W życiu jest bardzo dziwnie 08.02.2007
Donoszę uprzejmie, że dyrekcja zawołała mnie dziś na rozmówkę do gabineciku* i sprzedała mi takiego newsa, że mnie zatkało. Wszystkie osoby, które znają mnie osobiście wiedzą, że sporo trzeba, żebym się zaczopowała. Odczułam ogromna przykrość i jakąś taką pretensję, właściwie nie wiadomo do kogo.
Masa pytań bez odpowiedzi.
Tymczasem na komunikatorze…
Osoby:
dyrektorka jednej z podległych jednostek
wycieruch domowy
Czas akcji:
13.45
Miejsce akcji:
komunikator służbowy
wycieruch (sprzedając dyrektorce niusa w tajemnicy): Powinni mnie wyrzucić, co? Nagminnie łamię zakazy dyrekcji dotyczące poufności.
dyrektorka: O wyrzucaniu nie ma mowy, z kim bym spiskowała?
Komentarze
Prześlij komentarz