2040
Przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś oglądałam film. Dokumentalny i trudny do zniesienia dla osób empatycznych. Oglądałam go na raty, bo tak beczałam, że co rusz musiałam robić przerwy: a to na wyjście po nowe chusteczki, a to na spacer po mieszkaniu. Film ten zapadł mi w pamięć i polecam go każdemu. Powinien być jazdą obowiązkową.
Występują w nim potomkowie największych hitlerowskich zbrodniarzy. Opowiadają o swoim życiu, o zderzeniu z przeszłością przodków, z pietnem i jak to na nich wpłynęło. Bezmiar poczucia winy za cudze postępki jest przytłaczający. Serce pęka. W kluczowej (dla mnie) scenie wnuk Hoessego, kata Auschwitz, staje twarzą w twarz z dziećmi Izraela. Dzieje się to na terenie obozu. Jedna z dziewczynek łamiącym się głosem, targana emocjami, rzuca mu w twarz pytanie, jak może żyć ze świadomością, że jego dziadek zamordował całą jej rodzinę.
Hoesse, z pozornym spokojem (wiemy, że jest pozorny, bo już widzieliśmy, jak boryka się z przeszłością) odpowiada, że jest mu bardzo przykro. W sali aura tak gęsta, że można kroić nożem. W tym momencie od okno odrywa się starszy pan. Ocalały z Zagłady. Podchodzi do Hessego i przytula go. Nie oddychałam chyba przez kwadrans.
Czy wiecie, że niektórzy potomkowie hitlerowców, po zrozumieniu, co zaszło w ich rodzinach, sterylizowali się, żeby nawet przypadkiem nie wydać na świat koktajlu TAKICH genów?!
Przerażające, druzgocące.
Jeśli nie widzieliście filmu "Dzieci Hitlera" w reżyserii Chanocha Ze'eviego, zróbcie to koniecznie. To nie będzie łatwe oglądanie, ale naprawdę warto. On niesie mnóstwo wymiarów do przemyślenia, ukazuje płaszczyzny, nad którymi się nie zastanawiamy. Zadaje pytanie o człowieczeństwo.
Film można znaleźć na przykład TU. Chcę go obejrzeć ponownie. I potem jeszcze raz. Nie odkładajcie tego na później.
Występują w nim potomkowie największych hitlerowskich zbrodniarzy. Opowiadają o swoim życiu, o zderzeniu z przeszłością przodków, z pietnem i jak to na nich wpłynęło. Bezmiar poczucia winy za cudze postępki jest przytłaczający. Serce pęka. W kluczowej (dla mnie) scenie wnuk Hoessego, kata Auschwitz, staje twarzą w twarz z dziećmi Izraela. Dzieje się to na terenie obozu. Jedna z dziewczynek łamiącym się głosem, targana emocjami, rzuca mu w twarz pytanie, jak może żyć ze świadomością, że jego dziadek zamordował całą jej rodzinę.
Hoesse, z pozornym spokojem (wiemy, że jest pozorny, bo już widzieliśmy, jak boryka się z przeszłością) odpowiada, że jest mu bardzo przykro. W sali aura tak gęsta, że można kroić nożem. W tym momencie od okno odrywa się starszy pan. Ocalały z Zagłady. Podchodzi do Hessego i przytula go. Nie oddychałam chyba przez kwadrans.
Czy wiecie, że niektórzy potomkowie hitlerowców, po zrozumieniu, co zaszło w ich rodzinach, sterylizowali się, żeby nawet przypadkiem nie wydać na świat koktajlu TAKICH genów?!
Przerażające, druzgocące.
Jeśli nie widzieliście filmu "Dzieci Hitlera" w reżyserii Chanocha Ze'eviego, zróbcie to koniecznie. To nie będzie łatwe oglądanie, ale naprawdę warto. On niesie mnóstwo wymiarów do przemyślenia, ukazuje płaszczyzny, nad którymi się nie zastanawiamy. Zadaje pytanie o człowieczeństwo.
Film można znaleźć na przykład TU. Chcę go obejrzeć ponownie. I potem jeszcze raz. Nie odkładajcie tego na później.
Widziałam go już. Też płakałam. Byłam przerażona i dziękowałam bogu za brak takich w rodzinie. Geny to nie tylko choroby. Jest powiedzenie, że dzieci cierpią za grzechy rodziców. Im dłużej żyję, tym więcej widzę zależności pomiędzy naszym życiem a tym, co będą nieśli dalej nasi bliscy.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko warto obejrzeć, prawda?
UsuńWarto właśnie z powodu tego wszystkiego.
UsuńZobacz sobie też te filmy Ziarnika - są krótkie, do 10. minut.
UsuńOglądam takie filmy. Ten też obejrzę. Też na raty. :*
OdpowiedzUsuńObejrzałam. Tym razem było lepiej.
UsuńOglądałam. Też płakałam. I ogromnie było mi go żal.
OdpowiedzUsuńTrauma, jak się okazuje, jest przekazywana w genach nie tylko ofiarom.
UsuńNie wiedziałam nawet, że taki film istnieje... obejrzę z pewnością, chociaż nie wiem czy dam radę go psychicznie znieść
OdpowiedzUsuńPolecam. Film nie obfituje w krwawe sceny i nie epatuje przemocą, zgodnie z dzisiejszymi standardami.
UsuńJuz mam wlaczona zakladke jak bedzie chwila miedzy drzemkami potomka to obejrze chociaz wydaje mi sie ze juz kiedys to widzialam.
OdpowiedzUsuńObejrzałam go wczoraj ponownie. Wciąż nie uważam, że to był ostatni raz.
Usuńja zaczęłam przed północą i skończyłam
Usuńprzypomniało mi się że to był ten który oglądałam już kiedyś
pewnie też jeszcze kiedyś wrócę do niego
bo jestem tego pewna że "zwrócę uwagę" na coś innego, wzruszy mnie inny fragment
albo całość
Obejrzyj ten, który poleca Anonimowa.
UsuńAnonimowa widziała. Jako dziecię była zwiedzać obóz, chyba nie do końca do Anonimowej dotarło, a potem zobaczyła stary film dokumentalny z 1979 w reżyserii Jerzego Ziarnika Patrzę na twoją fotografię przy akompaniamencie radosnej muzyki oglądamy album, zdjęcia pogrupowane tematycznie: mój chłopak, nasz ślub, wakacje itp. A na końcu album zamyka się hukiem i pojawia się informacja - zdjęcia zabrane więźniom KL Auschwitz. Wbija w fotel, odbiera mowę, zapiera dech... Zobaczcie jest krótki i jest na youtubie!
OdpowiedzUsuńZnalazłam. Bardzo dramatyczny. Z rozpędu obejrzałam jeszcze kilka innych tego reżysera. Dzięki.
Usuń