Wspólnota Mieszkaniowa

Donoszę uprzejmie, że zaprawdę, zaprawdę jestem odpoczynkiem wojownika i płynie on rączo na fali mojego sukcesu.

Więc zajęłam się tą wspólnotą. Pomogłam głównej księgowej wybrnąć z różnych meandrów zarządzania. Stworzyłam plan gospodarczy, wytłumaczyłam jakie podwyżki są dla nas konieczne i jak zrobić, żeby były jak najmniej dotkliwe. Przybliżyłam pewne zawiłości regulaminu i ustawy. Rozjaśniłam niejasności.
A wtedy Szef się zgłosił i powiedział, że on może być prezesem.

I co powiecie?
Wybrali go jednogłośnie!

Komentarze