A wczora z wieczora

WWczorajszy wieczór z pewną Krystyną. Bardzo entuzjastyczna uczennica. Aparat wyrwała mi z ręki, gdy tylko pokazałam jej, jak się go włącza. A potem nie chciała oddać, bo miała parcie na rejestrowanie rzeczywistości. Nogi musiałam kobiecinie podciąć, żeby zmusić ją do pobierania dalszych nauk.
Żeby nie było, że nie ostrzegałam: nie chodźcie nago! Najnowszy narybek wśród paparazzich ruszył w teren.
Maksio stał się posiadaczem licznych podobizn psiego tyłka, ogona i tylnej łapy oraz miejsc, w których jeszcze przed sekundą przebywał. Wdzięcznym tematem zdjęć została Zuzia, która nie raczyła poświęcić nawet kawalusiątka wąsa kociej uwagi nowej pasji swojej właścicielki i ani drgnęła. Kuchnia też się nie ruszała. No i w końcu ja. Nie ośmieliłam się. Tymczasem zdjęć na blogu jeszcze nie będzie, z powodu zakończenia nauki na etapie zrzucania z aparatu na dysk, ponieważ uczennica się zbiesiła.
Mnóstwo czasu poświęciłyśmy także na obsmarowywanie tyłka pewnej mamie. Po raz 1568 Krystyna żądała rozważań na temat nieprawdopodobieństwa nawiązywania stosunków międzyludzkich, gdyż jest to, jak wiadomo, jej stała pasja. A i mnie, wyznaję szeptem, wciąż jeszcze się to nie znudziło. I pewnie długo się nie znudzi, bo gdy widzę tę rozentuzjazmowaną buzię i błyszczące się oczy, to mogę w nieskończoność analizować każdą sytuację minuta po minucie.
Bezlitośnie posłałyśmy Niezastąpionego po fajki w śnieg i zawieruchę. Sarkał, że szlag nas trafi z przepalenia, ale wytłumaczyłam mu, że robimy to wyłącznie z troski o jego osobiste zdrowie. Wiecie, spacery na świeżym powietrzu…
Opanowałyśmy także rejestrację użytkowników na pewnym portalu i obecnie (droga paciu) można sobie Krystynę pooglądać, jaka piękna.
Otrzymałam również kilka bonusów:
- 2 (słownie: dwa) mikołajki z czekolady, z których jednego bezwstydnie pożarłam;
- obiadek z dwóch dań;
- różne tam łakocie;
- całusek w czółko;
- „po prostu nie mogę się z tobą nagadać” (to było najfajniejsze).
Pełna wewnętrznego ciepła uciekłam do domu.
A w samochodzie pełną piersią ryczałam wraz z radiem:
„Snow is falling
All around me
Children playing
Having fun
It’s the season
Love & understanding
Merry Xmas
Everyone!”
Albowiem właśnie w tym momencie falling.

Komentarze