1963

Czasem to aż mnie korci, żeby nagrać i tu zamieścić, jak ekipa pochłania swój ulubiony posiłek, czyli małe puszeczki Gourmeta. Bo to potrójne, a niebawem (mam nadzieję) poczwórne mlaskanie, jest bezkonkurencyjne. Poza tym talerzyki czasem jeżdżą po kuchni, co daje dodatkowe efekty.
Ostatnio wpadliśmy na pomysł, żeby nie dawać im tego do misek, tylko na talerzyki, bo one wchodzą do zmywarki na 65 st. A miski są plastikowe, więc nie wchodzą i myją się ręcznie. Takiej temperatury w myciu ręcznym się nie uzyska.

A potem otwieramy myjnię na skale przemysłową, dwanaście łap i trzy, bardzo długie, jęzory. Po jedzeniu należy się umyć i każdy porządny kot o tym wie.

***

Wyobraźcie sobie, że Prezes wczoraj odkrył wyjątkową atrakcję dla melomanów. Mianowicie do sal NOSPRu można wejść na koncert za... złotówkę. Niech mi ktoś teraz wmówi, że go nie stać. Koncerty złotówkowe dają studenci Akademii Muzycznej. Zakładam, że grono profesorskie jednak nad tym czuwa i nie wystawiają początkujących. Muzyka bardzo różna, każdy może znaleźć coś dla siebie. Do końca roku mamy już wykupione trzy koncerty, w tym jeden studencki. Będziemy tacy odchamieni, że nie podchodź.

***

Zainspirowało mnie zdjęcie w internetach, a konkretnie to ze strony Foood Style. Nie bardzo wiem, jakie są składniki, ale mam wyobraźnię nie od parady, więc coś wymyślę. Inspiracja jest bardzo luźna, to kupiłam duże ziemniaki i pora, wykorzystam też masło, mleko, żółty ser i przyprawy. Jeśli się uda, podrzucę proces produkcyjny.

Na zdjęciu w Food Style danie wygląda tak:


Idę gotować ziemniaki.

Komentarze

  1. W ostatniej gazetce z Lidla są faszerowane bakłażany na włoską modłę. Wyglądają smakowicie. Skusiłam się i zakupiłam, zobaczymy co z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Studenci akademii muzycznej to nie początkujący! Są po podstawowej i średniej szkole muzycznej, tzn. po okolo 12 latach nauki, plus lata akademii.
    Akademia to nie przedwojenne konserwatorium.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko - na każdym kierunku studiów można być na pierwszym roku i na ostatnim. Zaryzykowałabym twierdzenie, że większość studentów ostatniego roku wie i potrafi więcej niż większość studentów pierwszego roku tego samego kierunku. Oczywiście zdarzają się jednostki wybitne, ale to inny temat.
      Zwłaszcza że przed nami listopad i grudzień, czyli początek roku akademickiego.

      Usuń
    2. Wykonania studenckie są zwykle bardzo dobre - entuzjazm i szczerość sztuce dodają blasku. W orkiestrach grają i pierwszoroczni, i ci z ostatniego roku, każdy na stosownym miejscu, tak, że nie ma obawy, aby coś nie tak poszło. Soliści, to ci i tak najlepsi, obojętnie, w jakim wieku.
      Podobnie studenckie spektakle teatralne. Staramy się bywać, bo zwykle warto.To doskonały pomysł, to studenckie granie.Powinni być drożsi.:)

      Usuń
    3. Też tak uważam, niechby choć piątaka...
      Kierując się tymi argumentami, które przytaczasz - wybieramy się, jak pisałam w notce. Zapewne to będzie miało kontynuację :)

      Usuń
  3. Ja mam Akademię pod nosem i też mają takie koncerty. Zmotywowałaś mnie. Wezmę jeszcze część czeredki. Dziękuję- cmok. I jestem za filmikami- koty i małe dzieci są zawsze rozbrajające :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze się spóźniam. Ostatnio Hawranek zasnął nad miską z wodą, umarłem ze śmiechu. Skurczybyki mięso w zakupach wyczuwają z kilometra, zdobyli sprawność strażnika wołowiny. Zawsze siedzą jak zaczarowane w oczekiwaniu na odpalenie maszynki do mięsa. A z saszetek zwyrodnialcy wylizują tylko sos...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje robią po prostu kontrolę siatek. Niektórzy potrafią sie przeryć do alternatywnej rzeczywistości.

      Usuń
  5. Poddaj się ko(r)ceniu, nagraj i zamieść proszę!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz