1666
Trzeba to w końcu powiedzieć.
Jestem sukienkoholiczką.
Mam świra.
Chciałabym napisać coś sensownego, znaleźć 30 powodów, dlaczego muszę kupować sobie kiecki. Ale prawda jest taka, że to prawdopodobnie nałóg.
Nie kupuję ich dla miecia. Kupuję i się stroję. Muszę się z tym zmierzyć - uwielbiam się stroić. Mogę nie jeździć na urlopy. Wczasy mi zwisają. Nie cierpię podróżować. Chcę mieć dom, a w tym domu kupę zwierzaków, których nie ma z kim zostawić. Wtedy nie będę musiała nikomu tłumaczyć, dlaczego nie wyjeżdżam na wczasy. Będę siedzieć we własnym ogródku, z psami, kotami, świnią i co mi tam jeszcze przyjdzie do głowy. Z kawą latte. Winem. Książkami i komputerem. Oraz kieckami na Allegro.
Straszny ze mnie kret. W fabryce mam kontakt z taką grupą ludzi, że nie umiem ich policzyć. Tabuny. Łażą. Rozmawiają do mnie. Psują powietrze. W związku z tym mam niskie zapotrzebowanie na relacje. Ja, rodzina, kilku przyjaciół. Wystarczy.
Nie chadzam do miejsc użyteczności publicznej. Czasem - raczej z konieczności niż potrzeby - do galerii handlowych. Sama i się alienuję. Do kawiarni, to mi się zdarza. Do restauracji, średnio chętnie. Do kina nigdy - jeśli już, to do teatru i też okazjonalnie. Zabawy taneczne, czy jak to tam zwać... buchacha! Imprezy rodzinne... pfffffff...
Ja, zwierzaki, ogródek i garść naprawdę bliskich osób. Bo, przyznaję bez bicia, mam przyjaciół, których UWIELBIAM. I mogę z nimi spędzać dużo, dużo czasu. Druga-mama. Matka Chrzestna. Martuuha (wkręciła mi się w serce nie wiadomo kiedy i nie wyobrażam sobie, że mogłaby nie istnieć). Na pewno jeszcze kilka bardzo dobrych koleżanek, ale to już rzadziej.
Okazjonalnie impreza towarzyska w niezbyt szerokim gronie. Tyle.
Dziwne, co?
Ale o kieckach miało być. Więc kupiłam jeszcze taką:
Wierzcie lub nie, ale jest to jedna z najbardziej odlotowych rzeczy, jakie miałam. Ta czerwona część jest w zasadzie w kolorze dojrzałej pomarańczy. Do kolan. Wyglądam w niej jak upragniona, wyczekana zapowiedź lata. Miękka, z T-shirtowej bawełny. Elegancka, gdy się zechce i sportowa - nawet do trampek. Kocham ją od pierwszego założenia. Od pierwszego założenia z różowymi, satynowymi pantoflami opentoe na czarnej szpilce. Gołąbkowym płaszczykiem. I takąż torebką Monnari, wykończoną różem.
Ciuchy.
Cholera, coś w tym jest.
Update
Cytat z dzisiejszego maila Chudej:
Zaniemówiłam ze zgrozy. Ty serio myślisz o czwartej części!!!!
Zgadzam się na wszystko, nie wychodząc ze stuporu.
Jestem sukienkoholiczką.
Mam świra.
Chciałabym napisać coś sensownego, znaleźć 30 powodów, dlaczego muszę kupować sobie kiecki. Ale prawda jest taka, że to prawdopodobnie nałóg.
Nie kupuję ich dla miecia. Kupuję i się stroję. Muszę się z tym zmierzyć - uwielbiam się stroić. Mogę nie jeździć na urlopy. Wczasy mi zwisają. Nie cierpię podróżować. Chcę mieć dom, a w tym domu kupę zwierzaków, których nie ma z kim zostawić. Wtedy nie będę musiała nikomu tłumaczyć, dlaczego nie wyjeżdżam na wczasy. Będę siedzieć we własnym ogródku, z psami, kotami, świnią i co mi tam jeszcze przyjdzie do głowy. Z kawą latte. Winem. Książkami i komputerem. Oraz kieckami na Allegro.
Straszny ze mnie kret. W fabryce mam kontakt z taką grupą ludzi, że nie umiem ich policzyć. Tabuny. Łażą. Rozmawiają do mnie. Psują powietrze. W związku z tym mam niskie zapotrzebowanie na relacje. Ja, rodzina, kilku przyjaciół. Wystarczy.
Nie chadzam do miejsc użyteczności publicznej. Czasem - raczej z konieczności niż potrzeby - do galerii handlowych. Sama i się alienuję. Do kawiarni, to mi się zdarza. Do restauracji, średnio chętnie. Do kina nigdy - jeśli już, to do teatru i też okazjonalnie. Zabawy taneczne, czy jak to tam zwać... buchacha! Imprezy rodzinne... pfffffff...
Ja, zwierzaki, ogródek i garść naprawdę bliskich osób. Bo, przyznaję bez bicia, mam przyjaciół, których UWIELBIAM. I mogę z nimi spędzać dużo, dużo czasu. Druga-mama. Matka Chrzestna. Martuuha (wkręciła mi się w serce nie wiadomo kiedy i nie wyobrażam sobie, że mogłaby nie istnieć). Na pewno jeszcze kilka bardzo dobrych koleżanek, ale to już rzadziej.
Okazjonalnie impreza towarzyska w niezbyt szerokim gronie. Tyle.
Dziwne, co?
Ale o kieckach miało być. Więc kupiłam jeszcze taką:
Wierzcie lub nie, ale jest to jedna z najbardziej odlotowych rzeczy, jakie miałam. Ta czerwona część jest w zasadzie w kolorze dojrzałej pomarańczy. Do kolan. Wyglądam w niej jak upragniona, wyczekana zapowiedź lata. Miękka, z T-shirtowej bawełny. Elegancka, gdy się zechce i sportowa - nawet do trampek. Kocham ją od pierwszego założenia. Od pierwszego założenia z różowymi, satynowymi pantoflami opentoe na czarnej szpilce. Gołąbkowym płaszczykiem. I takąż torebką Monnari, wykończoną różem.
Ciuchy.
Cholera, coś w tym jest.
Update
Cytat z dzisiejszego maila Chudej:
Zaniemówiłam ze zgrozy. Ty serio myślisz o czwartej części!!!!
Zgadzam się na wszystko, nie wychodząc ze stuporu.
Zazdroszczę Ci! Też uwielbiam sukienki ale ze względu na "figurę" muszę mierzyć. A że do sklepów nienawidzę więc . . .:(
OdpowiedzUsuńi super że będzie ciąg dalszy MBL !
Co roku się zapieram, że nie będzie :)
UsuńJa jestem torebkoholiczką. Kupuję w necie u Katty, bo ona robi torebki z kotami. Kto ma kota w domu, to i w głowie ma. Tu pisała amelia z deszczowej krajowej siódemki. Sukienka oczywiście wspaniała!
OdpowiedzUsuńDawaj adres torebkowni!!!
Usuńhttp://kattastudio.blogspot.com
Usuńhttps://www.facebook.com/kattastudio?ref=ts&fref=ts
UsuńKociane urocze. Aczkolwiek apelowałabym, żeby - jeśli już się szyje - to szyć z sensownie rozwiązanym środkiem. Kieszonka na telefon i jedna mała na suwak to za mało. Nie cierpię bałaganu w torebce :(
UsuńTroszkę racja. Ale moja tęczowa z kotem ma porządne zamykane akurat.
UsuńCzyli więcej kieszonek? Ja lubię mieć jeszcze w środku taką niezależną, zapinaną na suwak. Wtedy robią się trzy duże kieszenie, jedna na ściance i ta na komórkę. Wszystko mogę znaleźć bez problemu :)
UsuńOto kobieta!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem:)
Nie mam ani jednej sukienki,ba,nawet sukienki na własnych ślubach nie miałam.
Nie wszyscy są jednacy, powiedział święty Ignacy!
UsuńSzanuję, chociaż nie rozumiem ;)
OdpowiedzUsuńTe! Czy ja się czepiam Twoich trepów?!
Usuńa czy ja się czepiam? podziwiam :)
UsuńNo, dobra - szanuję Twoje obuwie. I nawet rozumiem :)
Usuńja Ci powiem ze to jest tak że jeśli kupisz sobie jedną sukienkę i czujesz się w niej MEGA i wyglądasz MEGA to nabierasz ochoty na inną i jak ta druga okazuje się trafiona to wtedy jesteś już zakochana i w kieckach i w sobie ja tak przynajmniej miałam ;-) ale sukienkoholiczką nie jestem :-)
OdpowiedzUsuńNie lubię spódnic. Ani bluzek. Spodnie lubię, ale wyłącznie w wersji mega wyluzowanej.
UsuńŚwietna kiecka- a gdzie takie się kupuje, możesz podać jakiś adres konkretniejszy niż "allegro" ?
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo, oto sprzedający:
Usuńhttp://allegro.pl/show_user.php?uid=2024297 :)
Sękju, lecę oglądać :)
UsuńSłużę, madame. Jest tam jeszcze jedna kiecka, która całkiem (IMO).
UsuńPo pierwsze primo sukienka zajefajna. Ja nie moge nabywać na allegro bo mam defekt chyba i zawsze jak kupiłam to albo wyglądałam jak strach albo inne coś albo było złe w rozmiarze. No normalnie nie potrafię . Po drugie primo ja nie wiem o co chodzi z tą czwartą częścią i domagam się wyjaśnień. Miłego dzionka.
OdpowiedzUsuńChodzi o czwartą książkę "Macierzyństwo bez lukru". Przy każdym tomie, w procesie wydawniczym klnę jak szewc i przysięgam, że już nigdy więcej. W ubiegłym roku to nawet plułam na palce i podnosiłam, żeby wszyscy widzieli. Po czym (jeszcze przed premierą) wymyśliłam, o czym będzie w kolejnej :)
Usuńoj to ja mam jakieś ogromne zaległości , ja to muszę koniecznie nadrobić . Jak mi to mogło umknąć??? Dobrze że będę dzisiaj obok empiku .
Usuńno i nie kupiłam bo nie mają. I co teraz???
UsuńNie kupiłaś, bo wydajemy MbL wyłącznie w postaci ebooka. Wszystkie części można kupić tu: http://macierzynstwo-bez-lukru.blogspot.com/2011/02/jak-zdobyc-antologie-nowe-zasady.html
UsuńPieniądze, uzyskane ze sprzedaży, w całości zasilają konto naszego podopiecznego - chorego na SMA1 Mikołajka - w fundacji "Zdążyć z pomocą". Zapraszam Cię serdecznie :)
No to teraz się przełamię i na dzień matki będę chciała ebooka. Nie mam wyjścia.
UsuńOd raz trzy. W hurcie ;)
UsuńI pamiętaj, trójka najlepsza, bo znajdziesz w niej bardzo racjonalne, męskie spojrzenie ! ;)
UsuńAlbowiem spojrzenie kobiece z natury rzeczy jest nieracjonalne.
UsuńWidzę, Jaśku, że Ty tęsknisz i bardzo chcesz się ze mną spotkać. By oberwać kijem :)
Ekh ekh (znaczy takie kaszlniecie w typie chrząkania). Jakby coś z tym "Macierzyństwem ...." to ja chętnie, rozbudziłyście mój apetyt na pisanie.
OdpowiedzUsuńA co do sukienek to polecam bardzo http://www.aggi.pl/ ale chyba zamknęli sklepy na Śląsku. :(
Ekhm, ekhm, nie brałam chopców pod uwagę w tej części :)
UsuńCo do kiecek - Jaśku... SZACUN! (I pozostała z rozdziawioną koparą).
Ranisz me serce! Płazę rzewnemi łzami ! Wbiłaś mi sztylet wew wątrobę, i to jeszcze w urodziny ;)
UsuńAle w promocję to pozwolicie się włączyć?
UsuńBędę naciskać :)
UsuńA co do urodzin, Ty kokiecie, to już mamy załatwione :D
Raz na rok i chłopu wolno :D
UsuńDzięki wielkie !
Pewnie że wolno. I to nie tylko raz na rok!
Usuń