1214
Latam jak z pieprzem.
A tu do Urzędu Miasta, a to na negocjacje, a to na pocztę, a to... Dajcie spokój.
Inwestor od drzewek dość się podniecił naszą aktywnością. Próbuje różnych sztuczek. Koledze groził sądem. Mnie za to próbował przekupić. Pewnie mam sympatyczniejszy wygląd. Albo... Nie, żebym nie była zainteresowana, ale, Proszę Szanownych Państwa, jak kraść, to miliony. A nie tam na drobne się rozmieniać. Siedzieć pójdę za pińć złotych, to się nie kali.
Tymczasem brytyjskie dziecko donosi, że dzień trzeci, pracy niet. Dobrze choć, że dach nad głową (fajnie, fajnie, mamo: łóżka, szafa i grzybica), pożywienie jest i ogólnie dobrze się czuje. Ja myślę - matka jej nad uchem nie brzęczy. Też bym była zadowolona.
W pobliżu podobno istnieje jakaś hurtownia kosmetyków. Może im się uda zaczepić. Czymta kciuki.
A tu do Urzędu Miasta, a to na negocjacje, a to na pocztę, a to... Dajcie spokój.
Inwestor od drzewek dość się podniecił naszą aktywnością. Próbuje różnych sztuczek. Koledze groził sądem. Mnie za to próbował przekupić. Pewnie mam sympatyczniejszy wygląd. Albo... Nie, żebym nie była zainteresowana, ale, Proszę Szanownych Państwa, jak kraść, to miliony. A nie tam na drobne się rozmieniać. Siedzieć pójdę za pińć złotych, to się nie kali.
Tymczasem brytyjskie dziecko donosi, że dzień trzeci, pracy niet. Dobrze choć, że dach nad głową (fajnie, fajnie, mamo: łóżka, szafa i grzybica), pożywienie jest i ogólnie dobrze się czuje. Ja myślę - matka jej nad uchem nie brzęczy. Też bym była zadowolona.
W pobliżu podobno istnieje jakaś hurtownia kosmetyków. Może im się uda zaczepić. Czymta kciuki.
Jak grzybica to na pewno wyladowali tam, gdzie trzeba :-) Powiedz jej niech na rosol do Dyni wpadnie! jak nam jeszcze po tym rosole pozmywa to zaplacimy :-)
OdpowiedzUsuńPewnie chętnie zakotwiczyłaby na dłużej, ale przeżarła środki i musi oszczędzać na dojazdach. O cenie dojazdów litościwie Cię nie informuję.
UsuńCzymam!
OdpowiedzUsuńNie puszczaj, bo praca kapryśną kochanką jest.
Usuńw zeszłym roku mój maturzysta pojechał...
OdpowiedzUsuńpracy niet
...... wylądował w sortowni smieci, szkoła życia panie i panowie.
Oby coś znalazły ( a łatwo nie jest- ale i reguła ze głupi to ma zawsze szczęście niech zadziała )
Rzeczywiście mega wypasiona sytuacja - z dnia na dzień jej mówią, czy ma przyjść do roboty. Ale przynajmniej nie pracuje przy śmieciach, to i tak zysk.
Usuńa jakie wieści z frontu po tygodniu? Ta grzybica to na ścianach, w wannie czy na stopach współlokatorów? Jak ta pierwsza opcja, to luz
OdpowiedzUsuńNie pytam na wszelki wypadek. Niechajże to zostanie lokalnym kolorytem.
UsuńDzierga okresowo, jak jej zezwolą łaskawie.
Trzymam kciuki za Ciebie i za Zuzię!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. Przyjdź i mnie zbij, bo przeżywam komputerowy regres.
UsuńJuż sama nie wiem, co gorsze... wrzeszczące niemowlę, czy "dorosła" córka walcząca o swoją dorosłość "na zmywaku"?
OdpowiedzUsuńOwszem, napiszę o tym coś. Mam dość wykrystalizowane zdanie.
Usuńśniło mi się, że coś u Was nie bardzo, w dodatku próbowałam na tablecie czytać bloga i go nie było... na szczęście to tylko wina tabletu. ale mogłabyś wysłać choć pustą kopertę. pliz i kiss.
OdpowiedzUsuńE, tam. Zaraz nie bardzo. Nie aż tak bardzo ;) Już się naprawiam.
Usuń