1672

Chuda napisała notkę o wychowywaniu chłopców, a wujek Gógiel przypomniał mi dzisiaj, że obchodzimy właśnie urodziny Marii Gaetany Agnesi - autorki pierwszej publikacji książkowej, poświęconej rachunkowi różniczkowemu i całkowemu. To mnie natchnęło do napisania kilku słów o roli kobiet w nauce na przestrzeni dziejów. Na luzie i bez, co podkreślam, pretensji do traktatu (prosi się).

Większość z nas niejednokrotnie zetknęła się z opinią, powszechną szczególnie na portalach społecznościowych i we wszelkich internetowych debatach, że kobiety przez tysiące lat niczego nie wniosły. Twórcy tej wiekopomnej teorii pasjami uwielbiają dopominać się przykładów, których nie znają (poza Skłodowską), ale i przedstawienie im listy nazwisk niczego nie wniesie, bo zawsze mogą prychnąć, że czymże jest taka niewielka liczba w stosunku do rzeszy mężczyzn. To ja powiem.

Ta niewielka liczba kobiet, którym dane było coś osiągnąć w dziedzinie nauk wszelakich od początku świata, tyle samo waży, a może i nawet więcej, niż nieskończona lista naukowców - mężczyzn.
I nie jest to bezpodstawne twierdzenie.

Być może, niczym  siewca na zaoranym gruncie, rzucam właśnie pełną garścią ziarno truizmów. Być może. Ale jestem przekonana, że pewne rzeczy należy wreszcie powiedzieć głośno. I liczę na komentarze.

Nie jest bowiem prawdą, że jeśli te kobiety takie były mądre, to mogły przecież prezentować światu swoje przemyślenia. Otóż nie mogły. Jakby na to nie patrzeć, kobiety są najbardziej uciemiężonymi niewolnikami w historii ludzkości*. Stosunek mężczyzn do kobiet, obecnie mocno złagodzony, ale jednak, jest jedną z najwstydliwszych kart, które zapisaliśmy w księdze życia na Ziemi. Nie bójmy się tego powiedzieć - jestem przekonana, że prawdziwi mężczyźni bez trudu się do tego przyznają, bo zastanawiające by było nie dostrzegać słonia przed własnym nosem. Oponują zwykle ci z kompleksami. Całkiem łatwo to zauważyć.

Powiedzmy więc sobie szczerze - kobiety mogły dorwać się do głosu w różnych sprawach, w tym naukowych, ale była to sytuacja dość specyficzna. Po pierwsze nie wszystkie. Należało pochodzić z wielkiego, szanowanego rodu, mieć pieniądze i władzę oraz... tatusia, który pozwolił lub wręcz pomógł, bo kochał swoją córeczkę i widział, co generuje u niej poziom zadowolenia. Lub też z innych powodów. Przy czym tatuś musiał mieć do tego jaja**, bo środowisko zapewne silnie go szczuło.

Kobieta - naukowiec musiała być lepsza niż otaczający ją mężczyźni naukowcy. Czy czegoś Wam to nie przypomina? Nie pytam panów. I dziś ta reguła ma się znakomicie. Żeby coś osiągnąć, nie możemy być wystarczająco dobre. Musimy być najlepsze. Żeby pracodawcy (tu można wstawić określenie dowolne) nie opłacało się nas spławić***. Statystyki są nieubłagane. Im wyżej w hierarchii, tym zagęszczenie chromosomu Y większe. Co, z koleżankami nie da się pójść na dziwki?

Bariery, które przez wieki musiały pokonywać kobiety, by w ogóle zaistnieć w oddzieleniu od szmaty, warząchwi czy, zwyczajnie, ciążowego brzucha, były niewyobrażalne. Do dziś tak bywa. Zwróćcie uwagę, że mnie, kobietę wykształconą, inteligentną, samodzielną i samowystarczalną, zatrudnioną na kierowniczym stanowisku - w dodatku absolutnie unikalnym w skali kraju - byle śmieć spod przysłowiowej budki z piwem może podsumować, prychając z pogardą do swojego kolegi: "co chcesz, baba!". I to zamyka dyskusję. On, posiadacz jąder i ja, posiadaczka ograniczonego mózgowia, którą powinno się natychmiast zagonić do garów. Co ja mogę wiedzieć o teorii bytu?!

Powiedzmy to w końcu głośno.
Nie, kobiet nie ogranicza mniejszy mózg.
Nie, kobiet nie ogranicza w tym mózgu gorsze przewodzenie.
Nie, kobiet nie ogranicza niezdolność do zarządzania, podejmowania męskich (sic!) decyzji.
Nie, kobiet nie ograniczają predyspozycje.
Ani brak cojones.
Ani wreszcie cykl miesięczny.

To, co ogranicza kobiety, to jest determinizm kulturowy.
Oraz desperacka obrona szańców.

Skądinąd zrozumiała - mieć służbę a nie mieć, to robi różnicę.

Na koniec lista kobiet z cyckami (!). Źródło było łatwe do przewidzenia.

Starożytność
Acca Larentia (około 634 p.n.e. Rzym) lekarka ginekolożka
Aganice (około 1878 p.n.e. Egipt) filozofka i astronom faraona Sesostrisa
Aglaonike (Grecja) astronom
Arete z Cyreny (Grecja) filozofka i nauczycielka filozofii
Ban Zhao (Chiny) historyczka
Diotama (Grecja) wykładała filozofię, jej uczniem był Sokrates (!!!)
Enheduanna (około 2354 p.n.e., Mezopotamia) pierwsza kobieca pisarka w historii literatury
Gargi (Indie) wymieniona w Wedach jako znana filozofka
Hipparchia (Grecja) filozofka
Hypatia z Aleksandrii matematyczka
Lasthenia (Grecja) filozofka
Maritraji (Indie) filozofka
Penthesilea (około 1187 p.n.e.) legendarna wynalazczyni topora (i co wy na to?)
Periktione (VI w. p.n.e., Grecja) filozofka, ucznnica Pitagotrasa
Merit Ptah (około 2700 p.n.e., Egipt) pierwsza lekarka znana z imienia
Xi Lingshi (około 2640 p.n.e., Chiny) legendarna cesarzowa, miała odkryć proces produkcji jedwabiu
Shi Dun (około 105 n.e., Chiny), cesarzowa, wspólnie z Cai Lunem wynalazła metodę produkcji papieru z kory morwy
Sonduk (około 630 n.e. Korea) astronom
Theano (Grecja) filozofka
Themista (IV w. p.n.e., Grecja) filozofka
Maria Żydówka (I wiek n.e.) chemiczka i wynalazczyni

XI wiek
Hildegarda z Bingen - DOKTOR KOŚCIOŁA(!!!)

XII wiek
Herrada - pisarka
Lilovarti (Indie) matematyczka

XIII wiek
Bettina Gozzadini prawniczka, wykładała na Uniwersytecie Bolońskim w 1236 r.

XIV wiek
Dorotea Bucca (1360-1436) kierowała katedrą medycyny Uniwersytetu Bolońskiego

XVI wiek
Sophia Brahe astronom
Tarquinia Molza (1542-1617) filozofka, w uznaniu zasług otrzymała honorowe obywatelstwo Rzymu dla siebie i swoich potomków

XVII wiek
Margaret Cavendish – filozofka
Maria Cunitz – śląska astronom
Elżbieta Koopman Heweliusz – pierwsza polska astronom
Maria Margarethe Kirch – astronom
Maria Sibylla Merian – entomolożka
Elena Cornaro Piscopia – matematyczka i filozofka, pierwsza kobieta, która otrzymała stopień naukowy doktora.

XVIII wiek
Maria Gaetana Agnesi – matematyczka
Maria Angela Ardinghelli – fizyczka
Eleonora Barbapiccola – filozofka
Laura Bassi – fizyczka
Clelia Borromeo – filozofka i matematyczka
Jane Colden – botanik
Juana Inés de la Cruz – pisarka i astronom
Émilie du Châtelet – fizyczka
Maria Dalle Donne – lekarka
Jeanne Dumée – astronom
Sophie Germain – matematyczka
Catherine Green – wynalazczyni
Caroline Herschel – astronom
Josephine Kablick – paleontolożka
Nichole-Reine Lepaute – astronom
Martha Daniell Logan – pisarka-ogrodniczka
Anna Morandi Manzolini – anatom
Sybilla Masters – wynalazczyni
Eliza Lucas Pinckney – (1723-1766), wynalazczyni techniki uprawy indygowca w Ameryce
Cristina Roccati – fizyczka
Mary Somerville – fizyczka
Jeanne Villepreux-Power – biolożka morska

XIX wiek
Mary Anning paleontolożka
Anna Atkins botaniczka i fotografka
Hertha Marks Ayrton matematyczka
Sara Josephine Baker lakarka - chirurg
Elizabeth Blackwell lekarka
Elizabeth Bragg inżynier
Elizabeth Knight Britton botanik
Mary E. Britton lekarka
Mary Whiton Calkins psycholożka i filozofka
Annie Jump Cannon astronom
Cornelia Clapp zoolożka i biolożka morska
Alice Fletcher etnografka
Williamina Fleming astronom
Kate Gleason inżynier
Margaret Lindsay Huggins astronom
Mary Putnam Jacobi lekarka
Dorothea Klumpke astronom
Zofia Kowalewska matematyczka
Bertha Lamme inżynier
Henrietta Leavitt astronom
Ada Lovelace matematyczka
Margaret E. Matlby fizyczka
Lise Meitner fizyczka
Maria Mitchell astronom
Florence Nightingale pisarka, pielęgniarka
Emmy Noether matematyczka i fizyczka
Beatrix Potter pisarka i ilustratorka
Ellen Swallow Richards
Caterina Scarpellini
Lydia White Shattuck
Maria Skłodowska-Curie
Nettie Stevens
Ida Tacke-Noddack
Janet Taylor
Lucy Hobbs Taylor
Mary Walker
Margaret Floy Washburn
Sarah F. Whiting
Dorothy Wrinch

XX wiek
Madelaine Barnothey
Olive Ann Beech
Ruth Benedict
Margaret Burbidge
Deborah Crocker
Rosalind Elsie Franklin
Evelyn Boyd Granville
Anna J. Harrison
Dorothy Crowfoot Hodgkin
Grace Hopper
Sethanne Howard
Irène Joliot-Curie
Esther Lederberg
Nor Mahal
Maria Göppert-Mayer
Barbara McClintock
Maud Menten
Christiane Nüsslein-Volhard
Donna Osif
Cecilia Payne-Gaposchkin
Sophia Pereyaslaw
Georgia Dwelle Rooks
Patsy Sherman
Maria Telkes
Mary Olliden Weaver
Chien-Shiung Wu
Rosalyn Sussman Yalow

I tak dalej, i tak dalej.
A jeszcze do tego, Drodzy Panowie, inkubujemy Was, wydajemy na świat i wychowujemy na ludzi. OBY.


* Tylko bez argumentów, że przecież nikt za ręce nie trzyma, jest was dużo i możecie się sprzeciwić. W Auschwitz więźniów też było więcej niż strażników. Proponuję liznąć ciut psychologii.
** Kolejny truizm: wszelkie określenia, dotyczące charakteru, które nie mają wydźwięku pejoratywnego, pochodzą ze świata mężczyzn. Nikt wszakże nie powie "trzeba mieć cycki". Albo wręcz "jajniki".
*** Właśnie obserwuję batalię, którą toczy dobrze zarabiająca samotna matka o najbezpieczniejszy z kredytów: hipoteczny. O ile zakład, że samotny facet dostałby ten kredyt od strzału^?

^ Nawet jeśli byłby samotnym ojcem. Wszakże mężczyzna zawsze może się wypiąć, odejść i z posiadanych środków zaspokajać potrzeby banku, a nie progenitury, prawda? Hola! Gdzie napisałam, że patriarchat jest systemem, który  nie krzywdzi mężczyzn?! Nie napisałam. Pora, żeby panowie o tym pomyśleli. Możecie sobie udawać, że tak nie jest - obudzicie się w środku czarnej dupy, z płaczem i wołaniem "mamusiu".

Komentarze

  1. Asiu daleko nie trzeba szukać: dzisiaj rano usłyszałam o kobiecie, która siedzi za zabójstwo noworodków. Zapytałam: gdzie jest jej mąż - czemuż nie z nią?
    Odpowiedź: No coś ty, przecież to na wsi - tam się panowie tym nie interesują. Tak, oni są ponad to. To zła kobieta była, a jej małżonek nie do tego urodzony...
    Szlag mnie trafia, że media mówią tylko o niej!
    My tylko gary, szmata i dzieciaki....wrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zawsze denerwuję przy okazji takich spraw. Albowiem ojciec ma nie tylko prawo do kontaktu z dzieckiem, ale i obowiązek jego wychowania (również w wymiarze finansowym).

      Usuń
  2. Amen, proszę pani :)

    Ostatnio dostałam kupon rabatowy, na jednej stronie x% zniżki na zabawki i kosmetyki, na zdjęciu kobieta z dzieckiem, na drugiej stronie x% zniżki na książki, na zdjęciu mężczyzna z książka. Od razu wiadomo kto do czego "przeznaczony". Z rabatu nie skorzystałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popyt kształtuje podaż - odwieczne prawo rynku. Jeśli nie będziemy się na to godzić, samo się zredukuje. Brawa dla Pani.

      Usuń
  3. Generalnie jakby się mężczyzna nie starał to i tak ma spore szanse usłyszeć "Facet to świnia".
    A babeczka nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to wystarczy, że umówi się z kimś na kawę, a już kurwa. Fajosko!

      Usuń
    2. Proszem Paniom, ale żeby tak od razu z wulgaryzmami?

      Usuń
    3. Samo życie, niestety. Możemy udawać, że jest inaczej. Ale nie jest.

      Usuń
    4. Ktoś Cię dzisiaj wkurwił ?

      Usuń
    5. Brak klapek w moim rozmiarze.

      Usuń
    6. Aaaaa. To zrozumiałe. Będę jutro w krakowskim Factory, sprawdzić?

      Usuń
    7. To było w outlecie - wyjątkowo przystępna cena. Nie ma tak dobrze, niestety.

      Usuń
    8. Dlatego pytam bo jadę do Kraków Factory Outlet ;)

      Usuń
    9. Dajmy se spokój z tymy klapkamy. Wszakże nie można mieć wszystkiego i w dodatku bez żalu :) Mam nadzieję, że zakupy Wam się udały.

      Usuń
  4. Nie na temat, ale PandeMonia opowiada o butach http://oralny.blogspot.de/2014/05/wszystko-co-pociagajace-jest-albo.html
    Mysle, ze powinnyscie jakas wspolna inicjatywe, ze ona pokazuje but, a ty na to 'przebijam!' i sruuu... okaz ze swojej kolekcji. Nie dajcie sie prosic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty fetyszystko teoretyczko, Tyyyyyy!

      Usuń
    2. Hahahaha, Kaczko Ty! Zupełnie jak za starych czasów: RZUCILI MASŁO I CYTRYNY!!!!!

      Co do posta, to jeszcze bym włożyła tam kilka kochanek, które to kierowały pracą mężów i kochanków. Teraz mi na myśl przychodzi tylko Stendhallowa. (o ile dobrze teraz pamiętam, bo japonki odebrały mi władze umysłowe. To znaczy eeee doktorat).

      Usuń
    3. Ale to już jest działanie podprogowe i sterowanie ręczne. Prawdę mówiąc chciałam pogadać o poziomie oficjalnym. Bo jeśli nie, to przejdziemy płynnie do stwierdzenia, że wszystkie decyzje o losach świata zapadają w łóżkach.

      Usuń
  5. Postuluję za ,,trzeba mieć cycki, ( i jajniki) "

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety to jest najprawdziwsza prawda. i nawet w mojej firmie, ktora robi 'wszystko' by bylo 50-50 i sprawiedliwie. Ile jest kobiet szefow? na palcach u rak mozna by policzyc. A zeby dostac awans to juz w ogole trzeba chyba gore przeniesc, bo wykonywanie pracy 3 osob (w cenie jednej. Taka promocja taka) plus nadplanowych obowiazkow - i wykonywanie jej bardzo dobrze, awansu nie daje. Dalo koledze wykonywanie jego roboty po plotkach (trzeba bylo po nim wszystko poprawiac).
    GRRR.
    Tez sie musialam zezloscic od rana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Po łebkach" :)

      Raz jeden w karierze byłby mi się zdarzył "czysty" awans, czyli całkowicie w uznaniu zasług. Moim szefem była wtedy kobieta. Dlatego dostrzegała.
      Do awansu nie doszło z przyczyn odrębnych.
      Więc tak - podpisuję się pod tym, co piszesz, bez uwag.

      Usuń
    2. A! Dzieki za poprawke, myslalam po lebkach, napisalam co innego :)

      Usuń
    3. Nie przejmuj się, ja też ostatnio myślę co innego, a gadam co innego. W dodatku jestem święcie przekonana, że to jest kompatybilne.

      Usuń

Prześlij komentarz