1682

Położyłam się późno. Czując, że zasypiam, odebrałam od organizmu komunikat, że ma nieodpartą potrzebę, by się przeciągnąć tuż przed zaśnięciem. No to się przeciągnęłam...

Kurcz w lewym pośladku nastąpił z taka mocą, że nie tylko zapomniałam o zasypianiu tego wieczora, ale o takiej funkcji organizmu w ogóle. Nie bacząc na ból, odwiodłam nogę, usiłując to jakoś rozciągnąć. Ni hu hu. No to przywiodłam kolano do klaty - może w drugą stronę. Zapomnij. Przekręciłam się więc, celem walnięcia pięścią w pośladek lewy i w tym momencie... sieknął mnie kurcz w pośladku prawym.
Żeby nie obudzić Prezesa swym wrzaskiem, wbiłam zęby w poduszkę.
Dawno już nie miałam takich atrakcji. Aż takich. Szok.

Niestety o zasypianiu nie było już mowy.

Nie ma się też co dziwić, że o poranku z lekka byłam... wycofana. A tu do pracy trzeba. W związku z powyższym, w trosce o właściwe i skuteczne wybudzenie, strąciłam na kafle w łazience butelkę ulubionych obecnie perfum. 50 ml. No, dobra - kilkakrotnie ich używałam.
Jakże trzeźwe stało się moje spojrzenie na świat. I to w mgnieniu oka.

W domu pięknie pachnie różami. Sądzę, że ten zapach czas jakiś się utrzyma.

A potem wstał Prezes, więc go poprosiłam, żeby skończył zaparzoną przeze mnie herbatę.
- Tylko mi przypadkiem nie słodź.
- Z mlekiem chcesz?
- Tak, tylko nie słodź.
Posłodził mi chyba ze trzy łyżeczki. Plułam dalej niż widziałam. W zaistniałym stanie ducha ta dodatkowa atrakcja zupełnie nie była potrzebna. Aczkolwiek zmilczałam. Wylałam herbatę do zlewu i w promocji odebrałam Prezesowi jego kubek.
Kiedy poszedł na górę, przypomniało mi się, że zostawiłam w żakiecie szminkę. A żakiet w szafie. Stanęłam więc przy schodach i, mając na uwadze, że dziecko zajęcia rozpoczyna o 11:00, dyskretnie zaapelowałam:
- Czy mógłbyś z mojej szafy wyciągnąć...
- Jeśli czegoś ode mnie chcesz, to musisz mówić głośno - odburknął mi Prezes tonem obrażonym.
I to po prostu była ostatnia kropla.

Sądzę, że wyłuszczyłam wystarczająco dokładnie wszelkie swoje poglądy na dzisiejszą rzeczywistość. Nie ma się co łudzić, że Jednorodna przetrwała to w niebycie, więc po południu z pewnością mi się oberwie. Nie wiem, czy sąsiedzi też nie zrozumieli, z czego wynikają moje obecne decyzje życiowe, jaka była tego historia, a szczególnie: gdzie, mianowicie, to mam.
Sądzę, że mamy pełną jasność.
No.

A teraz boli mnie głowa.

Komentarze

  1. Utulam.
    Prezes nieuświadomion był nocnych Twych boleści i bezsenności, bo o brak empatii o poranku raczej go nie podejrzewam.
    Lepsza już ta głowa niż pośladki . Aczkolwiek lepiej żeby nic.

    Bawarka! Nie przypuszczałam, że są ludzie którzy jeszcze to pijają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hasło na dziś: magnez...
    Ale pomyśl, że przynajmniej będzie spokój na włościach przez kilka dni i będą chodzili jak w zegarku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suplementy diety: cement, trochę wapna i kwasek cytrynowy ;)

      Usuń
  3. a jakie pachną różami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie właśnie...?????

      Usuń
    2. Bardzo wiele. Ale te moje, wybrane to Roses de Chloe.

      Usuń
    3. nie znam,moje ulubione teraz to Acqua di Gioia - dostane od fathera, a jeszcze lubię Light Blue, ale są trochę za bardzo light

      Usuń
    4. Te perfumy nazywały się kiedyś Aqua di Gio. Nawet nie wiem, kiedy zmieniły nazwę.

      Usuń
    5. też nie wiem,bo się nie interesuję. mój ojciec wie, bo się interesuje modą i urodą. dzięki temu mam już bluzusię i sukienusię na dzień dziecka

      Usuń

Prześlij komentarz