1243

Podła flądra mnie nabrała.

Zadzwoniła, jedna taka, i mówi, że jej zaproponowano kontrakt i ona zostaje. Ja jej zostanę zaraz. Dobrze, że odległość spora nas dzieliła, bo dostałaby w ucho - to pewne.
Wraca 17 września.

Będę mogła powiedzieć: przeżyłam. Jestem zahartowana. Nie było łatwo. Ech, te duże dzieci. Strasznie trudno to zaakceptować.

Komentarze

  1. Ładnie to tak żartować z mamy?

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bym sie nie zdziwila, gdyby zostala. Ostatecznie awansowala juz z paczkow na marcepany, lada chwila pozwoliliby jej ozdabiac dzemem Victoria sponge. :-))))
    Napisaly, ze przyjezdzaja jutro. Norweski powiedzial, ze bedzie 'mily i uprzejmy'. To mnie martwi, bo nie wiem, kiedy gorzej wypada: gdy jest mily i uprzejmy, czy gdy jest soba.
    Przed chwila widzialam, jak zakopywal swoje trunki w ogrodzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Przewidujący! Gdybym miała ogródek, też bym zakopywała. Bardzo oszczędny mąż.

      Usuń
  3. Co chcesz,wszystkoprzez te geny!:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz