1296

Płaszcz przybył. Bluzki też. Jedna bluzka natychmiast została zarekwirowana przez progeniturę. Ach, życie, życie... że tak westchnę filozoficznie.

Odzież wierzchnia zdecydowanie nie wygląda, jakby kosztowała 9,50 zł. No, 23,50 zł, bo 14,00 zł za wysyłkę. Ale na 23,50 zł też nie wygląda. Czyli na jakiś czas mam z głowy, a potem liczę na utratę gabarytu, to do starych się zmieszczę. Jakichś tam, co nie wyglądają jak krowie z gardła. Dobra, większość wygląda, jak krowie z gardła, ale spróbuję nieco zreanimować.

Bluzki przybyły wcześniej, bo listem (a płaszcz paczką). Rozpakowałam, pokwiliłam z powodu rabunku, kopertę zutylizowałam. A teraz wchodzę do kuchni i...


... okruszki.

Komentarze

  1. gratuluję, mała rzecz a cieszy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to jest,wszyscy coś dostali a biedny kotecek to co!?

    Jutro będę uprawiać tour de ciuchland,może też coś zakupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Biedny kotecek zarządza całym bałaganem i uważa, że powinniśmy codziennie składać mu ofiarę. Z gołębia na przykład.

      Usuń
  3. Widać wszystkie koty mają takie same zwyczaje, mój też lubi mościć sie w takim opakowaniu :-))))))))
    Zdjęcia w pralce, w siatce/pudełku niemal identyczne. Pozdrowienia dla uroczej wielokotnej Rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdaję sobie sprawę. Ale rozwaliła mnie tym zapakowaniem się do koperty. A jak szybko to zrobiła, małpa jedna!

      Usuń
    2. Rudy się kiedyś próbował nadać paczką. Ale jednak Zośce zgrabniej to poszło..
      http://3.bp.blogspot.com/-04RxQlw-EwQ/Tt5QP59TzxI/AAAAAAAABeA/e73ZQq84Uvg/s1600/PC060100.JPG

      Usuń

Prześlij komentarz