1280

I zapomniałabym dodać, że nikt, NIKT poza panem doktorem nie zachował resztek przyzwoitości, widząc moje buty.
Różowe buty.
Na trzynastocentymetrowej szpilce.

Ten, jako jedyny, nie skomentował.

Komentarze

  1. zabrakło języka w gębie. (to się zdarza.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapatrzył się na gdzie indziej widać... rozumiem go ;D Góra zdecydowanie ładniejsza od prześlicznego dołu Asi :)
    Ale jak byłaś w tych co widziałam, to się nie dziwie - kuleżanki i kuledzy te fuksiowe butki ma przecudne!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz o brzuchu? Właściwie o Brzuchu?

      Usuń
    2. Brzuchu?? Nie zauważyłam... Fuksjowość przesłania :)

      Usuń
    3. Mówiłam już, że darzę Cię WIELKIM uczuciem? :)

      Usuń
  3. dawaj fotę, jakby co to mam w podobnym kolorze bluzę z kapturem, mogę podesłać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zjadło mi komcia pod poprzednią notką... buuuu

    Chciałabym umieć chodzić w takich szpilach, miałabym wtedy równiutko 170 !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam w spamie. Nie ma. Rzeczywiście zjadło.
      Chodzenie w szpilkach jest kwestią nawyku. Chyba. Ja chodzę dłużej W niż BEZ.

      Usuń
    2. chyba nie tylko nawyku. Próbowałam. Ale nie znajduję powodu, żadnego, naprawdę, dla którego miałabym znosić takie męki.
      Ale jeśli dla kogoś to nie męki to gratulować i trochę zazdrościć.

      Usuń
    3. Późno zaczęłaś. W moim przypadku była to chyba siedemnasta wiosna. Jakieś 23 lata i 23 liko temu. To pewnie nie było bez znaczenia ;)

      Usuń
    4. lubię, ale mam mało, bo mnie wkurza jak się niszczą na chodnikach polszitowych

      Usuń
    5. Trzeba mieć dużo, żeby nie eksploatować nieustannie jednych. Wtedy mniej się niszczą.
      I poszła przemyśleć problematykę zakupu kolejnej pary obuwia.

      Usuń

Prześlij komentarz