1322
Owszem, słyszałam już o kolejkach, ustawiających sie przed Lidlem na dziesięć minut przed otwarciem. Ba! Mało tego! Widziałam na własne oczy. Wczoraj sprawdziłam, że tak jest też przed innymi sklepami. W tym przypadku E. Leclerc.
Godz. 7.57.
Godz. 7.58. Tłum gęstnieje.
Godz. 7.59. Wszyscy w blokach startowych, pochyleni nad wózkami dla lepszego wyjścia z progu.
O 8.00 otwarli sklep i... ruszyli!
Przepraszam bardzo, ktory my mamy rok? Czy ci ludzie nie mają przypadkiem nierówno pod kopułą? Oczywiście można zastosować wycieczkę osobistą i powiedzieć, że ja też tam byłam. Nie przeczę. Ale wracałam tamtędy akurat z urzędu skarbowego i pomyślałam, że załatwię zakupy, żeby już potem nie lecieć.
O co chodzi?! Powariowali ludziska?
Godz. 7.57.
Godz. 7.58. Tłum gęstnieje.
Godz. 7.59. Wszyscy w blokach startowych, pochyleni nad wózkami dla lepszego wyjścia z progu.
O 8.00 otwarli sklep i... ruszyli!
Przepraszam bardzo, ktory my mamy rok? Czy ci ludzie nie mają przypadkiem nierówno pod kopułą? Oczywiście można zastosować wycieczkę osobistą i powiedzieć, że ja też tam byłam. Nie przeczę. Ale wracałam tamtędy akurat z urzędu skarbowego i pomyślałam, że załatwię zakupy, żeby już potem nie lecieć.
O co chodzi?! Powariowali ludziska?
Nie, pewnie w promocjach coś rzucili;)
OdpowiedzUsuńW środę? Myślę, że oni tak mają, ci ludzie :)
UsuńKilka tygodni temu trafiłam na takie zjawisko, w podobnych do Twoich okolicznościach. Też skądś wracałam świtem i chciałam po drodze zrobić zakupy i również zaskoczyła mnie kolejka przed sklepem. Gapiłam się z rozdziawioną gębą, ale może oni też mieli po drodze? No bo ja nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńTaaaa.... Wszyscy. Hehe.
Usuńpewnie z pobrania krwi wracali
OdpowiedzUsuńZ nocki.
UsuńA ja też się zawsze dziwiłam, na co też ci ludzie tak czekają, a potem umówiłam się na 10 rano w niedzielę do fryzjera w centrum handlowym i też stałam pod drzwiami o 9.55 :)
OdpowiedzUsuńCzyli wszyscy jesteśmy świrusami?
UsuńNie wiem, nie bywam o takich porach dziwnych. Nigdzie.
OdpowiedzUsuńW łóżku bywasz. Nie kłam.
UsuńU mnie są kolejki do sklepiku z chlebem rano. A w sobotę to nawet koleisko!
OdpowiedzUsuńDo naszej piekarni też. Ale ostatnio rzadko bywam, bo nie jem pieczywa. Przytul.
Usuńa i u mnie w jednej piekarni koleisko w sobotę rano ! a myślę że przed marketami to związane z promocjami bo one zaczynaja się właśnie w środę :-)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam. Codziennie stoją, bo w TV nie ma akurat seriali!
UsuńA czy byliście kiedyś w Lidlu na otwarciu, gdy rzucają szczególnie atrakcyjny towar? Byłam, pochwalę się Wam, w nieodległy poniedziałek tuz po 8.00, gdy rzucili spodnie i kurtki narciarskie dla dzieci. Muszę to opisac, tylko szukam właściwej formy. Wrażenia bezcenne.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś próbowałam, ale emerytki mnie zdeptały i dojechały wózkami. Teraz jeżdżę do Lidla wieczorową porą (i przemykam sie cichaczem), bo ach! strach, strach, rany boskie! Rany boskie!!!
UsuńMyślał by kto, że taka płochliwa jesteś!
UsuńEj! Emerytek było STADO! Nie ma na to herosa.
UsuńChuda - bywam! Czasem. Zdecydowanie PRZED ósmą:)))
UsuńI wtedy zaczajam się i poluję jak inni:)
Mają dobry towar i niezłe ceny - czasem warto wziąć udział w tym wyścigu:)
Podziwiam.
UsuńCałodobowe Tesco, 3 w nocy, co ludzie kupują o takiej godzinie? Jestem w stanie jakoś zrozumieć tzw. zestaw romantyczny (alko, czeko i prezerwatywy), otóż nie pan postanowił nabyć telewizor.
OdpowiedzUsuńTen sam sklep, godzina podobna, inny pan przychodzi reklamować majtki.
Nie ogarniam.
A to akurat rozumiem. Znam wiele osób, które robią zakupy w nocy - z różnych względów. Niektórzy z uwagi na tryb pracy. Inni - bo chcą ominąć tłumy. Powodów może być wiele.
UsuńNie rozumiem oczekiwania z wózkiem aż sklep otworzą. Nie ma reglamentacji towaru, nie?
bardzo lubię całodobowe tesco, do którego zdarza mi się wpaść po 8 godzinach jazdy (w tym 2h stania w korku), gdy dojeżdżam do pustego mieszkania z pustą lodówką..
UsuńTo, że czegoś nie rozumiesz, nie znaczy, że nie ma racjonalnego uzasadnienia.
Łoooo... jeeeee... jaka groźna. Normalnie zaczłam się obawiać. Ty mnie ostrzeż, jak przejeżdżasz mimo, że wpadniesz i mi nastukasz. Niech ja będę psychicznie przygotowana!
Usuńpardą, może powinnam okrasić emotką komunikat, żeby nie był taki grobowy.
UsuńGrubo jakoś tak poszło. Aż się spociłam między uszami, hehe.
UsuńNie, poważnie. Zachowałam się jak prostak, choć nie miałam zamiaru.
UsuńObficie sypię loczki popiołem.
Masz je jeszcze? A dekapitacja?
UsuńNie-codzienna jest normalna kobita i o byle pierdu-pierdu się nie obrazi. Na pewno :)
We wtorek.
UsuńTo w końcu komu podpadłam? Korporacyjnej czy niecodziennej? Bo że gospodyni to wiem.
Korporacyjna i nie-codzienna to ta sama osoba :)
Usuń