1505

Od kiedy zaczęłam pracować, w każdej wolnej chwili sypiam na stojąco. Wolnych chwil mam niestety niewiele. Wszakże dom, wspólnota, rodzice, dzieci i inne tam takie. Że już nie wspomnę o robocie, którą biorę sobie do domu, bo w fabryce nie zdanżam albo i też nie mogę się skupić na dłuższy czas, potrzebny do jej wykonania. Nie, nie mam żadnych problemów intelektualnych ani tym bardziej somatycznych. Niemniej do pracy redaktorskiej, i to - było nie było - nad artykułami naukowymi, muszę mieć ciszę oraz spokój. A świat do mnie gada, wykorzystując w tym celu również kanały teleinformatyczne.

Dla rozrywki w międzyczasie produkuję gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami.

Poza tym pojechałam dziś po pończochy, których nie kupowałam blisko dwa lata i mi wyszły. Machnęłam ilość hurtową, zgodnie z teorią, że para rajstop jest zawsze parą rajstop, a para pończoch niekoniecznie. Zadowolona z siebie obróciłam się ku wyjściu i... niechcący nabyłam trzy kiecki. Rzuciły się na mnie podle i podstępnie. W każdym razie mam zaliczony zakup roku, bo w rzeczonej trójce znalazła się kiecka marki Bandolera za jedyne 624 zł. Za którą zapłaciłam 29. Niniejszym przebiłam zakup kombinezonu dżinsowego z 700 na 58,70. Lubię sklep outletowy marki Bandolera - ci to umieją zrobić wyprz. Po prostu wyprzają do skutku. Skutkiem jestem ja - ostatnie ogniwo łańcucha pokarmowego.

Kasza mi dojrzewa, grzybki parują apetycznie. Najmniej przyjacielsko zachowuje się kapusta, ale traktuję ją po macoszemu, kumulując smród w mikrofalówce. Mikrofalowanie jest bardzo niezdrowe, a ja wychodzę z założenia, że skoro przywlekłam te siaty, poddałam żywność obróbce cieplnej i do tego wszyscy organoleptycznie usatysfakcjonowani, to zdrowie byłoby już czystą przesadą. Szczególnie że jutrzejszy dzień spędzę z dorobkiem naukowym.

Będę miała dorobek naukowy - dacie wiarę? Śmieszyłoby mnie to do rozpuku, gdyby nie fakt, że wietrzę spisek. Mianowicie obawiam się, że za tym dorobkiem podstępnie skrada się stopień. A tego - moje państwo kochane - odmawiam. Z siłom i godnościom osobistom, na jaką tylko mnie stać!

Komentarze

  1. A co to za dźwiganie sit, hę?

    z tym niezdrowiem mikroweli to lekka przesada, uspokajam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, nie powinnam. Pocieszmy się, że część siat stanowiły rzeczone kiecki. Oraz pończochy. Z koronką.

      Usuń
    2. mydlisz mi oczy koronkami? mi? mnie?
      ha ha ha!

      Usuń
    3. I silikonem. Mydlę Ci silikonem.

      Usuń
  2. Wow, jestem pod wrażeniem wyprzy.U nas takich nie ma:(
    Gratuluję tak cudnych zakupów, poka wszystko, niech mnie skręci do cna.


    No tak,skoro tak,to stopień jak nic. Bo miałby się zmarnować dorobek,pomyśl o tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani myślę o tym myśleć. Albowiem praktycznie nie widzę zastosowania praktycznego.

      Usuń
  3. Zazdroszczę pończoch z koronką, butów na obcasie i sukienek. I nie zazdroszczę zakupu, tylko możliwości noszenia :) U mnie na topie są kalosze w kropki i buty z dodatkowym zabezpieczeniem. Chociaż jak wyobrażę sobie wyraz twarzy inspektora, gdybym na odbiór pojawiła się w kiecce, szpilkach i śmigając po skarpach błysnęła koronką od pończochy....... No............ Bezcenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei przeżywam rozkosz, gdy wyobrażę sobie miny ludzkości na widok kaloszy na moich nogach w pracy :)

      Usuń
  4. o Żaba ze śląska mi przysłała pończochy zez koronkom i silikonem bo u Was taniocha one som a u nas chcą dwa razy tyle a wiadomo ze ja ino roz ubieram bo drę ja gupia mimo że pazury obcinom !
    poka te kiecki bo ja nawet z nazwy nie słyszała o takim sklepie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Allegro można kupić tanio. Allegro jest ogólnokrajowe :)

      Usuń
  5. Ja też kompletnie na markach ciuchów sie nie znam,dla mnie ciuch ,to ciuch,byle wygodny był ,no i ladny dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak funkcjonuję (nie jest ładne, co jest ładne, tylko co się komu podoba), ale trudno mi znaleźć sklep pod nazwą "to, co podoba się Łoterloo" ;o))) Wchodzę więc do takich, które istnieją (najchętniej outletowych).
      Niestety nie mam czasu na szmateksy, bo tam trzeba grzebać, a to trwa. Ale gdy miałam, to byłam uradowana z wygrzebanych oryginalności.

      Usuń
  6. Uważam, że pierwszy paragraf powyższego tekstu jest wredny i złośliwy. Autorka mogłaby mieć w łaskawej pamięci, że istnieją ludzie, którzy na zakupach ciuchowych nie byli już ho ho ho, albo i dłużej, bo czas się nie chce rozciągać. Z jego strony to też złośliwość. A wiosna zbliża się nieubłaganie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka nie była prawie dwa lata, więc luzik w bioderkach :)

      Usuń

Prześlij komentarz