2289

Telefon do wetki.

Wetka: No, co tam? Co tam?
Łoterloo: Mogę podać temu świrowi Nifuroksazyd?
W: Sraka?
Ł: Wykopuje się gnojek do sąsiadów, kurom wszystko wyżera, kompostowniki czyści, gnijącym śmieciem nie pogardzi. I tulipany. I dereń. Trawa, kijek, worek, szyszka, koci kloc. Kupa w spray'u.
W: O, fuj.
Ł: No, fuj. Mamy tu zasieki, jak w czasie działań wojennych, a i tak znajdzie wyjście.
W: Z psami tak bywa, niestety. Teraz Nifuroksazyd i Smectę. Przegłodzić. Wieczorem Nifuroksazyd i Smectę.
Ł: Będzie bardzo szczęśliwy na okoliczność braku posiłku.
W: Haha, znam go, więc wyobrażam sobie bez trudu!

Pytanie pierwsze. Skąd wetka po słowie "świr" od razu wie, o kim mowa? Pytanie było retoryczne.
Pytanie drugie. Jak podać psu Smectę, która jest w proszku? Odpowiedź: wysyp na dłoń i pozwól oblizać. Działa szczególnie w sytuacjach, gdy nie cierpisz lizania i umożliwienie rzeczonego jest dla psa prawdziwym świętem. Opłacało się uciekać przed jęzorem.

Komentarze

  1. weeeeź no, zaś mnie popłakałaś. Swir. No ciekawe skąd wiedziała? wieszczka jakaś?
    Toterama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świr jest permanentnym stanem umysłu wszystkich domowników. Ale w tym przypadku to jest arcymistrzostwo świra.

      Usuń
  2. Wyzszosc psa nad kotem z ta smecta :) Boszszsz, jak ja tesknie za moimi s.p. niestety zwierzakami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Smecty. Wszystkich leków - przynajmniej w przypadku naszego psa.

      Usuń

Prześlij komentarz