1419
- Patrz na tego śmierdziela. Jakiś taki złachany.
- W końcu cały dzień ciężko pracował. Takie ma zajęcie.
- Jakie mianowicie?
- Przez 24 godziny musi wyglądać uroczo. Żadnych przerw i urlopów. Wiesz, jakie to wyczerpujące?
Poszli sobie.
Posprzątałam chałupę, wyprałam dwie pralki, przygotowałam koryto, ogarnęłam brudne gary, pogadałam przez telefon*, podciągnęłam MbL na fejsie i teraz popracuję. Nareszcie jest normalnie. Ale nie cieszymy się, bo niedługo. Zajęcia na uczelni kończą się za niecałe dwa tygodnie. Niech to piekło pochłonie. Zacznie się sesja, pani maruda będzie siedzieć w domu i zrzędzić, jak jej ciężko. I nic, zupełnie nic się od niej nie wyciagnie, bo przecież się uczy, nie?
O, żesz!
* Zaledwie 35 minut. Z T. Bo był w pracy. My tak zawsze. Urocza żona Anna uważa, że mamy się spotykać we dwoje, bo na normalnych imprezach to się z nami nie da. I tak lądujemy gdzieś w szafie, klepiąc ozorami w zawężonym gronie. W związku z powyższym zarządziła onegdaj, że sami mamy sobie organizować rozrywki i nie zawracać jej głowy. Mówiłam, że fajna? No to widzicie.
Ze spotkaniem może być różnie. Albo i wcale. W tej niedługiej rozmowie dowiedziałam się o licznych klęskach życiowych. Niech więc robią z tym, co chcą.
- W końcu cały dzień ciężko pracował. Takie ma zajęcie.
- Jakie mianowicie?
- Przez 24 godziny musi wyglądać uroczo. Żadnych przerw i urlopów. Wiesz, jakie to wyczerpujące?
Poszli sobie.
Posprzątałam chałupę, wyprałam dwie pralki, przygotowałam koryto, ogarnęłam brudne gary, pogadałam przez telefon*, podciągnęłam MbL na fejsie i teraz popracuję. Nareszcie jest normalnie. Ale nie cieszymy się, bo niedługo. Zajęcia na uczelni kończą się za niecałe dwa tygodnie. Niech to piekło pochłonie. Zacznie się sesja, pani maruda będzie siedzieć w domu i zrzędzić, jak jej ciężko. I nic, zupełnie nic się od niej nie wyciagnie, bo przecież się uczy, nie?
O, żesz!
* Zaledwie 35 minut. Z T. Bo był w pracy. My tak zawsze. Urocza żona Anna uważa, że mamy się spotykać we dwoje, bo na normalnych imprezach to się z nami nie da. I tak lądujemy gdzieś w szafie, klepiąc ozorami w zawężonym gronie. W związku z powyższym zarządziła onegdaj, że sami mamy sobie organizować rozrywki i nie zawracać jej głowy. Mówiłam, że fajna? No to widzicie.
Ze spotkaniem może być różnie. Albo i wcale. W tej niedługiej rozmowie dowiedziałam się o licznych klęskach życiowych. Niech więc robią z tym, co chcą.
mam podejrzenia, że kot trafił do niewłaściwego domu, zgubił się po drodze na rublowkę
OdpowiedzUsuńOn nie ma żadnych wątpliwości, że trafił do właściwego. Ostatnio nawet opluł mnie ze szczęścia.
UsuńAch, a ja za moją już tęsknię!
OdpowiedzUsuńBo nie masz na co dzień ;o)
UsuńNawet wygląda na zmęczonego :)
OdpowiedzUsuńWyglądaniem uroczo, oczywiście. Biedak. Mężczyźni tak mają.
UsuńJezu, jak dobrze,że Młoda jeszcze w przedszkolu! Wizja zbliżających się ferii zimowych napawa mnie lękiem....Za rok, o tej porze będę kłębkiem nerwów!
OdpowiedzUsuńWYPIERAJ!!!
Usuń