Mam dość

L E D W O ż Y J E…

Oto czego nie lubię najbardziej: kontrolować ludzi. W ogóle nie mam duszy faszysty. Niu niu niu. W efekcie moje kontrole wyglądają tak, że to jest zwyczajne doradztwo zawodowe. Z ciężkim sercem przychodzi mi spisywanie protokołu pokontrolnego, a już najsłabiej – pisanie zaleceń pokontrolnych. W efekcie napisałam dziś zaledwie cztery zalecenia, chociaż prawdopodobnie mogłabym 40. Ale ja tam jestem zdania, że co włożysz, to wyjmiesz. Daj Boże, żeby chcieli dobrze pracować, to już wystarczy. Jak wyciągną wnioski z tego, co mówię, to ja będę zachwycona. To mi wystarcza.

Tymczasem dotarłam do domu i widzę, że na oczy nie widzę.
Potomstwo pojechało na wycieczkę trzydniową, więc idę zdychać w kącie, a Szef niech zmajstruje jakiś obiad.
Arivederci!

Komentarze