadzym doktórkom :) Lesio jest histeryk, a poza tym po przejściach. Nie ma się co dziwić.

      Usuń
  3. Lesio jest prawdziwym muszcziną psim oczywiście i umiera w kontakcie ze służbą zdrowia. Tak to jest. Na raczkach ponosisz więcej, to Ci z torebki zrobi swoją budę, rzecz jasna z iście męskimi porządkami. Sraczka rzecz u psów popularna. Proponuje gotowane, chude mięso (kurzence) i już. Miśka pozdrawia kochanego kuzyna i szczeka mu dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twój pozytywny stosunek do niego może wpłynąć fakt, że dziś zeżarł swoją kupę. Po czym rzucił się całować Zuzię ;)

      Usuń
    2. Fakt wpłyną pozytywnie stan emocjonalny nas wszystkich. Miśka przynosi kocie kupy z kuwety do łóżka...Co tam lizanie po konsumpcji kupy? Ucałowania dla Zuzi!

      Usuń
    3. Pani doktórka, uraczona tą opowieścią, podsumowała: tak, pieski - perpetuum mobile.

      Usuń
    4. Odradzam drob kiedy pies ma biegunke. Moje psy sa koszmarnie uczulone zarowno na kurczaka jak indyka. A co do zjadania swojej kupy to moze byc behawioralne albo potrzeba mu bakterii do przewodu pokarmowego - wtedy probiotyk + rumen tabs.

      Usuń
    5. Rumen tabs. Potwierdzam. Skończyło się zżeranie na spacerze wszystkich gnijących okropieństw. Żre jedynie znalezione jabłka.

      Usuń
    6. Dostał probiotyk i prebiotyk, a co do mięsa: niech sobie wszyscy wybiją z głowy, że będę psu gotować. Mnie się nie chce gotować dla siebie.

      Usuń
  4. Trzydzieści kilo?! W sęsie, że najpierw dwadzieścia dziewięć, a potem czydzieści? No to jeśli on będzie Cię tak witał jak obecnie, to ja Cię przepraszam.

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  5. Pi(L)esio wygląda jak podenco...
    https://www.google.pl/search?q=podenco+z+ibizy&client=ms-android-google&prmd=ivn&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiw17T_iLTKAhWLvnIKHS7LDIEQ_AUIBygB
    Mówisz, że jeszcze szczeniak.
    Mówisz, że trzydzieści kilo....
    Hmmm, jak nic Podenco.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale jak 30 kg? Już ma, czy ma mieć? Przecież on tak drobno wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniał mi się sąsiad, który wziął sobie szczeniaczka. Miał być kundel po jamniku. Niosąc z dumą psa pierwszy raz do domu spotkał kumpla, który mu powiedział, że nienienie, będzie duży. Wyszło coś zbliżonego do wilczarza.

      Usuń
    2. a jak ma mieć, to zgoda. chociaż chyba też bym wyparła ;)
      ale jakby to miała być jakaś ciłała, to lepiej 30 kg :D

      Usuń
    3. Ciłały też mi się podobają. To akurat nie są psy obronne, tylko zaczepno-obronne. Choć bałabym się, że Zośka się na takiego przewróci. I po psie.

      Usuń
  7. Przepraszam bardzo, ze wczesniej napisalam, ze wyglada jak cielaczek:P cholera, wykrakalam chyba te 30 kilo;))) fakt, w klebie jest dosc potezny ale lapy ma cieniutkie i dlugie... No zobaczycie/my co z niego wyrosnie;) a teraz ile wazy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz waży 6,5 kg. Owczarki niemieckie w tym wieku są cięższe, sprawdziłyśmy w historii weterynaryjnej pewnego owczarka.

      Usuń
    2. Przeczytalam to, co ponizej. Bogu dzieki, ze przeprowadziliscie sie do domu z ogrodem;) Teraz nawet cielaczek ma swoje miejsce;) Najwyzej bedzie to nieco emocjonalny cielaczek...
      Issa

      Usuń
    3. Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni :)

      Usuń
  8. ale fajnie, fajnie, fajnie! że ze schroniska. :) i że w ogóle!
    to ja pisałam o schronisku, ja!
    Boże, jak Cię lubię, wiesz?
    będę śledzić socjalizację z zapartym tchem. sama mam 3 koty, psa też bym chciała (ale mam też 50 m2). kiedyś w komentarzach pomogłaś mi w dokocaniu, przed adopcją drugiej kotki. i się udało - świadczy o tym choćby fakt, że już są 3. po prostu zwierzęcy autorytet (jakkolwiek to brzmi!);)
    MY HERO! :*

    /h.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i proszę - znalazłaś się. Wywróżyłaś :)
      Cieszę się, że mogłam Ci kiedyś pomóc. Wymyśl sobie jakiś nick i się nim podpisuj, bo ja inaczej nie będę kojarzyła, więc ciągle będziesz musiała mi przypominać: to ja, od tego schroniska ;)))

      Usuń
  9. Że tak zagaję:
    skąd Ci się w ogóle wzięło, że ten szczeniaczek miałby być niewielkich gabarytów? Ktoś w ten sposób zachęcał do adopcji? (Co się niestety zdarza.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie z tym piętrzących się emocji nawet nie pamiętam. Pani w schronisku uczciwie powiedziała, że nie ma pojęcia, co z niego wyrośnie :)
      Dla wyjaśnienia: mnie jest wszystko jedno, co to będzie. Kiedy ktoś wchodzi do rodziny, to może wyrosnąć na wronę. I tak będę kochała.

      Usuń
    2. Aha. Myślałam, że może ktoś tam mamił wizją małego rozmiaru. ;-) Czasem tak jest, bo generalnie łatwiej znaleźć chętnych na mniejsze psy.
      A że będziesz kochać bez względu na wygląd, nie miałam wątpliwości. :-)

      Usuń
  10. 30 kg?! A wcale nie wygląda. Nie wiem, czy mój Piotruś tyle waży! Drugi plan - bardzo zacny. Macie bardzo ładny stół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Długo wybierałam i bardzo byłam uparta. Sponsorami pokaźnej części zostali Protoplaści. Taki, rozumiesz, wkład w nowy dom :)

      Usuń

Prześlij komentarz