1393

Zupełnie nie mam czasu na czytanie gazet. Mało tego - nie mam też ochoty. Zastanawiające, skąd bierze się niechęć do kolorówek w jakimkolwiek wydaniu. Zrobiłam rachunek sumienia i wyszło, że czytuję (przeglądam) i - co istotne - kupuję następujące gazety:
- Książki,
- Wysokie Obcasy ekstra,
- Avanti (to z grupy: przeglądam),
- InStyle (jw.).
Koniec. I to są miesięczniki!
Z dzienników - świateczną Wyborczą, ze względu na Wysokie obcasy i felietony.

Doszło już nawet do tego, że nie przeglądam kolorówek siedząc u fryzjera. Albo w poczekalni u dentysty. Gdy zapomnę czegoś ze sobą zabrać, czyli książki, wydruków, które muszę przeczytać z różnych przyczyn, zaległej prasy z tych wyżej, przymykam oczy i tak sobie trwam.

Ostatnio dostałam egzemplarze Twojego Stylu, ale mnie odrzuca. Normalnie nie jestem w stanie skupić uwagi, czytając jakikolwiek artykuł. To jest bardzo dziwne. Ktoś wie, o co chodzi? Czytacie gazety? Może mnie odrzuca styl i sposób pisania? Sposób myślenia?!
Nawet Zadrę przestałam kupować (a kiedyś byłam prenumeratorką!). To już nie jest ta Zadra, co kiedyś. Przepraszam, ale z fascynującego, mądrego, feministycznego pisma zrobiła się po prostu nudna i męcząca sieczka. Dostrzegam takie wysilenie na niszowość, taką naciaganą oryginalność.
I tego pisma akurat mi szkoda.

Całkowicie przeoczyłam moment, kiedy mi się to stało. Ale, gdy o tym myślę... już naprawdę dawno. Z tym że coraz mocniej się zaskorupiam. W pewnym sensie podobnie mam z książkami. Kiedyś, jeśli zaczęłam, to musiałam dotrwać do końca, choćbym umierała z nudów. Obecnie daję autorowi pięćdziesięciostronicową szansę. Nie dałeś rady wciągnąć mnie przez pięćdziesiąt stron (wcale nie piszę o powieściach, inne gatunki też bywają wciagające)? No to już się nie uda. Pa.
I filmy wyłączam. W dodatku wcześniej niż po pięćdziesięciu minutach. Szansa jest jeszcze mniejsza.
Co? Nie jestem cierpliwa? A może to nie to?

Komentarze


  1. Po prostu szkoda oczu i czasu a i pieniędzy na bzdety:)

    Nie kupuję gazet, nie czytam, czasem przeglądnę gdzieś, u kogoś. Nudy, podobne tematy, sztampa, sieczka.
    Wywiad z gwiazdą, ładne wnętrza, moda, przepisy.
    Tematyczne ciekawsze ,ale i droższe.

    Filmy różnie,książki też. Ale korzystam z biblioteki,nie kupuję nowości,więc czytam co mi wpadnie w oko, czasem kit, to oddaje,ale i trafiają się ciekawe:)
    Ale musi mnie zainteresować,wciągnąć.

    Internet wyparł potrzebę codziennego przeczytania gazety do śniadania:))


    OdpowiedzUsuń
  2. Z niepracowych najczęściej czytam e-booki (w drodze z pracy). Poza tym WO, Twój Styl, czasami Newsweek, Wprost, Politykę - czytam bardzo, bardzo mocno selektywnie, bo nie mam czasu. Codziennie przeglądam gazeta.pl.
    Liderem są pracowe raporty i jak tak sobie posiedzimy razem do późnych godzin nocnych to nic mi się nie chcę. Wczoraj na ten przykład przebrnęłam przez niesamowicie pasjonujący 41-stronicowy raport z rozliczenia szkody napisany takim językiem, że nie powiem co się powinno ukręcić panu, który go napisał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie nie piszą po polsku, bo im się wydaje, że tak jest mniej naukawo.

      Usuń
  3. Ja jeszcze lubię od czasu do czasu kupić Malemana albo Sens. Chimerę czasem.
    Lubiłam bardziej, gdyby prościej było w masie reklam i ofert znaleźć artykuł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz