1735

Wiszę na telefonie, wiszę.

Okazuje się, że mam mnóstwo przyjaciół, którzy mają domy i się znają. Mnóstwo dobrej woli, tony dobrej energii. Liczne rady, bardzo pomocne. Fajnie.

Kolejny plus dodatni?
Jeśli to wszystko się dopnie, będziemy z Matką Chrzestną sąsiadkami.
Ostatnio miałyśmy tak 20 lat temu.
Cieszymy się.

Wino. Baaardzo dużo wina.

Komentarze

  1. taka sąsiadka, znana i lubiana, to nie jest zwyczajny plus to jest PLUS NIE DYSKUTOWALNY :)
    jak mnie się by taki plus przydał to normalnie, nie da się opisać ;)

    też się udupiłam na 20 lat :P choć przez pryzmat znacznie mniej przyjemnych warunków otoczenia... hm - nie panikuję, bo po prostu znajduję sobie milion zajęć aby o tym (co zrobiłam) nie myśleć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to ona się wyprowadziła. Ale to wcale nie dziwi, gdy sie pomyśli, jak w tych okolicach jest pięknie.

      Usuń
  2. Zauwazylas, jak kupowanie domu wplywa na statystyki bloga? Winnas kupowac co tydzien!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc nieszczególnie (statystyki utrzymują się w normie). Aczkolwiek temat zaliczam do grupy: buty i seks.

      Usuń
    2. Kaczce chyba chodzilo o liczbę komentujących a nie statystyki bytności.... Jakby to powiedzieć, komentowalnosc rosnie, bo kazdy chce dorzucić swoje 3 grosze do nowego ogrodka i wprosić sie na parapetówę... Swoja droga gdyby zamienić 3 grosze na jakas mniej symboliczna sume to moze i bylaby to opcja zbierania na raty kredytu :P

      Usuń
    3. Dobre, dobre! Gdyby tak wprowadzić płatność od wizyty (niechaj będzie symboliczna złotówka), to...
      Ożeszty! Kredyt bym spłaciła w niezwykle krótkim czasie.
      Idę pisać apel.

      Usuń
    4. Ale Ty szybka w odpowiadaniu jestes :) a 1pln od wizyty na blogu, od komentarza z 3groszami czy od biletu na parapetówę? :D

      Usuń
    5. Na parapetówę to się przychodzi z flaszką :)

      Usuń

Prześlij komentarz