1311
Nie jest wcale tajemnicą, że prosiłam już siedem razy, aby przykręcić kran w łazience. Efekt wiadomy. Dziś nadszedł czas zemsty. Nie łazienkowy co prawda, ale internetowo - komputerowy.
Nie miałam świadomości, że gniazdko, na którym wisi cały sprzęt, właściwie nie jest gniazdkiem, a artystycznym splotem drucików, zachęcających do tańca świętego Wita każdego, kto tylko się zbliży. Szczęśliwie nikomu do głowy nie wpadło, by włazić za szafkę, a mam tu na myśli szczególnie licznie zamieszkałe koty. Fantazja ułańska ich nie poniosła. Przypadkowo.
O poranku Ten Pan uprasował sobie koszulę, złożył deskę, wsadził ją za szafkę, rozerwał węzeł gordyjski i pozbawił świat dostępu do świata. Zorientowałam się nieco po jego wyjściu, gdyż telefon uległ bezprecedensowemu uzdrowieniu. A z internetem się nie łączył. Zdążając po nitce do kłębka odkryłam przyczynę i krew mnie nagła zalała. Internet włączyłam sobie innym sposobem, a następnie zapowiedziałam Temu Panu, żeby nie oczekiwał łaskawego przyjęcia.
Dziwnym trafem po powrocie do domu nie marnował czasu, tylko udał sie na górę. A ponieważ wyłączył elektryfikację miast i wsi, postanowiłam czas spożytkować na pracę i ruszyłam za nim, by rozwiesić pranie.
- Uwaga - zaintonował Ten Pan. - Zaczynam. W razie, gdyby jednak trzasnęło, walnij mnie tym oto taboretem.
- W życiu - odpowiedziłam filozoficznie.
- Rozumiem, że ci na mnie zależy, ale chodzi o moje zdrowie i byt.
- W życiu, bo ma metalowe nóżki. Jeszcze mnie porazi.
- Twoja czułość jest roztkliwiająca.
- Mogę cię walnąć deską.
- Dobra. To zaczynam.
...
- Wiesz co?
- Co?
- Chciałem ci tylko uzmysłowić, że jakbym skończył się trzepać pod wpływem elektryczności, to możesz przestać walić. Słowo.
- Nie martw się. Jesteś bezpieczny.
- Naprawdę?
- Tak. Dopóki przynosisz pieniądze. Chociaż...
- O Jezu...
- Chociaż ostatnio potrzeby nieco wzrosły, więc radzę ci uważać.
Nie miałam świadomości, że gniazdko, na którym wisi cały sprzęt, właściwie nie jest gniazdkiem, a artystycznym splotem drucików, zachęcających do tańca świętego Wita każdego, kto tylko się zbliży. Szczęśliwie nikomu do głowy nie wpadło, by włazić za szafkę, a mam tu na myśli szczególnie licznie zamieszkałe koty. Fantazja ułańska ich nie poniosła. Przypadkowo.
O poranku Ten Pan uprasował sobie koszulę, złożył deskę, wsadził ją za szafkę, rozerwał węzeł gordyjski i pozbawił świat dostępu do świata. Zorientowałam się nieco po jego wyjściu, gdyż telefon uległ bezprecedensowemu uzdrowieniu. A z internetem się nie łączył. Zdążając po nitce do kłębka odkryłam przyczynę i krew mnie nagła zalała. Internet włączyłam sobie innym sposobem, a następnie zapowiedziałam Temu Panu, żeby nie oczekiwał łaskawego przyjęcia.
Dziwnym trafem po powrocie do domu nie marnował czasu, tylko udał sie na górę. A ponieważ wyłączył elektryfikację miast i wsi, postanowiłam czas spożytkować na pracę i ruszyłam za nim, by rozwiesić pranie.
- Uwaga - zaintonował Ten Pan. - Zaczynam. W razie, gdyby jednak trzasnęło, walnij mnie tym oto taboretem.
- W życiu - odpowiedziłam filozoficznie.
- Rozumiem, że ci na mnie zależy, ale chodzi o moje zdrowie i byt.
- W życiu, bo ma metalowe nóżki. Jeszcze mnie porazi.
- Twoja czułość jest roztkliwiająca.
- Mogę cię walnąć deską.
- Dobra. To zaczynam.
...
- Wiesz co?
- Co?
- Chciałem ci tylko uzmysłowić, że jakbym skończył się trzepać pod wpływem elektryczności, to możesz przestać walić. Słowo.
- Nie martw się. Jesteś bezpieczny.
- Naprawdę?
- Tak. Dopóki przynosisz pieniądze. Chociaż...
- O Jezu...
- Chociaż ostatnio potrzeby nieco wzrosły, więc radzę ci uważać.
ja bym chętnie komuś przywaliła, a jeszcze jak o to prosi, wuala
OdpowiedzUsuńPrzywal mu, na pewno coś ma za uszami. Oni zawsze mają, nie zmarnuje się.
Usuńprzecież wiem
Usuń;o)
UsuńPrzemoc w rodzinie!
OdpowiedzUsuńNiestety do niczego nie doszło. Chociaż był taki moment później, kiedy zapowiedziałam, że widzę wyraźnie pewien wpływ elektryczności na organizm i zaraz uratuję mu życie.
UsuńMówisz,iskra jest!:)
OdpowiedzUsuńJestem jak butla z gazem, bardzo wrażliwa ;)
UsuńUczciwie. Zapowiedziane walenie. To jest ratowanie.
OdpowiedzUsuńProces w pełni kontrolowany. Uważam, że należy się wdzięczność.
Usuń