1446

Urlop od komputera uważam za zakończony. Oczywiście w chwili, gdy siadam przed pudłem, jak zaczarowane ulatują wszystkie zabawne sytuacje, które się wydarzyły. No i pustkę mam w głowie. Ale już się ogarniam.

Moja przyjaciółka, którą odwiedziłam w piątek, przypomniała mi, że nie muszę nazywać jej przyjaciółką, bo już tu występowała i ma swoją ksywę. Mianowicie: Matka Chrzestna. Owszem, przepraszam, popiołem się posypuję w kąciku. Nadajmy im więc ksywy raz na zawsze (bo przecież czytają): Matka Chrzestna i Czempion. Macham do Was kończyną, kochani.

Aby tradycji stało się zadość, przytaczam dykteryjkę.

Matka Chrzestna: Wiesz, ile kolorów rozróżniają mężczyźni?
prezesowa: Pojęcia nie mam, ale niewiele.
Matka Chrzestna: Trzy. Zajebisty, chujowy i pedalski.
Czempion: Ja rozróżniam kolory.
Matka Chrzestna: Tak, on rozróżnia cztery. Czwarty to BOROWY.
prezesowa: A jaki to borowy?
Matka Chrzestna (zerkając na Czempiona z podniesioną brwią): Zobacz, jak jest ubrany*.


* Borowy to wszystkie z tej grupy i pochodne:


Komentarze

  1. No i dobrze! Coś muszę czytać między markowaniem pracy, a markowaniem pracy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W weekend nie markuj pracy, bo od tego rozszerzają się pory.

      Usuń
  2. monitor opluty. cóż za celne spostrzeżenie. a ja opóźniam przystąpienie do pracy. od dwóch dni mi się udaje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Malarz pokojowy radzi się kolegi:
    może być ten kolor, nie pedalski?
    drugi odpowiada:
    -a skąd , jest zajebisty!

    U nas na borowy mawia się moro:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moro to nie kolor. Szło mi o ukazanie zestawu borowego :)

      Usuń

Prześlij komentarz