1607
Setnie się ubawiłam za stodołą, ponieważ jeden z kolegów przybliżył mi swoją sytuację rodzinną.
Otóż ma on starszego brata, który jest synem jego mamy z pierwszego małżeństwa. Taka studencka miłość. Po przyjściu na świat rzeczonego brata, jego ojciec wyszedł z tej radości po papierosy i odnalazł się po trzydziestu latach w sąsiednim województwie. Mamusia przeprowadziła zgrabny rozwód i po jakimś czasie była poszła za tatusia, czego owocem jest miły kolega. Minęło lat zaledwie kilka i okazało się, że nie konweniują. Wobec powyższego rozeszli się - każdy w swoim kierunku - a tatuś pozyskał nową małżonkę, z którą był powołał na ten piękny świat kolejną parę potomstwa.W tym czasie mamusi smutno było w pojedynkę, tedy zapoznała* pana i odbył się ślub numer trzy. Pan był wdowiec, z pierwszego małżeństwa posiadający dwoje pacholąt.
- A teraz? - zapragnęłam wiedzieć.
- Teraz mamusia jest regularna gdowa - poinformował.
- Ale po kim? - drążyłam.
- Wyobraź sobie: po wszystkich - oświadczył z ulgą.
I tak sobie staliśmy, najpierw w słoneczku, a potem w cieniu, bo usiłowaliśmy zakończyć ten barwny dyskurs, ale nam nie wychodziło. Zrobiło się chłodno i nadeszła jedna z koleżanek.
- A co wy tak w cieniu stoicie? - zapytała.
- Bo on mi nakreśla swoją sytuację rodzinną i jakoś nie możemy się rozstać.
- No to na drugą nóżkę - skwitowała, sięgając po magiczną paczkę.
Wobec takiego oświadczenia, przesunęliśmy się z powrotem w miejsce nasłonecznione, by snuć dalej barwne opowieści o koligacjach i genealogii.
Na szczęście jutro szef, co oświadczył srana, zamierza wypuścić nas z fabryki wcześniej.
* Na pewno już pisałam, że słowo "zapoznać" znajduje się na szczycie mych ulubionych.
Otóż ma on starszego brata, który jest synem jego mamy z pierwszego małżeństwa. Taka studencka miłość. Po przyjściu na świat rzeczonego brata, jego ojciec wyszedł z tej radości po papierosy i odnalazł się po trzydziestu latach w sąsiednim województwie. Mamusia przeprowadziła zgrabny rozwód i po jakimś czasie była poszła za tatusia, czego owocem jest miły kolega. Minęło lat zaledwie kilka i okazało się, że nie konweniują. Wobec powyższego rozeszli się - każdy w swoim kierunku - a tatuś pozyskał nową małżonkę, z którą był powołał na ten piękny świat kolejną parę potomstwa.W tym czasie mamusi smutno było w pojedynkę, tedy zapoznała* pana i odbył się ślub numer trzy. Pan był wdowiec, z pierwszego małżeństwa posiadający dwoje pacholąt.
- A teraz? - zapragnęłam wiedzieć.
- Teraz mamusia jest regularna gdowa - poinformował.
- Ale po kim? - drążyłam.
- Wyobraź sobie: po wszystkich - oświadczył z ulgą.
I tak sobie staliśmy, najpierw w słoneczku, a potem w cieniu, bo usiłowaliśmy zakończyć ten barwny dyskurs, ale nam nie wychodziło. Zrobiło się chłodno i nadeszła jedna z koleżanek.
- A co wy tak w cieniu stoicie? - zapytała.
- Bo on mi nakreśla swoją sytuację rodzinną i jakoś nie możemy się rozstać.
- No to na drugą nóżkę - skwitowała, sięgając po magiczną paczkę.
Wobec takiego oświadczenia, przesunęliśmy się z powrotem w miejsce nasłonecznione, by snuć dalej barwne opowieści o koligacjach i genealogii.
Na szczęście jutro szef, co oświadczył srana, zamierza wypuścić nas z fabryki wcześniej.
* Na pewno już pisałam, że słowo "zapoznać" znajduje się na szczycie mych ulubionych.
a czy kolega z całym rodzeństwem utrzymuje kontakty? naliczyłam troje rodzeństwa i dwoje przyszytych.
OdpowiedzUsuńOwszem, choć z niektórymi okazjonalnie.
UsuńMamusia szanownego kolegi nad wyraz mocną kobietą jest. przeżyła wszystkich mężów, kto wie czy kolejne weselicho się nie wykroi:)
OdpowiedzUsuńLiczy obecnie 79 wiosen. Lecz kto wie ;)
UsuńBynajmniej przy jedzeniu czytać trudno, albowiem człowiek się dławi :-)
OdpowiedzUsuńamelia
Bynajmniej też lubisz? Ja pasjami!
BYNAJMNIEJ!!!
Usuń;)