1673

Prezes jest O-KROP- NY!

Dzwoni do mnie, że on chce garnitur. I czy mam jakieś plany na popołudnie. Więc jeśli chce garnitur, to oczywiście nie mam. Nigdy nie jeżdżę z nim kupować żadnych ubrań, ale rzeczywiście garnitury stanowią wyjątek. Pani w sklepie chce człowiekowi wcisnąć każdą rzecz, a garnitury to delikatna materia, wystarczy jedna źle usadowiona zaszewka i każdy wygląda, jak debil. Nawet jeśli przypadkowo ma wzorcową figurę. Jak Prezes*.

No to mu mówię, że spoko, chodź, skoczymy do Fashion, oni mają taniej i się reklamują, że do końca tygodnia wszystko za pół ceny. Od outletowej. Pojechaliśmy. Oszuści. Wcale że nieprawda**. Jakieś tam wyprze mieli. Niestety nie w Gatcie, która mnie skusiła towarzysko. Normalnie kupuję u nich pończochy po 16,90 zł, to sobie pomyślałam, że jak dadzą po 8,45 - wezmę 10 par. I tak się wydrze, ale nie tak drogo. Państwo myśli, że były? Były - za 16,90. Albo za 10. Czarne. W czarnych mam chodzić?

No to ja tylko do tej Gatty pojechałam. A Prezes po garnitur. Luz.

***

Wyszliśmy z czterema torbami. Prezes wstydu nie ma. Dwie sukienki z Sobory***. Żakiet z Solara. Kombinezon z ECHO. I jeszcze torebeczka****. Do tego zjadł naleśniki. Lody. I kawę wypił. Ja nie chciałam nic spożywać, bo mnie nie stać na jadanie na mieście. Myślałam przez chwilę, żeby wejść do Veromody, ale powiedział, że jest zmęczony. To nie weszłam. Co się będzie przeciążał. Taki był słaby, że nie miał siły telefonu odebrać, gdy do niego dzwoniłam z drugiego końca sklepu. A chciałam jedynie, żeby kupił MelloGoo. Bo mi dawno wyszło, a gumy do włosów nie znoszę.


To on nie zrozumiał. Taki był zajęty.

I co się potem dziwić, że w domu w ogóle nie ma pieniędzy. Ja to z oszczędności nigdy do sklepów nie jeżdżę. A taki mnie namówi. I masz...




* Tak, ćwiczy. Wyćwiczył se tytanowy biceps na przykład. Nie uwierzyłabym, gdybym nie namacała. Szok.
** No, dobra - byli tacy, co mi chcieli sprzedać spodnie za 10 zł. Słownie: dziesięć. Nawet ładne. Akuracik nie było mojego rozmiaru, bo wzięłabym. Za dychę?
*** Paris I. Kocham.
**** Stoi taki w sklepie i mówi: łososiowa. Skąd on zna takie słowa?!!!

Komentarze

  1. jesteś niemożliwa! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Garnitur przy okazji też zakupiony?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. o garniturze nic nie pisze więc pewnie nie , ale swoja drogą waterllo przyznaj się Twoja dyrekcja doceniła Twoje zaangażowanie w pracę ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaaaaa...
      A to jest oficjalne pytanie? No jeśli jest, to:
      OCZYWIŚCIE DOCENIŁA MNIE DROGA DYREKCJA, ALBOWIEM JEST WYBITNIE PRZENIKLIWA.

      Usuń

Prześlij komentarz