1506
Praca redaktora jest bolesna. Szczególnie gdy do zakresu czynności doszły mu publikacje naukowe. Ach! Dbać, by autor nie zrobił z siebie idioty...
SMS do autora:
Jedyne pięć godzin... i już! Jutro znajdź czas, bo mam parę pytań. Bez Twej światłej rady donikąd nie trafię.
Odpowiedź:
Z przyjemnością.
Przynajmniej tyle.
Ciekawe, co robił w tym czasie, bo odpowiedź nadeszła błyskawicznie.
W każdym razie stworzyłam właśnie cudowny punkt wyjścia do autoplagiatów, co jest, naturalnie, surowo wzbronione. Ale tak mi uroczo wyszło, że z pewnością się naród rzuci. Jako ten sęp. Korzystamy z czego tylko możemy, nie?
W piątek szef ogłosił światu, że zarys książki powstał. Przypominam, że przed chwilą kazał napisać dwadzieścia pięć wykładów. Świat w kuluarach patrzy na mnie z nienawiścią. Doszłam do wniosku, że on, ten świat myśli, że to jest moja wina. I, że tak powiem, moja erupcja intelektualna. Ktoś ich musi wyprowadzić z błędu, doprawdy. Najlepiej, żeby dodał, kto ma z takimi publikacjami najwięcej roboty.
- Będziemy redaktorami tego dzieła zwartego. Wspólnie: ja i ty - podsumował szef, najwyraźniej próbując mnie podjarać.
Nie udało się. On natomiast wydawał się wielce zadowolony. Pewnie z nazwiska na okładce. Ja jakoś mniej, bo nigdy nie miałam parcia na szkło. A już najmniej na redakcję dzieł naukowych. Więcej z tego stresu niż satysfakcji. Przynajmniej dla kogos takiego, jak ja, co to się potem martwi każdą literówką. Pocieszający jedynie jest fakt, że dzieło branżowe, a oni nie mówią po polsku. A już na pewno nie piszą. Więc może nie zauważą.
Gołąbków nazwijałam na dwa dni, więc już o dziewiętnastej mogę się rozkoszować tak miło rozpoczętą niedzielą. Prawda że wypas?
SMS do autora:
Jedyne pięć godzin... i już! Jutro znajdź czas, bo mam parę pytań. Bez Twej światłej rady donikąd nie trafię.
Odpowiedź:
Z przyjemnością.
Przynajmniej tyle.
Ciekawe, co robił w tym czasie, bo odpowiedź nadeszła błyskawicznie.
W każdym razie stworzyłam właśnie cudowny punkt wyjścia do autoplagiatów, co jest, naturalnie, surowo wzbronione. Ale tak mi uroczo wyszło, że z pewnością się naród rzuci. Jako ten sęp. Korzystamy z czego tylko możemy, nie?
W piątek szef ogłosił światu, że zarys książki powstał. Przypominam, że przed chwilą kazał napisać dwadzieścia pięć wykładów. Świat w kuluarach patrzy na mnie z nienawiścią. Doszłam do wniosku, że on, ten świat myśli, że to jest moja wina. I, że tak powiem, moja erupcja intelektualna. Ktoś ich musi wyprowadzić z błędu, doprawdy. Najlepiej, żeby dodał, kto ma z takimi publikacjami najwięcej roboty.
- Będziemy redaktorami tego dzieła zwartego. Wspólnie: ja i ty - podsumował szef, najwyraźniej próbując mnie podjarać.
Nie udało się. On natomiast wydawał się wielce zadowolony. Pewnie z nazwiska na okładce. Ja jakoś mniej, bo nigdy nie miałam parcia na szkło. A już najmniej na redakcję dzieł naukowych. Więcej z tego stresu niż satysfakcji. Przynajmniej dla kogos takiego, jak ja, co to się potem martwi każdą literówką. Pocieszający jedynie jest fakt, że dzieło branżowe, a oni nie mówią po polsku. A już na pewno nie piszą. Więc może nie zauważą.
Gołąbków nazwijałam na dwa dni, więc już o dziewiętnastej mogę się rozkoszować tak miło rozpoczętą niedzielą. Prawda że wypas?
zachodzi nawet duże prawdopodobieństwo, że jak Ty tak super poprawnie napiszesz to oni uznają że jest napisane z błędami, bo nikt tak nie pisze w tym języku
OdpowiedzUsuńPrawda? Cudowna wizja.
UsuńJakiegoś takiego pałeru dodałaś szefostwu swemu :))
OdpowiedzUsuńOd 19 ,to łooooo,kochana,można jeszcze zaszaleć niedzielnie;)
Patrz! Zaszaleć! A ja zapomniałam, że miałam się dziś wina napić. No niech to, wyższy stopień sklerozy to już jest.
Usuń@Dora: Złapał wiatr w żagle, a po uszach ja dostanę. Buuu...
Usuń@Martu: Wstyd mi za Ciebie. Wstyd.
i co Martuś, siedziałaś przez cały weekend i myślałaś co to ja jeszcze chciałam... ? biedactwo
Usuńno, jak se człowiek nie wpisze w kalendarz, to nie ma bata. ech.
UsuńKupiła se ten skomplikowany organizer i teraz musi się zorganizować, żeby go używać.
Usuńprzy okazji: już zamówiłaś, czy jeszcze się wahasz?
UsuńW obliczu wojny może okazać się zbędny.
UsuńNo coś Ty, juz ja tam myślę,
OdpowiedzUsuńże nikt nie będzie po uszach obrywał ! Będzie ok:)
Lubię, gdy ludzie mają - całkowicie nieuzasadnione - pozytywne nastawienie do życia ;)
Usuń