Plotka 05.02.2007

Donoszę uprzejmie, że to było tak:

w czwartek, jak wiadomo, ruskie wyszli.
W piątek postanowiłam natychmiast pozbyć się akt osobowych pracowników, których (akt!) w ogóle nie powinno tu być, ale konia z rzędem temu, kto odmówi PIP.
Zabrałam się do pakowania, a jako osoba krystalicznie uczciwa, najpierw skrupulatnie sprawdzałam, czy są wszystkie dokumenty.
No i co Państwo powiedzą? Oczywiście, punkt dla tej Pani z tyłu: jednych akt brakowało!!!
I sytuacja kształtuje się następująco:
kadry, właściwe dla pracownika, akta spakowały i protokolarnie przekazały mnie, no bo komu.
Ja ich nawet nie otwarłam (tych paczek), bo teoretycznie nie mam do tego plenipotencji.
Ale protokoły musiałam podpisać, no bo kto.
Papiery przejęła PIP i ona sobie tam grzebała, a następnie zostawiła rozgrzebane.
Okazało się, że jednych akt nie ma.
Pytanie: kto jest odpowiedzialny?
No kto, pytam się???
No ja, no bo kto.

Na tę okoliczność brzuch mnie rozbolał w cholerę, weszłam w posiadanie „zarazsięporzygam” i rozpoczęłam gorączkowe poszukiwania:
1. u siebie, bo może gdzieś w dziurze siedzą,
2. w kadrach właściwych, bo może napisały, a mi nie przekazały.

Finalnie akta się odnalazły, co nie wpłynęło drastycznie na nastawienie mojego żołądka.
W tym stanie zastał mnie dyrektorski kierowca, z którym dyskusja była krótka:
- Co ci?
- Niedobrze.
- Może w ciąży jesteś?
spojrzenieodktóregomuchypadająwpowietrzu

A następnie wyjechaliśmy z misją, ponieważ uznałam, że oddam te cholerne akta do rąk własnych i nie chcę mieć z tym już nic wspólnego.

I tak pierwszy etap plotki mamy za sobą (patrz: może jesteś w ciąży?).

Dojechaliśmy do Z. i pozostała mi już tylko jedna paczka, którą zaoferowałam się zanieść samodzielnie.
Dyskusja z kierowcą była krótka:
- Poczekaj chwilę, ja to zaniosę, podpiszą i wracam.
- No coś ty, ja ci zaniosę. Albo nie, patrz, Mirek idzie, on ci zaniesie. Mirek, zanieś pani akta, bo jest w ciąży.

I tak drugi etap plotki mamy już za sobą (patrz: Mirek, zanieś pani akta, bo jest w ciąży).

Podsumowanie:
- w piątek rano kierowca u nas wymyślił, że jestem w ciąży,
- przed południem wiedzieli już w Z.,
- dziś wiedzą w dwóch województwach,
- przez najbliższe miesiące będę bacznie obserwowana,
- brzuch mi nie urośnie,
- znaczy: wyskrobałam!

Zastanawiam się poważnie czy w tej sytuacji nie zajść gdzieś szybko, bo inaczej mogą mnie zlinczować…

Komentarze