1743
Dom obejrzany.
Znamy więc już jego słabe strony i państwo sprzedający też znają, ponieważ nasza pani inspektor bardzo ładnie i grzecznie ich o tym powiadomiła. Mimo wszystko nadal jesteśmy skłonni chatkę zakupić, ale oczywiście nie za taką cenę, za jaką jest wystawiona. Wobec powyższego przed nami faza przedostatnia, czyli sprawa dogadania się finansowego. Albo nie, oczywiście. I potem się zobaczy. Jakby co - jeśli nie ten dom, to inny. Ale na pewno w najbliższym czasie.
***
Poza wszystkim, usłyszeliśmy niedawno anegdotkę, która rozbawiła nas na długo i opowiadamy ją każdemu, kto chce i nie chce słuchać.
Otóż pewna nasza znajoma mieszka w Bytomiu. Z góry przepraszam wszystkich bytomian, którzy to czytają, i proszę, żeby się nie obrażali. Nasza znajoma jest bardzo szczęśliwa z powodu miejsca zamieszkania, uwielbia to miasto, choć traktuje je z przymrużeniem oka.
Warto zaznaczyć, że kiedyś, lata temu, Bytom był miastem, do którego np. jeździło się na zakupy. Sklepy były zaopatrzone lepiej niż gdzie indziej, a sam Bytom tętnił życiem. Później doprowadzono go praktycznie do ruiny, z której powoli się podnosi, jednak z uwagi na degradację infrastruktury ten proces jeszcze potrwa.
Znajoma mieszka w pięknie odremontowanej kamienicy, a okna jej mieszkania wychodzą na zadbany skwer. Chwaliła się niedawno, że teraz dopiero rozumie, co to znaczy mieć wszędzie blisko. Biega na piechotę gdzie chce i jest szczęśliwa. Niemniej sąsiedztwo jest... hmmm... dyskusyjne. Ludność wstaje o poranku i całymi rodzinami sunie do MOPSu. To jest ich główny cel i sens życia. W pobliżu domu mają za to cztery monopolowe, czynne całą dobę.
Jakiś czas temu do naszej znajomej miała przyjechać w odwiedziny koleżanka. Znajoma wracała z pracy i trochę się spieszyła, bo chciała przygotować z tej okazji jakiś posiłek. Wchodząc do klatki schodowej przypomniała sobie, że koleżanka lubi napić się szampana, w związku z czym zawróciła i udała się do jednego z okolicznych monopoli. Już sam pomysł kupowania szampana w tej okolicy jest zabawny. Zapewne mieli w sklepie jedną butelkę i to silnie zakurzoną.
Weszła do środka i zauważyła, że tuż przed nią przybyła dostawa świeżych krupnioków*. Zapach rozchodził się po całym pomieszczeniu i ciepłe danie kusiło. Poprosiła więc o odważenie połowy kilograma tego rarytasu** oraz, oczywiście, butelkę szampana. Zestawienie tych produktów rozbawiło mnie po raz wtóry w trakcie opowiadania.
Sprzedawczyni nawet okiem nie mrugnęła. Odważyła pół kilo w garmażerii, zapakowała, przyniosła butelkę i oznajmiła:
- 4,80 zł.
- Ile?! - żachnęła się znajoma.
A sprzedawczyni na to, tonem podniesionym i mocno poirytowanym:
- Proszę brać, jak daję. TANIEJ NIE BĘDZIE!!!
PS Okazało się, że krupnioki były zjadliwe, a wino musujące nie zabijało. Czego i Państwu życzę.
* Informacja dla goroli: kaszanka ;)
** Ja nie lubię, ale przyjmuję do wiadomości, że są tacy, którzy przepadają.
Znamy więc już jego słabe strony i państwo sprzedający też znają, ponieważ nasza pani inspektor bardzo ładnie i grzecznie ich o tym powiadomiła. Mimo wszystko nadal jesteśmy skłonni chatkę zakupić, ale oczywiście nie za taką cenę, za jaką jest wystawiona. Wobec powyższego przed nami faza przedostatnia, czyli sprawa dogadania się finansowego. Albo nie, oczywiście. I potem się zobaczy. Jakby co - jeśli nie ten dom, to inny. Ale na pewno w najbliższym czasie.
***
Poza wszystkim, usłyszeliśmy niedawno anegdotkę, która rozbawiła nas na długo i opowiadamy ją każdemu, kto chce i nie chce słuchać.
Otóż pewna nasza znajoma mieszka w Bytomiu. Z góry przepraszam wszystkich bytomian, którzy to czytają, i proszę, żeby się nie obrażali. Nasza znajoma jest bardzo szczęśliwa z powodu miejsca zamieszkania, uwielbia to miasto, choć traktuje je z przymrużeniem oka.
Warto zaznaczyć, że kiedyś, lata temu, Bytom był miastem, do którego np. jeździło się na zakupy. Sklepy były zaopatrzone lepiej niż gdzie indziej, a sam Bytom tętnił życiem. Później doprowadzono go praktycznie do ruiny, z której powoli się podnosi, jednak z uwagi na degradację infrastruktury ten proces jeszcze potrwa.
Znajoma mieszka w pięknie odremontowanej kamienicy, a okna jej mieszkania wychodzą na zadbany skwer. Chwaliła się niedawno, że teraz dopiero rozumie, co to znaczy mieć wszędzie blisko. Biega na piechotę gdzie chce i jest szczęśliwa. Niemniej sąsiedztwo jest... hmmm... dyskusyjne. Ludność wstaje o poranku i całymi rodzinami sunie do MOPSu. To jest ich główny cel i sens życia. W pobliżu domu mają za to cztery monopolowe, czynne całą dobę.
Jakiś czas temu do naszej znajomej miała przyjechać w odwiedziny koleżanka. Znajoma wracała z pracy i trochę się spieszyła, bo chciała przygotować z tej okazji jakiś posiłek. Wchodząc do klatki schodowej przypomniała sobie, że koleżanka lubi napić się szampana, w związku z czym zawróciła i udała się do jednego z okolicznych monopoli. Już sam pomysł kupowania szampana w tej okolicy jest zabawny. Zapewne mieli w sklepie jedną butelkę i to silnie zakurzoną.
Weszła do środka i zauważyła, że tuż przed nią przybyła dostawa świeżych krupnioków*. Zapach rozchodził się po całym pomieszczeniu i ciepłe danie kusiło. Poprosiła więc o odważenie połowy kilograma tego rarytasu** oraz, oczywiście, butelkę szampana. Zestawienie tych produktów rozbawiło mnie po raz wtóry w trakcie opowiadania.
Sprzedawczyni nawet okiem nie mrugnęła. Odważyła pół kilo w garmażerii, zapakowała, przyniosła butelkę i oznajmiła:
- 4,80 zł.
- Ile?! - żachnęła się znajoma.
A sprzedawczyni na to, tonem podniesionym i mocno poirytowanym:
- Proszę brać, jak daję. TANIEJ NIE BĘDZIE!!!
PS Okazało się, że krupnioki były zjadliwe, a wino musujące nie zabijało. Czego i Państwu życzę.
* Informacja dla goroli: kaszanka ;)
** Ja nie lubię, ale przyjmuję do wiadomości, że są tacy, którzy przepadają.
hahaha faktycznie drogo:)
OdpowiedzUsuń*też nie lubię!
Kryptoreklama - jak na zakupy, to tylko do Bytomia ;)
Usuńlubię żużel ale że szampan i żużel razem 4,80 ? normalnie kocham ten kraj !
OdpowiedzUsuńNo, proszę. Idasie.
UsuńSprzedawczyni the best:)
OdpowiedzUsuńPewnie ciągle słyszy, że za drogo. Nie ma się co dziwić jej reakcji :)
UsuńW Bytomiu mieszka obecnie szwagier.
OdpowiedzUsuń27 lat temu byliśmy tam w poszukiwaniu garnituru dla J.na nasz ślub, kupiliśmy koszulę.
W tym czasie kupienie czegokolwiek było wielką radością.
Usuń:) znaczy szampan był gratis :) w promocji i na zachętę do częstszych odwiedzin :P
OdpowiedzUsuń* - a ja lubię i owszem, choć nie każdy :)
Wyobraź sobie, że nie. Stanowił trzon tej porażającej kwoty. Chyba tam pojadę, kupię i zeskanuję Wam paragon :D
Usuńnie daj się prosić :))))
Usuńnadal trudno mi uwierzyć, znając ceny garmażeryjnego specjału :)
Usuńparagon - to byłoby coś dla takich niedowiarków ( w pozytywnym znaczeniu - że w tym kraju gdzieś jeszcze ceny są poniżej marży kosmicznej) :)
Pojadę następnym kursem do ewentualnego domu. Gdyż albowiem Bytom mam obecnie w dupę stronę.
UsuńKaszanka w monopolowym? W sumie wygodne, że nie trzeba po zagrychę do innego sklepu iść :D
OdpowiedzUsuńO, kochana! Zagrycha w monopolowym jest kantowskim imperatywem kategorycznym!
UsuńKaszanke mi zeskanuj!
OdpowiedzUsuń:-)
Jak kupię tę chałupę, to będziesz żarła kaszankę przez tydzień. (Popijając winem musującym za 3 zeta, słowo wywrotowca).
UsuńAniele!
UsuńUfam, że pozwolisz, bym dotrzymywała Ci towarzystwa mentalnie (więcej dla Ciebie).
UsuńMozesz w tym czasie kawior i bliny, nie zabronie ;)
UsuńBędę z apetytem obserwowała Twoje pochłanianie!
UsuńPiękna historia! :-D
OdpowiedzUsuńPrzekażę autorce.
Usuń