1420

Czytam zapiski prenatalne Kaczki. Hurtem. (Uwielbiam). Co chwilę porównuję dane z mailami z danego okresu, bo to niezwykle wzbogaca. I nagle natrafiam na fragment (w zapiskach):

Chciałabym, aby zamiast opłakiwania pozostawionej na tamtym brzegu pracy zawodowej, kanapy, lodówki, czy pralki, zamiast zastanawiania się, ile na tej kanapie zarobi Armia Zbawienia, zamiast pytań, o to jak czuje się pierwsze dziecko oraz drugie dziecko, żebyście wy, tacy bliscy, zapytali, jak mi jest z tym wszystkim, w środku? I żebyście na moje bardzo prawdopodobne ‘tu i teraz fatalnie’ nie spieszyli z ‘och, przecież wiadomo, że sobie poradzisz’, ‘musisz sobie poradzić’, ‘zawsze spadasz na cztery łapy’, lub ‘a dzieci w Afryce mają gorzej’ tylko po prostu przyjęli do wiadomości, że ‘tu i teraz fatalnie’.

Aaaa!!! Z impetem wpadam do skrzynki. Łomatkobosko, co ja do niej napisałam?! A może się mądrzyłam? Złote myśli jakieś? Poklepywanie po pleckach? Jak opętana wertuję dziesiatki maili. Jest co wertować, bo na przykład jeden wątek liczy sztuk 93. Spociłam się. Jest!

Nie będę pisała, żebyś się nie martwiła, bo to bez sensu. W każdym razie zapewniam Cię, że ładuję w Twoją stronę mnóstwo dobrych myśli i trzymam kciuki.

Uffff... Co za ulga! Nie darowałabym sobie. Człowiekowi czasem coś z gęby wypadnie (albo z palca spłynie) i umarł w butach. Nie odkręcisz. Za cholerę nie odkręcisz. A sprawić przykrość Kaczce, ciężarnej Kaczce (!!!), to byłby grzech śmiertelny. Nic, tylko wzuć kapciocha i na ochotnika do piekła. Samej.

A Wy co tu jeszcze robicie?

Komentarze

  1. mnie tu w ogóle nie ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a gdzie jesteś, jak Cię tak długo nie ma?
      i czy listonosz dotarł mimo braku numerka na płocie?

      Usuń
    2. No właśnie, o to samo miałam pytać. Gdzie jesteś, paćko?! Ja się martwię tu.
      Weź mi wyślij mailem nr telefonu. Za dużo napięć.

      Usuń
  2. Ja usiłuje przeczekać skurcze, byle do rana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ustawione powiadamianie o komciach, więc odebrałam Twoją wiadomość niedługo po jej nadaniu. I ciesz się, że nie zastukałam Ci do drzwi. Mąż niech się cieszy!!!
      ;o)))))

      Usuń
  3. Nadrabiam!
    Gdybys mi podpadla powiedzialabym ci prosto w dziob ;-) Prawda natomiast taka, ze przedstawilas mi najbardziej realistyczny obraz moich przyszlych losow :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz