1604

Dziś kolejny poranek z najszlachetniejszym z języków. Uwaga.

Sicut mater, ita et filia eius.

Doro - to do Ciebie, wiesz? Ale nie tylko. Bo i do mnie. I wielu, wielu z nas. Chociaż czasem się złoszczę, pomstuję oraz oddrzwia wskazuję. A także łeb ukręcam u samej dupy.
No bo trudno się nie zgodzić.
Wyrobi się :)

Miłego dnia!

Komentarze

  1. Uwaga, tłumaczę: Sika matka, to i córka jeij.

    OdpowiedzUsuń
  2. mi napisało
    Jak to matka, więc to jej córka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhum, wyrobi się jak gumka w gaciach:) Ja ci powiem, że nie mam do czego się czepić nawet, takie są dobre w tym wyrabianiu:)


    OdpowiedzUsuń
  4. Znaczy że co? Opcja "Jaki ojciec taki syn" nie obowiązuje?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano. Nie da się nie zgodzić.

    Swojo drogo, Ty mię tak łechtasz tą łaciną mocno ;) Czy to będzie cała seria? Tydzień łaciński? Albo i miesiąc? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia. Książkę znalazłam, to mnie natchło. I teraz Ci się podkładam, bo jak popełnię jakiś błąd albo też czegoś nie zrozumiem, co do mnie piszesz, to mniej się będziesz denerwować, że Ci powiem... mówi się "łechczesz".
      Buchachacha!

      Usuń
    2. O matko, no pewno, że tak się mówi, ale babola walnęłam :D Pardon ;)

      Usuń
    3. Synafio , Ona otoczona testosteronem,wiec wiesz,rozumiesz:))))

      Usuń
    4. Doro - kaszlam na Ciebie, gdyż przyszedłam.

      Usuń
    5. Dora, bardziej się domyślam, niż rozumiem - ja się w pracy kąpię w morzu estrogenów :D My tu sobie dzióbkujemy, komplementujemy, robi sobie obiadki, kawki, malujemy paznokietki ;)

      Usuń
    6. A wiesz, że najprzyjemniej roboczo wspominam okres, gdy się zajmowałam sprzedażą, a w dziale miałam same dziewczyny. Przychodziłam do pracy - one już były. Kawa na mnie czekała. Czasem nawet coś do kawy. Rzucałam graty w swoim pokoju i leciałam do nich na plotki. Jakże się tam cudownie mężów obgadywało! Pełne zrozumienie. A posłuchaj, co mój wymyślił! Ach!
      Teraz to niestety figa. Nawet nie zaczynam, bo wzgarda.

      Usuń
    7. No to ja Ci współczuję tego testosteronu. U nas to właśnie tak - kawa, plotki i całodobowe pogotowie psychologiczne. Ja mam najkoleżeńsze milusie z pracy na świecie, pisałam już kiedyś :)

      Usuń
    8. Przynajmniej tutaj mogę liczyć na jakieś współczucie :)

      Usuń
  6. Z łaciną na co dzień i za pan brat !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w kiblu słownik angielsko - angielski Longmana. Co się to z ludźmi robi...

      Usuń
  7. a jaka matka taka syn? p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie mam syna. I starożytni też chyba nie mieli hihihi.

      Usuń
    2. to dlaczego ja mam dwóch? jest jakaś paremia o dwóch synach oprócz Romulusa i Remusa bo ich się boję?

      Usuń
    3. No właśnie dlatego, żeby w naturze była równowaga, bo starożytni nie mieli!

      Usuń
  8. Wolę o natce vel naci. Swojsko, spożywczo, bez krępacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki czas korzystaj z naci,
      bo niebawem ci się straci.

      Usuń

Prześlij komentarz