1391

- ... ale nie miałam takich sztywnych podeszw.
- Podeszew.
- Podeszew. Podeszew?
- Podeszew.
- Mamooooo! Nie oszukuj mnie!

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Przepraszam. Posypuję się popiołem.

      PS Dziękuję :) Wzruszyłam się.

      Usuń
    2. No. Tak jakoś wyszło :) Zostawiam NA ZAWSZE.

      Usuń
    3. chciałaś powiedzieć: tak doszło :) To dobrze, bo z kodem trochę improwizowałam. Ale se pomyślałam, że kogo jak kogo, ale CIEBIE to tam na poczcie znają. I znajdą :D

      Usuń
  2. Moje dziecko mówi plumpety na pulpety.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sekretariacie pracuje... - Sekretariatka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pracuję w pojebie i jestem - po prostu i zwyczajnie - pojebana. Hahaaha.

      Usuń
    2. A ja nie pracuję, a jestem. Ot, dziwy.

      Usuń
    3. Ja tak tylko puściłam wodze fantazji. Przykazanie pierwsze: nie będziesz konkurowała z patologią społeczną.

      Usuń
    4. Słusznie. Jakby się człowiek miał przewrócić, to zawsze lepiej z pozycji leżącej.

      Usuń
    5. To były raptem ze dwie łyżeczki likierku, tak? A już jakieś podłe insynuacje.

      Usuń
    6. Przykazanie drugie: skoro już leżysz, to się napij. Uzasadnienie: niewykorzystane okazje zawsze się mszczą. I wtedy jednostką miary przestają być łyżeczki. Rzekłam.

      Usuń
    7. Anet... Zasłużyłaś. Ktoś natychmiast powinien dać Ci wódki.

      Usuń
    8. Tam wino, to wódka, plus opary likieru. Jak się ta choroba nazywa?

      Usuń

Prześlij komentarz