1832

Spotkanie bardzo udane. Ewa wygląda pięknie i jest dokładnie tak samo urocza, jak kiedyś. Nad piwem, w wirze opowieści rzuciła:
- Asiu, wyobrażasz sobie?!
Po czym ją zatkało i dodała:
- Ja bardzo przepraszam.
- Za co? - spytałam. - Miałam przecież nadzieję, że piwo cię rozmiękczy.
A potem już było gładko.

Pokazała mi też zdjęcie prześlicznej, wielkookiej dziewuszki, całej w rudych loczkach, i opowiedziała historię, jak to znienacka została babcią. Fajna taka młoda babcia.
- A jaka przemądrzała! - opowiadała. - Gdy już nie mogę wytrzymać, to rzucam w przestrzeń: "co to za dziewuszysko!". To ona przybiega i mówi: "ja nie jestem żadne dziewuszysko, tylko Amelka".

Obgadałyśmy pocztę, pracowników, dyrektorów, życie, dzieci, stan zdrowia rodziców, sytuację geopolityczną oraz atmosferyczną. Trzy godziny minęły, jak z bicza strzelił. Wyściskałyśmy się z całego serca, obiecując nawzajem, że jeszcze się spotkamy.
Ach! I prezent jej się podobał. Nie spodziewała się.
A na moje usprawiedliwienia, że może niepotrzebnie zgotowałam jej studencki los, tylko prychnęła. I przytoczyła od ręki dziesięć argumentów, do czego jej się to wszystko przydało. Również w życiu prywatnym.

***

Na deser staję do raportu.
Pierwsze z trójcy (ostrożnie, wrażenia ekstremalne: obcas ma - bagatela - 14,5 cm).


Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Z gipsu. Takiego od plomb. Żebym mogła od ręki sobie załatać, gdy wyryję w chodnik.

      Usuń
    2. Przypomina nieco wafle ryżowe ;) Anonimowa Czekolada

      Usuń
    3. Praktyczne. Wałówka na każdą niespodziewaną okoliczność :D

      Usuń
  2. Stawiam na korek :)
    Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Składałam z butelek. Trochę to trwało, bo jednak wyszło na to, że nie pijemy tyle, ile trzeba ;)

      Usuń
  3. a dzie reszta??!

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przykrością stwierdziłam dziś, że mam tylko dwie nogi... ;)

      Usuń
    2. :-)

      Słuszna racja, że się tak wyrażę. Czyli będzie jak u Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem (to znaczy jutro i pojutrze) jeszcze lepiej?

      Iwona

      Usuń
  4. Jesteś niemożliwa:))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Buty powiem, że wyborne. A ja przeżywam tragedię, gdyż iż za tydzień idę na wesele, sukienka wisi i czeka, a butów nie ma!! Obeszłam wszystkie możliwe sklepy z butami. I nie ma. Po prostu żenua. Jak butów nie potrzebuję, to cuda niewidy są. A jak chcę ładne, letnie, na obcasiku, to zgrozo, pustka. Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup najbardziej odjechane, jakie spotkasz, i obstawaj, że tak miało być.

      Usuń
  6. Cóż za piękna nóżka! A nawet dwie;)
    dla mnie też na waflach ryżowych butki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zawsze cieszę, że mam dwie nóżki. Co to by się człowiek natargował w obuwniczych przy zakupie pojedynczego buta!

      Usuń
  7. jak dla mnie są na styropianie, znaczy się, ocieplane :) a ogólnie to są świetne, zwłaszcza ten 14,5 cm obcas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ożeż w mordę, 14,5 cm!!! Ja przy dziesięciu potrzebuję laski. Jakkolwiek rozumieć, łaski też ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włóczenie za sobą w szpilkach trzech małych dziewczynek... bezcenne.

      Usuń
    2. Próbowałam. I jeszcze objuczono mnie rowerkiem. Emocje sięgają zenitu ;) Chociaż na rowerku można było się co jakiś czas z gracją oprzeć, że niby się zatrzymałam i go trzymam, żeby nie odjechał ;)

      Usuń
    3. Nie zdjęłaś? Dzielna dziewczynka.
      (Po naszemu: wariatka).
      :)

      Usuń

Prześlij komentarz