Reklamujemy 01.02.2007

Donoszę uprzejmie, że obecnie zajmuję się reklamowaniem pracowników od czynnej służby wojskowej na wypadek wojny. Fajne, co? Jeśli ktoś nie rozumie, że reklamuje się towar, żeby go ktoś kupił i reklamuje się towar, który się nieopatrznie kupiło i szlag go trafił, ale reklamuje się również ludka pci męskiej poniżej pięćdziesiątki, żeby go nie rozstrzelali na najbliższym rogu, to informuję uprzejmie, że tak właśnie jest. Reklamować może pracodawca. Polecam.
Jak jakiś pan nie będzie dla mnie miły, to go nie wyreklamuję i pójdzie na mięso armatnie!
Ale do rzeczy: w celu rozmów służbowych w tej niecierpiącej zwłoki sprawie udaję się do koleżanki na drugie piętro. Ona tam siedzi niebywale utajniona, pozamykana na 3 spusty i ma fajnie.
Jak do niej weszłam, to mi się żyć zachciało – cisza, spokój i daleko od dyrekcji.
Nie ukrywam, że spędziłam tam czas jakiś pod pretekstem negocjacji w niecierpiących zwłoki sprawach służbowych (wypaliłyśmy chyba z pół paczki).

Pozazdrościć!

Komentarze