O ja cię sunę…

Nikt mnie nie uprzedził!!!
Wchodzę sobie dziś rano na mojego bloga, który jest wszakże naszym wspólnym dobrem, ale w końcu ja tu płacę czynsz i patrzę: jak spałam, ktoś mi przemeblował*!
Normalnie szafa stała tu, a teraz jest tam; biurko stało pod oknem, a terez przy drzwiach; fotel miałam na środku i ktoś go za drzwi wystawił! To ja wyszłam, bo pomyślałam, że pomyliłam piętra. Potem doszłam do wniosku, że jednak nie pomyliłam, to weszłam jeszcze raz z nadzieją, że mi się śniło, uszczypnęłam się 20 razy w tyłek i okazało się, że – niestety, niestety – oto realia.
I co ja teraz zrobię, biedny miś? Siadłam w szafie, piszę na podłodze i obłęd mam w oczach.
Tak, wiem, może to lepsze rozwiązanie, ale żeby tak zaraz bez ostrzeżenie? W nocy? Jak normalne ludzie śpią???
I ile czasu mi zajmie znalezienie wszystkich drobiazgów, które są Absolutnie Niezbędne do pisania bloga?
No ile? Hę???!!!

* informacja dla tych, którzy nie wiedzą, o co chodzi, bo nie prowadzą bloga na blogu: wszystko w edycji pozmieniali, wszyściusieńko…

PS Miałam się odnieść do odpowiedzi pod poprzednią notką, ale nie dam rady, bo się normalnie duszę!

Komentarze