2054
Z nieznanych przyczyn umysł mam jak rzeszoto - wszystko jakoś tak dziurawo przecieka i nie umiem napisać nic do rzeczy. W związku z powyższym informuję Was uprzejmie, że zostałam szczęśliwą posiadaczką pierwszej irregularkowej torebki! Jest absolutnie i cudownie niepraktyczna, na którą to okoliczność będzie chadzała na koncerty do NOSPRu. Bo nigdzie indziej nie chadzam, biedna sierota.
Torebka wygląda tak:
Na tej gwiazdce, co ją widać z boku, jest naszyty firmowy guzik. Wnioskuję z tego, że guzik będę w życiu miała, ale już się pogodziłam.
A kokarda nie jest taką zwykłą kokardą - ona jest w środku wypchana, stanowiąc milusią, grubusią podusię. Torebka została w fazie wstępnej zaakceptowana przez martuuhę, w przeciwieństwie do innej torebki irregularkowej, którą zapragnęłam mieć. Tamtą wdeptała w ziemię kopytami, rżąc rozgłośnie.
A ja się boję Tej Osobie sprzeciwić. Really.
***
Wracając do NOSPRu.
Dzwoni do mnie onegdaj Matka Chrzestna. Rozmowa, jak można się spodziewać po przeszło czterdziestoletniej znajomości (łomatkobosko, na świecie są ludzie, których znam ponad 40 lat - powinna być jakaś ustawa, która tego zabrania), toczy się gładko, ale ja wiem, że skłąnia się ku upadkowi. Ja do NOSPRu, a ona…
- Muszę kończyć - mówi.
- Ja też. Wychodzę.
- Dokąd idziesz?
- Na koncert do NOSPRu.
- Hmmmm… - zawiesza się Matka Chrzestna. - A ja po wiadro.
Tak oto proza życia dobiera nam się do rzyci.
Torebka wygląda tak:
Na tej gwiazdce, co ją widać z boku, jest naszyty firmowy guzik. Wnioskuję z tego, że guzik będę w życiu miała, ale już się pogodziłam.
A kokarda nie jest taką zwykłą kokardą - ona jest w środku wypchana, stanowiąc milusią, grubusią podusię. Torebka została w fazie wstępnej zaakceptowana przez martuuhę, w przeciwieństwie do innej torebki irregularkowej, którą zapragnęłam mieć. Tamtą wdeptała w ziemię kopytami, rżąc rozgłośnie.
A ja się boję Tej Osobie sprzeciwić. Really.
***
Wracając do NOSPRu.
Dzwoni do mnie onegdaj Matka Chrzestna. Rozmowa, jak można się spodziewać po przeszło czterdziestoletniej znajomości (łomatkobosko, na świecie są ludzie, których znam ponad 40 lat - powinna być jakaś ustawa, która tego zabrania), toczy się gładko, ale ja wiem, że skłąnia się ku upadkowi. Ja do NOSPRu, a ona…
- Muszę kończyć - mówi.
- Ja też. Wychodzę.
- Dokąd idziesz?
- Na koncert do NOSPRu.
- Hmmmm… - zawiesza się Matka Chrzestna. - A ja po wiadro.
Tak oto proza życia dobiera nam się do rzyci.
Bardzo dobry zakup! Kiedy będzie sennie, torebka jak znalazł.
OdpowiedzUsuń:*
PS
UsuńTylko nie wiem, czy guzik nie będzie zanadto wpijał Ci się w skroń?
Postaram się go, że tak powiem, odwieść. Gdyż wisi na łańcuszku.
UsuńJakież szczęście niebotyczne! Albowiem widzę, że, to pięcioramienna gwiazda, a odbija się na skórze na czerwono, nie bacząc na przekonania polityczne. Ale za to pasuje do furażerki!
UsuńNa czole! To nawet bez furażerki.
UsuńTorebusia bardzo praktyczna!
OdpowiedzUsuńJeden argument ;)
UsuńI do tańca i do spańca !
OdpowiedzUsuńAaaaa… jeśli tak stawiasz sprawę, to faktycznie ;)
UsuńA ja, jak idziesz do Wielkiej Kultury, wsiadam do ciężarówki. I tez umiemy się dogadać. :)
OdpowiedzUsuńPewnie, bo ja tez wsiadłabym do ciężarówki.
UsuńMatko niebieska ! idę się upić ! z zazdrości ! jest piękna !
OdpowiedzUsuńPelagia Struś.
Liczę, że zainicjuje kolekcję!
UsuńPowiedziałabym że AWANGARDOWA ;)))
OdpowiedzUsuńI o to właśnie chodzi!
UsuńKażdy się boi. Nie ukrywam, że sporo pracy mnie ta pozycja kosztowała i lekką ręką jej nie oddam.
OdpowiedzUsuńNo. Chciałam Ci nawet okna umyć w zeszłym maju...
UsuńMycie okien jest przereklamowane. Umyłam jedno w niedzielę. W poniedziałek mieliśmy tu burzę, śnieżycę, grad i temu podobne zjawiska. Zuo!
UsuńBo mycie okien ma wielka moc, gdyz albowiem stanowi ono wspolczesna wersje rytualu przywolywania deszczu...
UsuńBTW: uomatko, co to znaczy wybierz profil, a pozniej same skroty, jak na wyniku badania siuskow???
To bylam ja, anonimowy gall :)
Martu - zostałaś niniejszym okienną zaklinaczka pogody. Fajosko.
UsuńAnonimowa - ja tam nie wiem, zawsze jestem zalogowana ;)
Boska! Czy cos się w ogóle do niej mieści?
OdpowiedzUsuńZamowilam nowe irregularki. Czekam az doplyna, ale cos im się średnio spieszy.
Tak, o dziwo. Zuzia była zaskoczona jej wielkością, bo myślała, że to taki mikro prztyczek. A tymczasem najdłuższa krawędź ma 30 cm.
UsuńZaraziłam Cię irregularnością! Oto ja - matka kolejnego sukcesu!
Wiadro tez musi zostac przyniesione, jakkolwiek przyziemne i prozaiczne by to bylo. Nalezy wiec przystapic do tego z godnoscia i uniesionym czolem!
OdpowiedzUsuńJoł. Baba z wiadrem w walonkach to mój cel!
UsuńA ta druga??Co to Martuuha Ci nie pozwoliła?
OdpowiedzUsuńNie pozwoliła mi i nie mam. Życie jest dodupne.
Usuń