2064
- O! Jak fajnie, że zszedłeś! - uradowałam się na widok Prezesa na schodach.
- A co? - dopytał, choć jakoś bez entuzjazmu.
- Pić! - wykrzyknęłam, naciągając kocyk pod szyję i zatrzymując film.
- Pani życzy...
- Herbatkę. I kawę. I colę! Wszystko chcę!!!
Mężczyzna mojego życia!!!
- A co? - dopytał, choć jakoś bez entuzjazmu.
- Pić! - wykrzyknęłam, naciągając kocyk pod szyję i zatrzymując film.
- Pani życzy...
- Herbatkę. I kawę. I colę! Wszystko chcę!!!
Mężczyzna mojego życia!!!
Colę widzę trochę upił po drodze ;)
OdpowiedzUsuńZuzanna
Radość, że nie napluł!
Usuńno do coli nie ale do kawy na pewno :D
UsuńPodła. On mnie kocha. Wiem, bo mówił.
UsuńA skąd wiecie, że nie napluł????
OdpowiedzUsuń15 lat nie pluł, to teraz szkoda śliny.
UsuńI nawet ciąży nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńCiąża jest, tylko przeterminowana. 21 lat kończy w tym roku.
UsuńKlonuj!
OdpowiedzUsuńWarsztacik zaimprowizuję w piwnicach.
UsuńA czy dostawa napitków pokrywa się z czasem publikacji posta mniej więcej? Jeśli tak, to wszystko rozumiem: Prezes liczył tej nocy na coś więcej ;) (kawa i cola!) Więc był milusi jedynie we własnym interesie (nomen omen hihi)
OdpowiedzUsuńZuzanna
Pokrywał się całkowicie ;)
UsuńSłodkie :), naprawdę poprawiło mi humor. Gratuluję dobrego Ukochanego!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kiedyś opisywałam zdaje się, jak go nabyłam. Już wtedy mnie kochał ;)
Usuń