Fajnie mieć rodziców

Mikołaj i Mikołajka zawitali wczoraj późnym popołudniem. Mikołajka niepokojąco przypominająca Walkirię, odziana w czerwienie, w mikołajkowej czapeczce z długaśnymi, białymi warkoczami. Śmiechu było co niemiara. W torbach różne miłe przedmioty, wydarte Państwu Mikołajostwu spod serca. W tym naturalnie rodzinna wiśnióweczka.
Dyskusje, jak zwykle, były burzliwe i trwały do późnych godzin wieczornych. Wiśnióweczka też wyskoczyła na stół.

Już w przedpokoju Mikołaj odwrócił się do mnie, pogłaskał mnie po buzi i powiedział:
- Tak lubię tu do Ciebie przyjeżdżać, córeczko. Dyskusje z Tobą z roku na rok stają się coraz bardziej porywające.

Och, ach i smark.

Komentarze