1653

Głowa mnie boli od rana. Zaczęłam od procha, a potem próbowałam walczyć. Właściwie nadal próbuję. Chyba zrobię sobie kawę, wypiję i pójdę spać. Przecież to jest niemożliwe, żeby człowieka tak rżnęło pod kopułą.
Wszystkie dowcipne koleżanusie, które chciałyby mnie poinformować, że jak głowa boli, to dupa rośnie, lojalnie ostrzegam: go to hell.

Pomalowałam paznokcie na zielono. Ani chybi, coś mi się dzieje z tą głową. Przez poprzednie 40 lat jeden raz miałam pomalowany na zielono po jednym paznokciu u każdej ręki. I w południe chciałam uciąć. Opcjonalnie: odgryźć. Razem z palcem. A tu proszę. Nie dość, że na rękach, to jeszcze u stóp. I teraz wyobrażajcie sobie, jaki zielony. Co ludzi, to wersji.

Prezes wydalił się na tydzień. Normalnie zaczynam podejrzewać, że on prowadzi życie alternatywne. Może gdyby mi się chciało, tobym to zlikwidowała. Ale mi się nie chce, więc się położę. Albo coś. Może nawet poczytam. Albo coś. Albo serial. Czy coś.

***

Jadę sobie dziś do pracy, spóźniona jak zwykle, patrzę, a tu popycha rączym kłusem moja koleżanka, lat bez mała 63, i bezczelnie wygląda na 38. No, może 39. I pół. Dżinsy rurki, rozpięta kurteczka do pasa, fantazyjnie zamotany szal, duża, skórzana torba. Daję po hamulcach i macham, żeby przykłusowała do samochodu.
- Wbijaj - wołam przez okno.
Wbiła.
- Ty, coś się tak wylaszczyła wprost nieznośnie?
- Jak się nazywa taki styl? - pyta.
- Casualowy.
- O, właśnie. Córka mi mówiła. Powiadasz, że dobrze?
- Denerwująco dobrze. Tyle masz przynajmniej przyzwoitości, żeby się spóźnić do roboty.
- Punktualność mnie ogranicza - stwierdza z mocą. - Nie lubię, żeby mnie pracodawca zmuszał do wczesnego przychodzenia. W zamian może mnie zmusić do wcześniejszego wyjścia. Tu jestem gotowa odstąpić od zasad.
- Przyznaję, że wyjątkowo mi leży twój styl myślenia - chichoczę.
- To proponuję jeszcze zapalić przed wejściem. Co się będziemy.
- Słusznie.
W trakcie papierosa z przyjemnością odnotowujemy, że nasz styl myślenia jest nieobcy i innym osobom. Z uczuciem całkowitego usprawiedliwienia obarczam się kwieciem i ruszamy na podbój fabrycznej rzeczywistości.

Komentarze

  1. wypisz wymaluj styl mojej mamusi, a teraz jeszcze te mezoterapie...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz