1324
Rozwijam się jak papier toaletowy. Byłam dziś na rozmowie rekrutacyjnej. Naprawdę! I w dodatku, wbrew memu czarnowidztwu, udało się wbić obłość wielorybią w jakąś kieckę biznesową, a już się obawiałam, że pójdę w namiocie. Na pocieszenie, ponieważ dress code mnie zasmuca, dołożyłam szpilki w kolorze fuksji. Bardzo profesjonalnie, bardzo. Ale myśl, że wzuję czarny trzewik i cała będę taka ę, ę, ę, jak na pogrzebie, napełniała mnie obrzydzeniem.
Więc szarości i czernie, a potem dup! Fuksja. Mam też torebkę, a co!
Szaleństwo to zawdzięczam jednak samozaparciu, albowiem 4,5 kg udało mi się zrzucić w tym miesiącu. A kiecka jest rozciągliwa. I nagle poczułam też potrzebę pozbawienia się tych retro loczków, co to mi na łbie się kłębią ostatnio, i powrotu do fryzury, którą znają Państwo Szanowne ze zdjęcia. Może i mniej jest ona kobieca, lecz jakże wygodna oraz praktyczna. Oj, obawiam się, że kariera loczków chyli się ku upadkowi, co (przewidywalnie) doprowadzi do histerii ukochaną fryzjerkę. Albowiem ostatnio przed moją wizytą schowała wszystkie nożyczki i udawała, że to mięsny. Czasem obawiam się jej zemsty. Mam sny, że upieram się przy jakimś własnym projekcie owłosieniowym, a ona - z wściekłości - tnie na łyso. Oby to pozostało w strefie majaków sennych.
Nie, no co Wy! Żadnych konkretów, jeśli kto ciekawy. Zobaczymy, czy sytuacja jest rozwojowa. Można przepychać w moją stronę życzenia szczęścia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy.
PS Jedem doprawdy rozczarowana, bo o pierwszej wnocy znowu nikogo tu nie było. Nie można Was z oka spuścić. A już dążyliśmy w dobrym kierunku...
Więc szarości i czernie, a potem dup! Fuksja. Mam też torebkę, a co!
Szaleństwo to zawdzięczam jednak samozaparciu, albowiem 4,5 kg udało mi się zrzucić w tym miesiącu. A kiecka jest rozciągliwa. I nagle poczułam też potrzebę pozbawienia się tych retro loczków, co to mi na łbie się kłębią ostatnio, i powrotu do fryzury, którą znają Państwo Szanowne ze zdjęcia. Może i mniej jest ona kobieca, lecz jakże wygodna oraz praktyczna. Oj, obawiam się, że kariera loczków chyli się ku upadkowi, co (przewidywalnie) doprowadzi do histerii ukochaną fryzjerkę. Albowiem ostatnio przed moją wizytą schowała wszystkie nożyczki i udawała, że to mięsny. Czasem obawiam się jej zemsty. Mam sny, że upieram się przy jakimś własnym projekcie owłosieniowym, a ona - z wściekłości - tnie na łyso. Oby to pozostało w strefie majaków sennych.
Nie, no co Wy! Żadnych konkretów, jeśli kto ciekawy. Zobaczymy, czy sytuacja jest rozwojowa. Można przepychać w moją stronę życzenia szczęścia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy.
PS Jedem doprawdy rozczarowana, bo o pierwszej wnocy znowu nikogo tu nie było. Nie można Was z oka spuścić. A już dążyliśmy w dobrym kierunku...
Nastawiłam budzik na 8:15 i co dziesięć minut (tyle trwa drzemka), posyłałam Ci te takie różne. Aż do 11 włącznie. Potem wstałam i zajęłam się czym innym ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje w kwestii samozaparcia oraz osiągów. To te spacery. No bo raczej nie jajeczniczka o północy, prawdaż.
I Ty żądasz ode mnie dyskrecji w sprawach językowych! A teraz to już wszyscy wiedzą, że się wczoraj obżerałam. Tylko mi podejdź pod kuksaniec!
UsuńPod kuksaniec to mniej, ale też się wybieram pod nożyczki.
UsuńAle jakieś większe zmiany?
UsuńNajchętniej dekapitacja, ale jeśli się nie uda to chociaż włosy skrócić ;)
UsuńNie wiem, zapuściłam się mimochodem, pomysłu nie mam, liczę na wizję i pomysłowość fryzjerki. Oraz umiejętność obejścia się z lokami.
Loki są niepokorne, coś o tym wiem. I fryzjer musi mieć rękę oraz pomyślunek. Czymam kciuki.
UsuńJa się nie zgadzam, żebyś poszła do pracy.
OdpowiedzUsuńRzekłam.
Nie ma sprawy. O której obiady? ;)
UsuńObiady se sama uwarzę.
UsuńPhi, też mi coś...
Podejrzewam jednak, że z chwilą podjęcia pracy na etacie ilość notek na Twoim blogu dramatycznie spadnie.
A ja się PRZYZWYCZAIŁAM.
A ja się przyzwyczajam rzadko.
I co Waćpani na takie dictum, hę?
Hmmm.. DRASTYCZNIE byłoby lepiej... błąd, błąd popełniłam...
UsuńIdę się pociąć.
Ja pytam, o której te obiady wydajesz. Bo jak mam nie pracować, to ktoś musi nas utrzymywać. Podać kwotę czesnego i numer konta?
UsuńPS Jasne że mi miło. No co za pytanie ;)
Następna... W ogóle się do mnie nie odzwywajcie. A to wszystko przez... No, dobra, Nie napiszę, że przez Chudą, bo ona celnie rzuca ssakiem szkodniczym!
UsuńWydaję około 16.00.
UsuńKopytki na przemian z naleśnikami.
Albo naleśniki, a na deser kopytki.
Oszczędna jestem:P
Oczekiwałam zapewnienia, że do roboty nie pójdziesz.
A tu w mordę misia nic...
P.S. Wiesz, że bywam w Twoich okolicach?
No bywam, nieczęsto, ale jednak.
Czasem z młodym.
Młody lubi tam być.
Czasem pyta: "Kiedy jedziemy do Katowic? Bo ja lubię być w tych Katowic, wiesz?" :D
Grzeszysz, Acani. A odwiedzić?!
UsuńCo przez Chudą, gdzie przez Chudą?! ja wiem, Ty się czujesz bezpiecznie, bo masz całą masę kotów w domu, ale jak one okażą sie niełowne, HA?!
UsuńPs. Dziś u mnie naleśniki, wpadniesz?
UsuńWcale nie mam pewności, że zainteresowałyby się taką myszą w celach konsumpcyjnych i dlatego nie piszę, że to przez Ciebie, chociaż wszyscy widzą, jak się wychylasz zza węgła i, chichocząc, wskazujesz mnie paluchem!
UsuńOooo, jakie Państwo fajne z tymy obiadamy. A wiecie, ile dojazdy kosztujo?! Jak zapraszacie na obiadek ("Opium w rosole"), to my przyjedziemy. Cało rodzino. Na dwa miesiące :)
Usuńnaleśniki to nie obiad
UsuńNie? Wypasiona jakaś jesteś. U mnie to obiad.
UsuńCzasem robię na słodko, a czasem z różnymi frymuśnymi nadzieniami. Dziecko np. lubi taki, nazywany w domu "po węgiersku". W środku jest coś w rodzaju leczo z kiełbasą. A ja lubię z nadzieniem, jak do ruskich i sosem pieczarkowym. Puśmyż wyobraźnię luzem!
Wychodzi na to, że wszystkie fryzjerki to terrorystki. Moja za każdym razem pyta o moją wizję, a i tak zawsze wychodzę z jej wizją na głowie. Nie będę się do niej odzywać, szkoda język strzępić po próżnicy.
OdpowiedzUsuńJednakowoż chciałabym podkreślić, że jestem bardzo zadowolona z mojej fryzjerki. Nawet uważam, że ona ma rację. Ale.
UsuńAle jest jeszcze coś tak płytkiego, jak wygoda. I, niestety, z krótkimi włosami jest WYGODNIE. Choć może mniej korzystnie wizualnie, co uporczywie powtarzają mi wszyscy.
ja bym mogła z temi wszystkimi dyskutować, bo w krótkich wcale Ci nie jest źle.
UsuńBa. Ładnemu to i byk się ocieli.
UsuńFryzura ze zdjęcia jest bardzo, bardzo twarzowa. I mało pracy wymagająca. Tak sądzę.
OdpowiedzUsuńMarzy mnie się taka. Umyję, wytrę ręcznikiem, wetrę w sierść co tam trzeba, rozwichrzę i pędzę w świat!
Właśnie taka jest ta fryzura. A teraz, rozumiesz, loczki. Wszędzie loczki. W oczach loczki. W zębach loczki.
UsuńI może to jest romantyczne, ale... cholernie upierdliwe.
A jak długie masz te loczki?
UsuńJakieś specjalnie długie to nie. Ale bardzo aktywne.
UsuńJa Cie nie widziałam w loczkach, prosze to szybko nadrobić. I nie krygować się prosze, bo ja Ci nawet brzuch okablowany pokazałam!
UsuńA wiesz, że żadna dokumentacyjna fotografia nie powstała?
Usuńpokaż fotę loczków
UsuńNie mam. Obetnę, to Ci wszystkie wyślę listem, jak chcesz.
Usuńa wolno nimi w kominku jarać czy z plajstiku?
UsuńA kopnąć Cię w dupę?
Usuńpewnie, kopnij, nie zrobi mi, właśnie wypuściłam z chałupy sześcioro dzieciarów wrzeszczących i spoconych, żądnych dalszej zabawy, ich biedne mamusie i spitych tatusiów. wstałam o szóstej, pójdę spać jak posprzątam potłuczone szkło, a jeszcze ta zmiana czasu i pewnie młody jutro wstanie o piątek. kop
UsuńMogę kopnąć Twojego męża, jak chcesz. Mnie tam bez różnicy.
UsuńZrób sobie zdjęcie i podeślij. Domagam się widoku loczków! Bo jak nie, to wiesz co ja mogę... A czekaj, już Cię chyba straszyłam plagą myszy? Przepraszam, powtarzam się. Budyń, budyń!
UsuńNo dobrze, kobiecie w ciąży nie odmówię. Nawet nie ze strachu :)
UsuńMnie się loczki robią tylko na ścieniowanych krótkich włosach. Dlatego od kilku lat noszę proste do ramion. Ale teraz muszę ściąć krótko, bo linieję strasznie :(
OdpowiedzUsuńJa też linieję. I to jest kolejny argument.
Usuńmoj magiczny zegar mowi ze w polsce jest 1.18am - ja jestem! :)
OdpowiedzUsuń1:30 ;)
Usuń1:44? :) u mnie dopiero przed 10ta rano, ja moge tak co godzine albo i czesciej :P
Usuńw Tobie widzę nadzieję na zaspokojenie Waterloowych ambicji na całodobowy dyżur na blogu.
UsuńJa drugą jeszcze obskoczę, ale czwarta, piąta, szósta rano to u mnie martwe godziny, więc liczę na Ciebie :)
Jakieś ambicje trzeba mieć! I żeby mi tak było codziennie, a nie tylko jak wezwę.
Usuńcholerka, zapomnialam w miedzyczasie napisac, przyszlam, jest piata! POBUDKA WSTAC KONIOM WODY DAC! Ja juz nie spie pol godziny...
OdpowiedzUsuńDalczego Ty już nie spałaś o tej porze?! To jest dopiero nieludzkie! czy można Ci jakoś pomóc?
Usuńprzeprowadzić do innej strefy czasowej chyba ;)
UsuńOgłaszam akcję POMÓŻMY RINONCE.
UsuńZbieramy się kupą - dajmy na to 20-osobową - i lecimy na tę WYSPĘ ;) Siedzimy tam pół roku na koszt Rinonki i pomagamy jej zasnąć.
Zapisy u mnie.
Pjerwsza!
UsuńCiebie bym zabrała nawet jakbyś się nie zgłosiła. Traktuj to jako patriotyczny obowiązek.
Usuńja już byłam pierwsza kilkanaście notek temu:)
UsuńDoprawdy? Zorganizujemy dwa pierwsze miejsca. Koło kierowcy!
Usuńdoprawdy. wujek gogiel mówi spójrz pod notką 1294
UsuńCosik się paniusi pomięszało.
UsuńHa! Przyjezdzajcie, ugoszcze chlebem i kangurem!
UsuńChuda, ja sypiam, ale jak wy broicie - moja strefa czasowa jest do gory nogami :D
I w dodatku wygląda na to, że jeden kangur wystarczy. Spodziewałam się pospolitego ruszenia, a tu tylko martuuha i paćka. W dodatku podejrzewam, że ta ostatnia zgłosiła pod wpływem chwili, bo akurat dziecku odprawiała urodziny. Czy cuś.
Usuńno masz ci los, a ja liczylam ze bedzie kolonia i ktos w koncu zaoferuje sie gotowac dla mnie :P
Usuńja tam mogę gotować :)
Usuńszykuj pościele!
Matru i ja jesteśmy na zakręcie, więc nosi nas po półkulach (mózgowych też). I obie umiemy gotować! Co prawda nie kangury, ale... damy radę :)
UsuńA konkretnie to Martu ;)
UsuńJa się nie wyrywam, bo samolotem to ja nie bede latać za żadne skarby (zreszta pewnie by mnie juz na poklad nie wpuscili), a iść pieszo taki kawał świata to nie mam kondycji. Chwilowo oczywiście, bo jak urodze i wykarmie i odzyję, to prosze bardzo.
Usuńmnie jest czterech. to po pierwsze primo. po drugie primo nie urodziny, tylko pochlej zwykły, dzieci bujały łajbą
Usuńgogiel jednak kłamał. 1289
UsuńNormalnie nie wiem komu odpowiadać.
Usuńsama chciałaś, to teraz odpowiadaj!
Usuńnam
Usuńwszystkim razem i każdej z osobna!
UsuńOdpowieadam Wam. Wszystkim. I każdej z osobna.
Usuńno to ŻEM zaspała;))))
OdpowiedzUsuńAle wstydzisz się troszeczkę?
Usuńja tu od niedawna czytam sobie po cichu i będę tak dalej, jeśli można :)
OdpowiedzUsuńtymczasem przepycham tony szczęścia w stronę szanownej Autorki :)
Kochana! Ale po co tak nieśmiało? Tu wszyscy niespełna rozumu. Nie ma żadnej siary - możesz mówić, co chcesz. Weź przykład z martuuhy - ona się nie krępuje. Doprawdy.
UsuńPS I proszę łaskawie zauważyć, że nie użyłam słowa "bełkocze".
grrrmgpfffbmmbupf
UsuńNiesłusznie zresztą :D
Usuń
OdpowiedzUsuńZapasy czasowe ? O czekajcie Wy, wspomagacza wypiję (kawę,kawę, po procentach śpię jak niemowlę)
i dam radę!
Twardzielka!
Usuń