1665

Korespondencja trwa nadal. Z mojej strony: czuła. Ze strony córki: rebusowa.


Wstaję świtem, patrzę i myślę: co ona ma w tym samochodzie? Klocki? Czekoladki? Piloty? Pudełeczka? Wieczorem pracowała w Żabce, może coś przysmyczyła...
I jak Państwo sądzi?
.
.
.
Klocki. Ma nowe klocki... ha-mul-co-we!
Pochyliła się nade mną i moją wrodzoną tępotą. Radość, że nie tłukła w głowę, prawda?

Komentarze

  1. faktycznie, jak już przeczytałam "klocki" to widzę że Zuzia na LEGO się wychowywała... ale niedokładny ten rysunek ;-) mnie to wyglądało na 8 8 8 a nie 6 niezależnych kółek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włąśnie! Trzy ósemki jak byk.

      Usuń
    2. Jesteście wredne. Wróciła z pracy o północy i na 8.30 leciała na zajęcia. Wstydzicie się?
      :P

      Usuń
  2. Jednak dobrze, że nie wyglądało nam to na trzy dziewiątki...
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. lucka-nie-humanitarna13 maja 2014 14:26

    Ależ pani jesteś zamaszysta Pani Waterloo! "Trafiiiii" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej oddaje to moje emocje ;)

      Usuń
    2. Wręcz słyszę jako to "ii" wibruje :)

      Usuń
    3. Dobrze wibrowało, bo wyniosła śmieci :D

      Usuń
  4. Co się czepiasz dzieciaka :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz