1785

O 17:30 Krzysztof mówił, że do promu jeszcze 4,5 godziny.

Co tam będą robić do czwartej rano, nie wiadomo. Póki co, poruszają się prawą stroną jezdni i donoszą, że żyją. Na moje kulturalne pytanie: parlez vous francais? odpowiada: nie i chyba nie pogodomy. I żebym jej nie wypominała, że w zamierzchłych czasach napisała SMS, że chyba zgubiła potrwel. Albowiem jest pewna, że zna jeden język. No ja nie wiem.

***

Policja sprawdziła dziś mą trzeźwość. Stan - bez zmian.
Pani policja była dość zainteresowana i zapytała o zawód (tak, w trakcie kontroli trzeźwości). Standardowo odpowiedziałam, że miłosny. Nie jestem w stu procentach przekonana czy nadążyła. Lecz nie drążyła.

***

Prezes wyjeżdża jutro do stolicy i kiedy powróci - nie wiadomo. Zostaję więc słomianą wdową oraz słomianą osieroconą matką. Gdyby nie te koty, chyba targnęłabym się na.

***

Prezes zapytał mię dziś, czy ja sądzę, iż powinien pobrać urlop letni NOW. Oczywiście, niech sobie pobiera, koty się ucieszą. Ja się ucieszę. Ugotuje. Posprząta.
Zaczął krzyczeć piskliwym tonem, że mu organizuję urlop, którego wszakże zawsze za mało. A potem zamknął się w sobie.
Ja wezmę urlop, gdy wróci dziecko. Wtedy nie będę musiała sprzątać. Sprzątanie jest przereklamowane.

***

Szef mi zepsuł weekend, bo zadzwonił w piątek o 18:30. I jeszcze sugerował, że mam się cieszyć, bo nie w sobotę.
W odwecie ja zepsułam dziś tydzień. Cały. Wszystkim. Jestem z siebie bardzo dumna.

***

Popłaciłam wszystkie rachunki i nie mamy na pokarm. A to jeszcze nawet nie połowa miesiąca.
Datki przyjmuję.
Może być cebula oraz pilnik w chlebie. Muszę się stąd wydostać!

Komentarze

  1. Moje lataly fligrem, tez się bałam, nadal drżę pomimo że najstarsi mają po 29 lat i już dawno nie mieszkaja z nami, ot żywot matki :))) Dojadą szczęśliwie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Na każdy życiowy ból polecam odrobinę czekolady ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję uprzejmie, zeżarłam resztę sernika ;)

      Usuń
  3. O ktorejsmy nie przyjechali na prom z obu stron, a zawsze bylismy pincet godzin wczesniej, bo Norweski w tym wzgledzie ma osobliwych rozmiarow paranoje i sie jej nie wstydzi, zawsze nas wpuszczali na pierwszy z brzegu. Moze akustyczna magia dziecka na tylnej kanapie robila swoje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może. Aczkolwiek wpuścili je na prom o trzy godziny wcześniejszy, a - jako żywo - magii dziecka nie odnotowano. Choć jedno nie wyklucza drugiego, bo obie urodziwe, co też może być argumentem.

      Usuń
  4. A propos wydostać-zawsze przecież możesz wyjść z siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodnie z Twoją sugestią, wyszłam dziś z siebie o 4 rano. O czym, oczywiście, zaraz doniosę.

      Usuń

Prześlij komentarz