1932

Ale się rozkręcił... mówię Wam!

Ciasto na pierogi wyrobił, rozwałkował, powykrawał. Nawet stolnicę po sobie umył.
Placek upiekł. Ze śliwkami. O, jak zarabiał dzielnie, chłopina:


A potem gruszki zaprawił. W occie. Do mamy mu kazałam zadzwonić, bo jego mama robi najlepsze gruszki na świecie. Burczał, burczał, ale załatwiłam go szantażem. Nie jest znowu taki, żeby się nie przyznał, więc przyszedł i powiedział:
- Fakt, mama ustaliła zupełnie inne proporcje.


Ciekawa jestem, bo te ogórki to mu całkiem nieźle wyszły.

Potem przyszedł i podsumował:
- Jak już będziemy mieli ten dom, to trzeba jeszcze gruszę zasadzić, z własnych będę zaprawiał. Zostanę moim ojcem!
Kocham mojego teścia, ale uciekłam z krzykiem. No i będzie trzeba drzewo kwasem podlać, bo przecież mu nie zabronię zasadzić, dobre żony tak nie robią, tylko mają swoje sposoby. Tu szantażyk, tu kąpiel w kwasie. A to wszystko dla dobrze przemyślanego wspólnego dobra. Przesz wnuki przyjadą, pójdzie które do ogrodu, gruszką w łeb dostanie i potem będzie za późno na nie chciałem. Jakby chciał modelarnię w domu zrobić, to też mu nie zabronię, skąd. Będę kibicować. Małe dzieci są takie nieuważne, ale na dziecko nie można się gniewać, ono nie chciało, tylko podziela pasję.

Och, zorientowałam się, że jestem Bree z Desperate housewives. Urocza kobieta.

Komentarze

  1. He he he;) na którym sezonie Desperatek jesteś?

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie przepis na gruszki jest? Zapodaj pliis, bo ja znam tylko taki, że idzie się do sklepu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej - JA NIE UMIEM!!!
      Nie umiem też wielu innych rzeczy. Czyli nie muszę ich robić ;)

      Usuń

Prześlij komentarz