Miałam dla was wczoraj miłą notkę

Bo z drugim-tatą jest fajnie.
Miałam też plany. Wracając po 18 do domu myślałam, że o 21.30 będę już w łóżku, po kolacji i odebraniu poczty. Że sobie poczytam, a rano cała moja zaniedbana ostatnio rodzina zrobi coś wspólnie.

O 20.15 dowiedziałam się, że mój kuzyn jest nieprzytomny, że zabiera go karetka. Jego rodzice nic nie wiedzieli. Musiałam do nich pojechać. Musiałam im to powiedzieć. Zabrałam ich do szpitala i musiałam patrzeć na ich ból.
Musiałam też być z kimś dla mojego kuzyna bliskim i słuchać, jak zanosi się od płaczu.

Leży na OIOMie. Oddycha za niego respirator. Dziś rano stan nadal jest bez zmian.

Na razie jeszcze nie wiem, dlaczego to wszystko dzieje się wokół mnie. To na pewno ma sens. Może to sprawdzian mojego człowieczeństwa.

Komentarze