1717
Interakcje zintensyfikowane, czyli: krzyczymy.
Siedzę sobie na zydelku w kuchni (gdzie moje miejsce), za plecami otwarte na oścież okno, na zewnątrz toczy się życie. Sąsiad standardowo - rżnie. Gdzieś tam ktoś przechodzi ulicą. Kukułka daje czadu. Inny ktoś siedzi na werandzie, wystawiając twarz do słońca. I nagle, gdzieś w tym zewnętrznym świecie, rozgłośne: APSIK!!!
- Na zdrowie!!! - wrzeszczę, co sił w płucach.
Z łazienki wystawia głowę oszołomione Potomstwo.
- A ty co?
- No, kichnął ktoś.
- Na dworze?
- Tak.
- Aha... - zawiesza się, patrząc na mnie wzrokiem karcącej matki. Na szczęście nie rysuje kółka na czole.
Po chwili w jej pokoju dzwoni telefon.
- ZARAAAAZ!!! - ryczy zirytowana.
Po minucie wypływa z łazienki i kieruje się do siebie, więc patrzę na nią wzrokiem uprzywilejowanego kretyna.
- Nooo coooooo?! Dzwonią, debile, i dzwonią! A poza tym: jaka matka, taka córka.
Kurtyna.
Siedzę sobie na zydelku w kuchni (gdzie moje miejsce), za plecami otwarte na oścież okno, na zewnątrz toczy się życie. Sąsiad standardowo - rżnie. Gdzieś tam ktoś przechodzi ulicą. Kukułka daje czadu. Inny ktoś siedzi na werandzie, wystawiając twarz do słońca. I nagle, gdzieś w tym zewnętrznym świecie, rozgłośne: APSIK!!!
- Na zdrowie!!! - wrzeszczę, co sił w płucach.
Z łazienki wystawia głowę oszołomione Potomstwo.
- A ty co?
- No, kichnął ktoś.
- Na dworze?
- Tak.
- Aha... - zawiesza się, patrząc na mnie wzrokiem karcącej matki. Na szczęście nie rysuje kółka na czole.
Po chwili w jej pokoju dzwoni telefon.
- ZARAAAAZ!!! - ryczy zirytowana.
Po minucie wypływa z łazienki i kieruje się do siebie, więc patrzę na nią wzrokiem uprzywilejowanego kretyna.
- Nooo coooooo?! Dzwonią, debile, i dzwonią! A poza tym: jaka matka, taka córka.
Kurtyna.
:))))
OdpowiedzUsuńAle dziękuję,to już Ci ten apsik nie odpowiedział.
Cham ;)
Usuńo matko! oby ci się taki "rżnięty" sąsiad w domeczku nie trafił tfu tfu
OdpowiedzUsuńZawsze coś się trafi. Trzeba być cierpliwym, na wszystko nie ma rady po prostu.
UsuńZreasumuję , choć oczywiście nie wszystko mi się uda i chronologicznie nie będzie:
OdpowiedzUsuń*Martuuhy i całej wizyty szczerze zazdraszczam (pocieszam się myślą , że "moja " Martuuha zwana Beatą własnie prawie wyjeżdża z Monachium ku mnie);
* butów cudownie słodkich i sposobu ich noszenia też zazdraszczam dodam, że bardzo uwodzicielskiego sposobu...
* co do komentowania i dyskusji - biję się w piersi, że bardzo mea culpa , czyli i chciałaby i boi się, a czasem nie zdąży zająć stanowiska.;
* dom... tak.. od lat trzech mam i 345 metrów kwadratowych działki(szaleństwo areału) dom był ( zresztą w dalszym ciągu jest ) do remontu, sąsiedzi też są ...różni, ale więcej plusów dodatnich niż ujemnych.I uważam , że powinniśmy podjąć taką decyzję ( o wyprowadzce ) dużo wcześniej, choć nigdy nie narzekałam na mieszkanie w ścisłym centrum.
Sorry za chaos w wypowiedzi, ale wiesz dzisiaj piątek , czyli weekend, czyli luz. Bardzo pozdrawiam :-).
Odpowiadam reasumując:
Usuń- jestem przekonana, że wizyta Beaty równie będzie atrakcyjna, co moja u Martu;
- buty zwykle noszę na nogach, których mam całkowicie statystyczną liczbę i stawiam raz prawą, raz lewą do przodu ;))))
- nie narób sobie siniaków!
- tak mi mów, ważne, by mnie ktoś utrzymywał w słuszności podjętej decyzji.
A poza tym jest piątek, więc baw się, szalej, odpoczywaj, leniuchuj - co wolisz. Ja natomiast będę trzymać kciuki za powodzenie akcji, jakakolwiek by nie była :D
płonię się wstydu rumieńcem :)
UsuńBawcie się dobrze Skorpio-Beatki!
Pomyślałby kto, jaka skromnisia. A kto przy półce w Kauflandzie... albo nic nie powiem ;)))))
UsuńBędziemy .. bawić się i z góry dziękuje.
OdpowiedzUsuńPowstała nowa kategoria "tajemnice kauflandowskie".
A propo's Kauflanda : miła pani na kasie, mój mąż przy kasie, dzień 23 grudnia, wokół ludzie z pełnymi koszykami i na taśmie jego zakupy(zresztą na moje zlecenie) : paczka słonecznika łuskanego(do masy) i pół litra śliwowicy( nie wiem do czego)i NIC więcej. Pani się wita i mówi standardowo: udały się zakupy? patrzy... i sama sobie odpowiada .. ooo widzę , że się udały - wesołych świąt. Teraz On ma traumę - nie chce wchodzić do Kauflanda - czeka na ławeczce, twierdzi , że ONE wszystkie już wiedzą!
Zapytaj go dla odmiany: "I co z tego?" :)
Usuńa czy u was w kauflandzie daja czekolade przy kasie?
OdpowiedzUsuńW Ząbkowicach zawsze dają.W polanicy nie.
Ciekawe to jest bardzo, o co biega?
Ludzie rzucali już we mnie różnymi rzeczami, ale nigdy czekoladą. Muszę pójść po zakupy, więc sprawdzę, czy nie zmienili zdania :)
UsuńPrzeterminowane? ;)
OdpowiedzUsuńPrzesz wiesz, że nie wolno :)
UsuńPo terminie nie. Ale na skraju tegoż i owszem ;)
UsuńCzyli, jak rzucają, trzeba łapać w zęby. Nie zdąży przekroczyć.
UsuńNie, nie są przeterminowane:)
OdpowiedzUsuńLubią Cię po prostu hahahhah.
Usuń