Szczyt absurdu

Do mojego pokoju wpada trzech facetów (jednego znam – informatyk).
- Proszę wstać, odsunąć się od biurka, kontrola komputerów.
Poczułam się jak w jakiejś koszmarnej bajce dla niegrzecznych dzieci.
- Może każecie nam wyjść na korytarz?
- Nie, no bez przesady.
- Uważa Pan, że to co Pan robi, nie jest przesadne?
- Przecież ja nie Panią kontroluję, tylko informatyków.
- A kto stoi pod ścianą?

ZA – JE – BIŚ – CIE.

Komentarze