1261
Uważam, że listy motywacyjne to debilizm. Nie rozumiem sensu tej instytucji.
Z uwagi na zmęczenie materiału, piszę coraz bardziej abstrakcyjne. Ciekawe, czy ktoś to czyta. I czy nie dla beki.
Aha! I mleko znowu podrożało, co stwierdziłam wczoraj w sklepie. Co jest z tymi krowami?
Z uwagi na zmęczenie materiału, piszę coraz bardziej abstrakcyjne. Ciekawe, czy ktoś to czyta. I czy nie dla beki.
Aha! I mleko znowu podrożało, co stwierdziłam wczoraj w sklepie. Co jest z tymi krowami?
Debilizm.
OdpowiedzUsuńAlbo wysyłam taki sam, nudny do porzygu, zmieniając nazwę stanowiska, albo sobie folguję i piszę, że wprawdzie żarcie dla ludzi i dla kotów to nie to samo, ale kaman, przecież kot też człowiek. I że kot jada, więc uznaję to za najwyższą rekomendację.
Ja wczoraj napisałam list zaczynający się od słów: to nieprawda że trzeba mieć doświadczenie w branży, żeby osiągać efekty. Przesilenie takie.
Usuńlepiej pisać bzdurne testy
OdpowiedzUsuńniż motywacyjne listy
To lepiej miał być?
UsuńLepiej z gatunku siekierke na kijek
UsuńPysiaczek na ryjek.
UsuńA widziałaś ceny cytryn??? Muszę małżonka odzwyczaić od natręctwa picia herbaty z cytryną, za drogo!!
OdpowiedzUsuńNie stresuj mnie!
Usuń