Podsumowując

Nie mogę powiedzieć – ludzkość odniosła się do mnie ciepło. Podpisałam wszystkiego z 10 pism przez 2 dni. Skądinąd wiem, że nie znaczy to, że nie pracowali. Po prostu odkładali na kupkę w oczekiwaniu na powrót szefów, wypychając jedynie to, co czekać nie mogło. Wobec powyższego myślę o wszystkich z dużym ładunkiem ciepła.
Szefowie pewnie mniej, jak wrócą i to zobaczą.

Jestem na etapie potężnego niechciejstwa. Mimo wszystko wzięłam udział w sprzątaniu tego chlewu i nawet sprokurowałam żurek z jajkiem, ziemniakiem i kiełbasą. A potem zadzwoniło Potomstwo, które z innymi bachorami przebywa na zewnątrz, oznajmiając, że jadą do centrum handlowego i tam zeżre. No i dobrze.
Mam wrażenie, że jednak za mało czasu spędza z rówieśnikami.

Pękłam i postanowiłam jednak przeczytać Harrego Pottera. Żeby nie było. Zanim zaczęłam się wypowiadać na temat Harlequinów, też najpierw przeczytałam. W dodatku cztery, żeby nie było gadania, że po jednym oceniać nie można.
Więc jeśli idzie o Harrego, to oczywiście, że dla dzieci. I nieco nieporadny językowo oraz w kwestii łańcucha przyczynowo – skutkowego. Ale da się czytać.
Jakby kto chciał, to po skończeniu czytania będę miała na zbyciu 4 tomy.

Komentarze