1654
Kupiłem se kieckę w bardzo oryginalnym odcieniu, którego nie umiem nazwać. I ZONK! Nie mam do tego butów! (O torebce nawet nie wspominam).
Sukienka w rzeczywistości nie jest taka oczywista, jak na zdjęciu. Jest absolutnie nieoczywista. I wszystkie moje pińcet różowych butów ma inny odcień. W dodatku każde mają odcień inny od pozostałych, co wyklucza noszenie lewego z jednej pary, a prawego z drugiej. O wysokości obcasów przez grzeczność nie wspomnę.
A widzi Państwo, że przy dekolcie jest lamóweczka? Cium, cium.
Teraz niespodzianka. Tył.
Wygląda jak różowa. Opisana jako koralowa. W rzeczywistości nie wiadomo jaka. Nie posiadam nie wiadomo jakich butów.
Co robić? Będzie trzeba kupić nowe. BUCHACHACHA!!!
Czy teraz Państwo rozumuje, dlaczego ciągle trzeba kupić nowe buty i liczba par butów w szafie nie ma żadnego znaczenia? Po prostu ZAWSZE znajdzie się kiecka, do której żadne nie pasują.
Wykazywalne nieomal matematycznie.
Sukienka w rzeczywistości nie jest taka oczywista, jak na zdjęciu. Jest absolutnie nieoczywista. I wszystkie moje pińcet różowych butów ma inny odcień. W dodatku każde mają odcień inny od pozostałych, co wyklucza noszenie lewego z jednej pary, a prawego z drugiej. O wysokości obcasów przez grzeczność nie wspomnę.
A widzi Państwo, że przy dekolcie jest lamóweczka? Cium, cium.
Teraz niespodzianka. Tył.
Wygląda jak różowa. Opisana jako koralowa. W rzeczywistości nie wiadomo jaka. Nie posiadam nie wiadomo jakich butów.
Co robić? Będzie trzeba kupić nowe. BUCHACHACHA!!!
Czy teraz Państwo rozumuje, dlaczego ciągle trzeba kupić nowe buty i liczba par butów w szafie nie ma żadnego znaczenia? Po prostu ZAWSZE znajdzie się kiecka, do której żadne nie pasują.
Wykazywalne nieomal matematycznie.
a takie? http://allegro.pl/zara-czolenka-nude-pink-skorzane-r-40-i4138408363.html
OdpowiedzUsuńchociaż skoro zdjęcie nie oddaje koloru sukienki, to pewnie kolor butów też nie pasowny
UsuńNiestety - zupełnie nie. I jest jeszcze jedna sprawa, rzecz wielokrotnie sprawdzona. Buty z ZARY wyglądają cudnie... na półce. Na stopie dzieje się z nimi coś bardzo, bardzo złego. Jak ZARA ZARĄ, trafiłam JEDNE. Przez tyle lat. W dodatku przecenione. Noszą się rewelacyjnie.
UsuńW każdym razie jestem zachwycona, że nawet rozmiar pamiętasz. Moja Paciusia!
Uwazaj, bo kiedys przyjade, przymierzę i nie zdejmę, bo rozmiar ten sam.
UsuńTo jest bardzo dobry rozmiar. Taki sam dobry jak każdy inny ;)
UsuńAle Ty masz racje ze musisz dokupic buty. To jest bardzo trudna sukienka
Usuńojapierdziu,jaka kiecka.Ciekawa,fakt,i te takie tam z boku w pasie . Wiadomo,but do kiecki musowo nowy, a może kremowy,skoro nie ma takeigo odcienia róziowego?
OdpowiedzUsuńNie potrafię tego wytłumaczyć, ale nie. Albo róziowy, albo... hmmm... nude. Chyba. Tak sądzę. Wtedy zleje się z nogą i tak jakby przestaje istnieć. MAM! :)
UsuńIdz w kontrast! Zaloz do niej zolte Huntery.
OdpowiedzUsuńTo jest myśl!
Usuńbardzo sukienka, bardzo :)
OdpowiedzUsuńWahałam się.
UsuńMiałam napisać.... NUDE, ale sama wpadłaś na ten pomysł ;)
OdpowiedzUsuńWpadłam, wpadłam. Tylko bardzo uważnie trzeba wtedy dobrać pończochy.
UsuńSukienusia słodka :) Odcień róziowego jak na pierwszym zdjęciu, czy taki jak na drugim?
UsuńI czemu, ach czemu taki numer masz? Nie pożyczę od Cię butów na randkę :(
Właśnie... jak na żadnym. Co się okazało po przybyciu sukienusi.
UsuńNo właśnie po to mam, żeby wszyscy mieli małe, kobiece stópki, a ja kajak i święty spokój! HA!!! :D
Podelec! :D
UsuńSzczwany. Wałkiem rozwałkował!
UsuńWypraszam, 40 to nie kajak! To zgrabny inaczej- skoro im wyższa kobieta, tym seksowniejsza to wywyższajmy się proporcjonalnie.
UsuńMads - ja jestem wzrostu siedzącego psa...
UsuńAle się szpilką wywyższasz, proporcjonalnie do stopy ;)
UsuńA jużci! Ludzie przywykają do mojego wzrostu na szpilkach i zwykle kopary im opadają, kiedy je ściągam ;)))
Usuńja w poniedziałek myślałam, że pani Danka ode mnie z roboty ubrała szpilki, ale okazało się, ze to ja wyjątkowo w balerinach poszedłam do roboty i wszyscy wydawali się wyżsi
UsuńZ poziomu balerin świat wygląda mniej atrakcyjnie, bo widać niektóre twarze...
UsuńNie mowiac juz o moim tyłku i nogach
UsuńI masz bliżej, żeby się kopnąć w głowę!
UsuńJest boska. Amelia jest pod wrażeniem. Wrazenie wyznaję jedną ręką, gdyż kot na mnie leży.
OdpowiedzUsuńNa mnie chwilowo nie, ale wszystkie tu koczują, bo oczywiście w domu jest tylko mamusia. Pozostali - standardowo - na ucieczce.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. Lubię sukienki. To może po części wyjaśniać, dlaczego lubią mnie faceci ;)
Ps. Druga-mama zaprasza na komary z grilla
OdpowiedzUsuńHahaha! Druga-mama zaprasza... Jakie niby ma teraz wyjście?!
UsuńDaj se, dziołcha, na wstrzymanie, póki tyle bachorów).
Na przerwe w karze wszystkich wyslac. Pomarzyc nie mozna? I tak nigdy nie pojadę, to niech se chociaz pogadam , Pani pozwól.
UsuńNo, jak się tak nastawisz... to rzeczywiście nigdy nie pojedziesz :P :P :P
UsuńI dobranoc się z panstwem. Ide pasc na twarz zanim syrenka zawyje
OdpowiedzUsuńIć, ić. Łaskawie, zważając na okoliczności, zezwalam. Choć ze smuteczkiem.
UsuńZazdroszczę takich możliwości "bucianych". Jak się ma rozmiar stopy przeciętnego koszykarza (trampki do szkoły miałam 44...), to za dużego wyboru nie ma :-(
OdpowiedzUsuńPpM
Widziałam wcześniej Twój komentarz i dużo o nim myślałam. Więc mam wnioski. Próbowałaś robić buty na miarę? Wielu szewców robi takie buty i całkiem niedrogo. Koleżanka ma taki problem, jak ja, czyli bardzo grube łydki. Ostatniej zimy zamówiła skórzane kozaki u szewca. Za 300 zł. Kozaki!
UsuńJakiś czas temu czytałam artykuł o polskich firmach obuwniczych - wiesz, takie "rodzinne" interesy - robią buty na miarę, nawet zamawiane zdalnie. Mają bardzo ładne i oryginalne wzory, można sobie dobrać kolorystykę. Nie wiem, czy do tej zgrabnej stópki masz też zgrabny wzrost, ale można zamówić w takich firmach również przecudnej urody szpilki.
Niestety nie pamiętam, gdzie to czytałam. Możliwe że w Wysokich Obcasach, ale przez wyszukiwarkę też się pewnie znajdzie.
Zawsze tak jest, że odstępstwa od normy nastręczają trudności. Ileż to łez wylałam na okoliczność niemożności kupienia sobie stanika. W Polsce górną granicę stanowiła przez lata miska D, a ja mam brytyjskie FF (czasem G) Rozmiar 75 G był kosmosem. Co za radość, że to się zmieniło.
Rozmiarówka damskich butów też się zmieni, bo dziewczyny obecnie coraz bujniejsze i większość ma nóżkę 41/42. Za moich czasów standardem było 37 i ja z moim 40 byłam wynaturzona :)
http://sklep.kari.com/sklep/pl/kari/ona/obuwie/czolenka-szpilki/czolenka-damskie-27326048
OdpowiedzUsuńDaj znac czy będziesz kupowała - mam swój celik :)
Zupełnie nie moja wysokość szpilusi :) Ale kolorystycznie...
UsuńSukienka piękna :) Lubie takie :)
OdpowiedzUsuńA skoro rozmowa znowu na buty zeszła, to czy masz sklepy internetowe z butami, które mogłabyś polecić? Nigdy nie kupiłam butów przez internet, bo zawsze się boję, ze nie trafię z rozmiarem, wysokością obcasa, albo szerokością stopy, ale może warto spróbować?
Zawsze kupuję na Allegro. No dobra, melisski w sklepie internetowym. Ale zagramanicą :)
Usuń