1839

Pod postem 1837 anonimowa komentatorka napisała*:

a ja nie lubię jak telefon wie lepiej ode mnie co chce zrobić, a jak sie na nim cos probuje wymusić to wie lepiej ode mnie jak to zrobić... I robi na opak...

Czekałam na ten komentarz. Miałam co prawda nadzieję, że będzie dotyczył komputerów w ogóle, a nie tylko telefonów, ale dobre i to.

Napisałam, że produkty Apple nie wymagają ingerencji użytkownika przy wykonywaniu różnych czynności i zrobiłam to z głębokim przekonaniem oraz po wykonaniu wielu prób, które mnie do tego wniosku przyprowadziły. Nie wymagają - to nie oznacza, że nie dopuszczają. Jest taka możliwość, jak najbardziej. Mało tego, ta ingerencja jest miła, łatwa, przyjemna oraz zachęcająca. Ponieważ Apple stawia na trzy rzeczy: innowacyjność, jakość i przyjazność. Tam się NAPRAWDĘ testuje rozwiązania, by sprawdzić użytkownikowi przyjemność**.

Nie dziwię się temu komentarzowi w ogóle. Mało tego - rozumiem go w pełni. Jestem wybredna i uparta, zawsze chcę po swojemu, przywiązuję się do pewnych optymalizacji i personalizacji i do szału doprowadzają mnie różne nowinki, wytrącające mój wypracowany komfort z utartych torów. Kiedy wypuszczono na rynek iOS7, który był rewolucyjny pod różnymi względami, szczególnie graficznym, wrzeszczałam przez pół godziny i chciałam iPhona podarować Prezesowi (opcjonalnie: wywalić lotem koszącym przez okno). W związku z tym Twoja postawa, Anonimowa Komentatorko, nie dziwi mnie, nie szokuje i nie jest mi obca. Oto ja - taka sama osoba. Moje blogowe motto świadczy o mnie.

Jednak nie byłabym uczciwa i nie byłabym sobą, gdybym nie napisała tego, co zaraz nastąpi. Zarówno w komputerach, jak i w telefonach (które obecnie również są komputerami) Apple stawia na prostotę i intuicyjność. Instrukcja obsługi komputera tej firmy zawiera jedno zdanie:

Ciś tyn knefel.
Koniec.

To było dla mnie największe zaskoczenie przy pierwszym zetknięciu z Macami. Tylko tyle, nic więcej. Gdy odpalisz, reszta dzieje się sama, a komputer prowadzi cię od jednej personalizacji do drugiej optymalizacji, żeby było dokładnie tak, jak ty chcesz. Apple'a nie obchodzi, co będzie wygodne dla niego - oni chcą, żeby klient był zadowolony, bo taki klient wróci. Wróci i, co zrozumiałe, za swoją wygodę zapłaci.

Płać, kliencie, płać - to myśl przewodnia każdej firmy. Ale w tej daje się w zamian bardzo wiele.

Jak wspominałam, jestem uparta i często robię na przekór. Rozpoczynając przygodę z japkami, postanowiłam udowodnić, że nie jest tak kolorowo, jak to ludzie gadają. Ruszyłam więc w drogę ustawień, żeby mieć swoje. I co? I za każdym razem okazywało się, że proszę bardzo, miej swoje. I te moje to były... ich. Przewidzieli 99% moich posunięć i oczekiwań. A gdy coś się nie zgadzało, to sprzęt z miłym uśmiechem wychodził naprzeciw, zapamiętywał, czego od niego chcę i stosował się bez uwag. Za każdym razem, do chwili, gdy nie postanowiłam czegoś zmienić. Wtedy z pokorą przyjmował wszelkie sugestie, uwagi i fochy, dostosowując się natychmiast do oczekiwań.

Mogłabym tu rozpisywać się na temat komponentów (każdy komputer może mieć procesor i5, sęk w tym, z czego go wykonano), wielkości (kup pan cegłę od sirody - dlaczego pecet musi być wielką, paskudną skrzynią, a Mac może być pudełeczkiem Ptasiego Mleczka), energooszczędności (chcesz coś napisać w wordzie na pececie to włączasz czajnik bezprzewodowy na godzinę - sam zasilacz jest wielkości całego Maca Mini), materiału (plastik vs aluminium), faktycznego kosztu (Apple stawia na jakość, w tych komputerach każda śrubka jest z górnej półki, dlatego statystycznie rzadziej się psują) czy - nośny temat, zwłaszcza dla kobiet - urody (produkty Apple'a są po prostu... ładne i trudno z tym dyskutować - szlachetny minimalizm formy i nieskończona liczba możliwości przerobienia go na różowe motylki, a i to bez utraty wrodzonego wdzięku), tylko to nie jest na jedną notkę.
Skupiam się wyłącznie na jednym - przyjazności - a i to zajęło mnóstwo miejsca.

Ja Cię rozumiem, Anonimowa Komentatorko, że do cholery doprowadza Cię wymuszanie przez system jego własnych rozwiązań. Bo też wychowałam się na Windowsie (a wcześniej na DOSie), który w przeważającej większości wypadków chce źle. I gdy się go nie pilnuje, to spieprzy, to się uprze i wyprowadzi użytkownika z równowagi. Bo to są gówniane, wtórne i niedopracowane rozwiązania. Pecety zżynają z Apple'a, co się da - z dużym poślizgiem (przestarzałe), tylko w zakresie nieopatentowanym (nie wszystkie) i źle przemyślaną oszczędnością (psuje).

Dlatego napisałam tę notkę.
Ja do peceta i windowsa nie wrócę już nigdy***.
I nie znam nikogo, kto by wrócił. Choć to żadna wartość statystyczna, bo ileż ja tam osób znam.
Ot, wszystko.


PS Zachęcam. A nie mam w tym żadnego interesu, bo blogów niszowych nikt nie sponsoruje :)



* Sądzę, że jesteś kobietą (z różnych względów - np. dlatego, że mój blog w większości czytają kobiety), więc pozwolę sobie w rodzaju żeńskim :)
** W przeciwieństwie do Windowsa. Ręka do góry, kto ma ósemkę i chciałby napisać o niej taką notkę, jak ja o iOS.
*** Tak, pracuję na pecetach, np. w fabryce, bo muszę. W życiu prywatnym, jeśli mnie finansowo przyciśnie, też nie będę miała innego wyjścia. Ale nigdy z własne woli. Nigdy.

Komentarze

  1. Polemizowałabym z zachwytami tak do końca. Zawsze mam do czynienia i z makami i z pecetem, bo w domu długo miałam tylko peceta, bo... gry :) Jak się ma dwóch chłopców, to wiadomo. Teraz mam i to, i to, w pracy wróciłam do maków, ale szczerze dla mnie to bez różnicy, na czym pracuję. Chwilkę trwa przestawienie się na klawiaturę, ale naprawdę nie widzę różnicy. Kocham maki, ale nie aż tak ślepo i fakt, droga zabawka. Komputer to komputer, co nie zmienia faktu, że mojego bronię jak niepodległości. Taką ślepą miłość miał Inżynier i jego koledzy na studiach, teraz, gdy zarabiają na życie właśnie dzięki komputerom, traktują je jak każdy swoją pracę. Pracują, żeby żyć, nie żyją, żeby pracować. I tego się trzymajmy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polemizowałabym ze stwierdzeniem "droga zabawka". Znajdź mi porównywalnej jakości peceta za taką cenę. Ale uprzedzam - mówimy również o komponentach, z których jest zbudowany. Na każdym poziomie.

      Usuń
    2. Dla mnie to zabawka i dlatego go mam :) iPhone'a i iPada Air. Bo mi się zasmrodziło, bo teraz jest czas na zabawki dla mnie, bo taką miałam fantazję. I naprawdę nie widzę różnicy między pracą na pececie w domu, a na jabłuszku w pracy :) Nie robi mi to absolutnie żadnej różnicy. A peceta mam składanego przez najlepszego fachowca na świecie na zamówienie i jestem z niego bardzo zadowolona. Też lubię "swoje" ustawienia, Nie mam parcia na szkło i... To tylko zabawki, a sporo komputerów w swoim życiu już przeżyłam, zaczynałam na apple w 1992 roku, Pracowałam też na tych "neonowych" makach, sporo tego było. I naprawdę nie widzę różnicy, widzę różnice w cenie. Oryginalny pokrowiec na ajfona kosztuje ponad 100 zł. Mam taki, ale następny kupiłam "niemarkowy", za 25 zł. Nie mam parcia na logo i nie czuję się lepsza, bo coś mam. Każdy ma, to co lubi i na co go stać. Fajnie, że kochasz swoje jabłko i niech Ci służy :) Smartfona nie miałam, ale myślę, że też bym go oswoiła i skoro jest w nim wszystko, co w ajfonie to??? I tu, i tu są Angry Birds, więc co za różnica??
      Nie wiem, z jakich komponentów zbudowany jest mój pecet, zupełnie mnie to nie interesuje. Ma działać i działa. Od tego mam osobistego informatyka. Ma śmigać, i śmiga :) Jak jesteś kierowcą nie musisz znać budowy silnika :P

      Usuń
    3. Pewnie że nie musisz :) Dopóki nie strzeli ci cybant!
      (Nie mówię o tym bez powodu, jak zapewne rozumiesz - na wspominki mnie wzięło).

      Usuń
    4. Nie boję się. Wychowałam informatyków do metra :) Mogę ich na pęczki sprzedawać, więc jestem luksusowa. I zboczona, oni wiedzą, że jednogodzinne odcięcie mnie od sieci to armageddon :)

      Usuń
    5. I sprawdziłam na guglu ten cybant. Mi nie trzaśnie. Nie posiadam nic na kółkach. Nie odczuwam potrzeby :)

      Usuń
    6. Poszłaś w metafory motoryzacyjne, więc się dostosowałam ;)

      Usuń
  2. Spytam się: ile dostałaś za chwalenie produktu? XD Takie pytanie zadała psorka mojej koleżance, gdy ta wychwalała google i wszystkie strony powiązane. Ach, a jak niedawno jeszcze w całym domu był jeden komputer, windows 98, później XP wpadł, to było. A Apple, cóż, może kiedyś kiedyś sobie będzie można na niego pozwolić:D na razie nie narzekam na to, co mam, póki dzielnie działa.. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy kupuję buty za 30 zł, to wiem, że może z wierzchu nawet ładne, ale szajs. Nie mam pretensji, gdy wynoszę je na śmietnik. Z komputerami to samo, tylko trudniej wywalić na śmietnik np. 2.000.

      Usuń
  3. Wy tutaj dyskutujecie o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi a ja bidula się cieszę, że po prawie dwóch tygodniach odzyskałam swojego starego lapka :)) Miałam w domu moją 10 letnią chrześniaczkę ( rodzice pojechali na urlop zagramanice i przekazali mi pełną opiekę, chociaż przez moment miałam córkę :))) Mała nieomal zajechała mojego staruszka. Osobiście jest mi to obojetne na czym pracuję, do opracowywania analiz i dokumentacji wystarczy troche lepszy niż budowa cepa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jednak są jakieś przedmioty, na jakości których Ci zależy? Mnie np. na komputerze. Ot - ludzie są różni :)

      Usuń
  4. Są, są ......majtki :))))))) Bielizna i perfumy to mój jobc. Masz racje, ludzie są różni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przecież nikogo nie zmuszam i nie namawiam. Po prostu dzielę się z Wami przemyśleniami :)

      Usuń
  5. Asiu każdy ma swoje zabawki, mnie rajcują bielizna, perfumy i kolejne perły, Mecenasa urządzenia Boba Budowniczego i pana na włościach ( mamy dom 10 lat a właśnie kupił piątą kosiarkę ;))), jednego z synów- informatyka z wykształcenia ( menage w fabryce telewizorów ) coraz to nowsze elektroniczne cudeńka. Każdy ma coś co go cieszy, poprawia nastrój, więc odpuść sobie tłumaczenie czytaczom że właśnie na tym Ci zależy , Twoje małpy i Twój cyrk innym nic do tego- czytaj motto pod swim zdjęciem. Jak będe musiała zmienić lapka to zdam się na Mecenasa lub syna, no matoł ze mnie w tej kwestii ;)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz